Jarosław Kurski na łamach „Wyborczej” zaapelował, by 4 czerwca uczynić świętem państwowym. Pomysł ten nie spodobał się Rafałowi Ziemkiewiczowi.

Przy Okrągłym Stole Polacy rozmontowali komunizm, a 4 czerwca 1989 przeprowadzili wybory. Powołali pierwszy niekomunistyczny rząd, wyznaczyli drogę do wolności i demokracji w tej części Europy. Data ta budzi dumę wszystkich polskich demokratów. To nasze święto – napisał Kurski.

Pomysł ten na antenie Telewizji Republika komentował publicysta Rafał Ziemkiewicz.

4 czerwca nie działo się nic specjalnego, bo wszyscy wiedzieli, że to jedynie przejściowy deal. To mnie śmieszy. Pan Kurski i jego ekipa wspominają chyba, jakie fajne to były wybory, w których z góry ustalono, kto ile może wygrać – uważa Ziemkiewicz.

Nie wiem, czy 4 czerwca jest dobrą datą, żeby symbolizować Okrągły Stół. Wszystko, co się wtedy stało, było wbrew kompromisowi. To niesamowite, jak po 25 latach można zakłamać historię, choć wciąż żyją ludzie, którzy to wszystko pamiętają. Społeczeństwo powiedziało, że nie chce ani komunistów, ani częściowej demokracji i wycięło to towarzystwo, a oni polecieli do Jaruzelskiego na skargę – dodał.