cz 1. SLD

 

Wyborcy w Polsce są w stanie uwierzyć politykowi, który w jednym zdaniu obiecuje, że zlikwiduje w ogóle ruch samochodowy, a zamiast ulic wybuduje ścieżki rowerowe (z pobudek ekologicznych), a w następnym zdaniu obiecuje, że jeżeli wygra wybory to karetki będą dojeżdżały do pacjentów zanim umierający przejdą na tamten świat. Nie uwierzyłbym w te dwie obietnice złożone jednocześnie przez jednego człowieka. Nie uwierzyłbym z jednego powodu. One się zwyczajnie wykluczają i są ze sobą logicznie sprzeczne! Tylko karzeł mentalny mógłby być tak naiwny, żeby w to uwierzyć, a przecież Polacy są dosyć inteligentni na tle innych narodowości. Dlaczego, więc polityk lewicowy, który w swoim programie obieca, iż zmniejszy bezrobocie, ale zarazem podwyższy socjal i podatki dla przedsiębiorców nie jest zwyczajnie wyśmiany przez społeczeństwo? Przecież te dwie obietnice nie mają prawa zaistnieć jednocześnie w jednej gospodarce. Albo obniżamy koszty pracy i bezrobocie spada, albo dowalamy ZUS i podatki dochodowe, a wtedy bezrobocie rośnie jak z katapulty. To są normalne mechanizmy rynkowe. Z jakiego powodu człowiek, który bredzi, że jest to możliwe, nie zostanie zamknięty w zakładzie psychiatrycznym za głoszoną herezję? Są dwie możliwości – jeżeli sam wierzy w to co mówi powinien trafić do czubków, ale – jeżeli robi to ze świadomością niemożliwości wystąpienia tych zjawisk jednocześnie to powinien być zamknięty w więzieniu za oszustwo. Z drugiej strony, dlaczego z tych clownów się nikt publicznie nie śmieje? Oni powinni być medialnym popychadłem, masakrowanym i wytykanym palcami w każdym programie o jakimkolwiek poziomie merytorycznym. Przecież każdy inteligentny człowiek, który miał choćby „podstawy przedsiębiorczości” w liceum, powinien takiego faceta wyśmiać.

Postanowiłem zmierzyć się więc z „lewicowymi postulatami”, zawartymi w programach wyborczych Polskich partii lewicowych. Czas rozebrać je – te postulaty – na czynniki pierwsze i udowodnić, że każdy, ale to każdy polityk lewej strony jest zwyczajnym kłamcą, żerującym na ludzkiej naiwności. Faktem jest też, że ci lewicowi gawędziarze korzystają przy tym z zaprzyjaźnionego lub skorumpowanego mainstreamu. Taki egzotyczny duecik (media i polityka) robi z Polakami co chce i to już grubo od ponad 20 lat. W kuluarach i na prywatnych bankietach oni z pewnością mają niezły ubaw z ludzi, którzy nadal w te sztuczki wierzą. Na wizji zaś starają się przywdziać szaty profesjonalnych intelektualistów. W rzeczywistości są to jednak błazny, z IQ oscylującym najczęściej w okolicy 90. Jedyną różnicą jest to, że zwyczajnie oni opanowali do perfekcji sztukę manipulacji ludźmi lub też mają ją w genach. Czego można byłoby się akurat po nich spodziewać, jako po spuściźnie genetycznej włodarzy czerwonej epoki.

Niestety najsmutniejszy jest fakt, że w tym całym fałszu chodzi o kasę. O Waszą kasę i to wielką, niewyobrażalną kasę, która jest Wam zabierana i transferowana wprost do ich kieszeni. No może nie wprost bo to by było zbyt transparentne, ale powiedzmy, że wpierw do budżetu, a później w systemie redystrybucji te miliardy sobie już wędrują na odpowiednie konta.

Na przystawkę zmierzę się z propozycjami Programu Wyborczego najstarszej Polskiej partii lewicowej – SLD. Z pewnością już czas przestać się denerwować niekompetencją i bredniami wylewającymi się z każdego wystąpienie bezczelnych lewaków, a zwłaszcza mistrza wszechświata w obłudzie i nieznajomości zasad ekonomii – Pana Millera, który z tym jego charakterystycznym i ironicznym uśmieszkiem próbuje za każdym razem indoktrynować nam swoje poglądy, które zwyczajnie są tylko propagandowym bełkotem. Już najwyższa pora zacząć się z tego towarzystwa zwyczajnie, w niebogłosy śmiać. Gdyby Polacy zaczęli nagle szydzić z tych permanentnych łże-wizjonerów to może oni sami stwierdziliby, że osiągnęli na tyle ogromną popularność w występach kabaretowych, że sami wpadliby na pomysł założenia jakiejś komicznej trupy. Odwiedzaliby miasta i rozbawiali – za prywatne pieniądze oczywiście – ludzi swoimi irracjonalnymi ideami typu: „milion mieszkań”, czy „bezwarunkowy dochód 2000 zł”, „zero bezrobocia”. Byliby pożytecznie w końcu zamiast organizować te swoje wiece polityczne za nasze, publiczne pieniądze. Wrzucam więc pomysły partii, która zdecydowanie powinna już zniknąć z polityki i to nie dziś, lecz wraz z końcem PRL. Oto niewielki fragment ich programu, który w oryginale liczy aż 228 stron. Wyjąłem z niego niewielką część i skomentowałem w punktach:

1.       KIERUNEK SZYBKIEGO WZROSTU GOSPODARCZEGO

  • SLD – Zwiększenie zatrudnienia poprzez wprowadzenie tymczasowo niższych składek na ubezpieczenie społeczne dla nowozatrudnionych obywateli po 50-tce.
  • JA – Z powyższego wynika, że Pan Miller (bardzo słusznie zresztą) uważa, iż niższe stawki podatkowe są dobre dla wzrostu zatrudnienia. Wobec tego dlaczego te stawki mają być obniżone tylko tymczasowo? No przecież skoro coś jest zbawienne w skutkach to powinno się to zastosować do wszystkich i na zawsze, a nie tylko tymczasowo i dla nielicznych. Załóżmy, że pracodawca ma dwóch kandydatów na jedno stanowisko. 48-letni inżynier i 50-letni absolwent technikum mechanicznego. W normalnym kraju zatrudniłby inżyniera, ale ponieważ SLD chce dać zniżki dla 50-latka to w tym wypadku 48-latek, z większym doświadczeniem i kwalifikacjami pozostanie bez pracy. Czy w takim razie w następnej kadencji Rząd Pana Millera przygotuje też preferencyjne warunki dla 48-latków? W tym rozwiązaniu pracę będą mieli tylko ludzie po 50-tce, a na bezrobociu będą ludzie w kwiecie wieku.

 

  • SLD – Postulujemy również o tworzenie stażów pracowniczych (dla 50+). Powinny temu towarzyszyć, zawarte w ramach porozumienia społecznego, elastyczne formy zatrudnienia.
  • JA – Teraz tow. Miller przeszedł samego siebie. Na wiecu OPZZ, nie tak dawno krzyczał: „Śmieciowi politycy, śmieciowe umowy, śmieciowe emerytury!”, czyli jest zwolennikiem likwidacji tak potrzebnych naszej gospodarce umów elastycznych. A teraz chce je wprowadzać jako elastyczne formy zatrudnienia dla pracowników 50+. Panie Miller weź się Pan zdecyduj!

 

  • SLD – Przewodniczący SLD uważa, że powinno się również otworzyć Polski rynek pracy dla imigracji z krajów Partnerstwa Wschodniego.
  • JA – Czy Pan Miller stwierdza, że pracodawcy – pomimo tego, iż mają ogromne koszty zatrudniając Polaków – nie zaczną zwalniać rodaków w celu zatrudnienia kogoś, dużo tańszego spoza kraju? Panie Miller, oczywiście, że zaczną i to masowo! Można jeszcze dać przedsiębiorcom ulgi podatkowe za zatrudnianie obcokrajowców, to już w ogóle dobije ludzi zwłaszcza na niskich stanowiskach, przy sprzątaniu, na produkcji. Wtedy to już z pewnością żaden polski student nie znajdzie dodatkowej pracy, by dorobić na studiach, skoro jego sąsiad zza wschodniej granicy zbierze truskawki lub posprząta ogród dwa razy taniej. W tej opcji kolejny masowy exodus emigracyjny mamy jak w banku.

 

2.       ZDROWE FINANSE PUBLICZNE

  •  SLD – Zlikwidujemy biurokrację i niepotrzebne instytucje.
  • JA – Program SLD zawiera w kwestii biurokracji tylko taki pusty slogan. Nie wspomina jednak nic o metodach, o tym jakie to instytucje chce zlikwidować. Nie piszą też ilu urzędników chcą zwolnić. Liczą bardzo na naszą sklerozę, ale jeszcze 4 akapity wcześniej, pisali o chęci powołania nowej instytucji – Rady Fiskalnej, która teoretycznie ma być apolityczna. Chcą też utworzyć kolejną instytucję, czyli Narodowe Centrum Studiów Strategicznych. Oczywiście w tych instytucjach będą pracowały stada nowych urzędników spokrewnionych z wiadomą opcją. Jak więc Pan Miller chce wyeliminować marnotrawstwo publicznych pieniędzy? Tego nie wie nikt, nawet sam Pan Miller.

Jak widzimy SLD to wciąż kłamcy-recydywiści, ale w ich programie się postulaty, które bardzo do nich pasują. I jestem skłonny uwierzyć, że rzeczywiście je wprowadzą. Chodzi oczywiście o ulubione dla lewicy podatki, którymi zabijają każdego człowieka, który ma choć cień marzeń o staniu się ciut bogatszym człowiekiem. Zobaczmy co w tej materii SLD ma nam do zaproponowania.

  • SLD – Zlikwidujemy przywileje podatkowe dla najbogatszych, rozszerzymy bazę podatkową i zwiększymy ściągalność podatków. Wprowadzimy powszechność kas fiskalnych.
  • JA – Zacznijmy od końca. Jeżeli partia lewicowa chce zwiększyć ściągalność podatków to możemy być od razu pewni, że zwiększy zatrudnienie w organach podatkowych, gdyż ktoś musi prześladować, kontrolować i rujnować przedsiębiorców. Punkt o ograniczaniu biurokracji ( kilka stron w programie SLD wcześniej) możemy od razu uznać za kłamstwo wyborcze. Czerwoni również zapowiadają stosowanie nakazów – pod groźbą kar finansowych – posiadania kas fiskalnych, przez najmniejszych przedsiębiorców. Wyobrażam sobie ledwo wiążących koniec z końcem rolników, sprzedających marchewkę na straganie, ci drobni „ciułacze”, gdyby tego nie robili, byliby zwyczajnie bezrobotni i bez środków do życia. Pomijam już sam fakt, że koszt zakupu takiej kasy fiskalnej dobije nie jednego targowego handlarza. Co zaś do zwiększenia opodatkowania dla bogatych i obcięcia im ulg przy jednoczesnym zwiększeniu ulg i obniżeniu opodatkowania dla biednych, to uważam, że tylko komuch może wpaść na taki pomysł. Tutaj działa zasada strumienia pieniędzy, który płynie od pracodawców do pracowników (nigdy odwrotnie). W tej kwestii dla budżetu Państwa nic się nie zmieni, gdyż ci nieznacznie bogatsi będą udawać po prostu biedniejszych, ukrywając swoje dochody. Tych prawdziwych bogaczy – kumpli baronów z SLD już dawno w Polsce nie ma. Oni już dawno rozliczają się w Rajach Podatkowych, więc ich te represję nie dosięgną. Najbardziej ucierpią na tym mechanizmie biedni, gdyż bogatsi podczas zaniżania swych dochodów będą zwyczajnie mniej zatrudniać, mniej zlecać na zewnątrz, mniej kupować, inwestować i mniej płacić.

 

  • SLD – Zwiększymy nakłady i efektywność wydatków na pomoc społeczną.
  • JA – No tak. Jak już zatrudnimy imigrantów ze wschodu za grosze to faktycznie wiele rodzin z tych „w miarę” dających sobie radę, będzie musiała brać od teraz zasiłki dla najbiedniejszych. Tylko czy Pan Miller zdaje sobie sprawę, że wszystkie powyżej opisane działania tak zniszczą Polską gospodarkę, że na zasiłki dla kilku milionów nie będzie już pieniędzy? Drugą sprawą jest fakt, że jeżeli osoba zarabiająca 1200 zł pracując 8 godzin dziennie, będzie miała do wyboru skorzystać z pomocy SLD i iść na zasiłek socjalny otrzymując 1150 zł za nic nie robienie, to z pewnością wybierze tę drugą opcję. Dzięki temu staniemy się krajem w którym pracujący są tak opodatkowani, że dostają niewiele więcej niż Ci na zasiłkach.

 

  • SLD – Uprościmy System Zamówień Publicznych.
  • JA – Wzniosła idea, tylko jak ona się ma do tego co widnieje w programie SLD kilka wierszy wyżej? A mianowicie o konieczności większej kontroli nad Inwestycjami Publicznymi? To chcemy uprościć i skrócić czas realizacji, czy może nieustannie kontrolować i wydłużyć ten czas? Zastanów się Miller bo zwiększyć koszty związane z urzędnikami, którzy będą to wszystko obsługiwać nie można nazwać upraszczaniem. Tu jak zwykle jedno wyklucza drugie, ale to przecież SLD.

 

Teraz ostatni, mój ulubiony, aczkolwiek krótki punkt w programie SLD. Ci mistrzowie słowa opisują w nim pomysły na stworzenie biznesowego eldorado na terenie III RP, natomiast chyba zabrakło im pojęcia o prowadzeniu biznesu. Widać więc, że w porę się wycofali z rozwijania tego punktu i zaprzestali na dosłownie kilku ogólnych propozycjach. Zobaczcie co według tych czerwonych geniuszy jest najważniejsze dla Polskiego przedsiębiorcy. Wprawdzie jest jeszcze kilka innych propozycji SLD, ale są tak nieistotne z punktu widzenie przedsiębiorcy, że naprawdę szkoda o nich wspominać. Prawdopodobnie osoba pisząca program dla Sojuszu Lewicy Demokratyczniej otrzymywała wynagrodzenie za każde napisane słowo i zwyczajnie chciała przeciągnąć temat dobijając do – o zgrozo – 228 stron.

3. PRZYJAZNY KLIMAT DLA BIZNESU

  • SLD – Należy upowszechnić rejestrację spółki kapitałowej w 24 godziny, bez udział notariusza, na podstawie zwykłej umowy spółki.
  • JA – Kilka razy przecierałem oczy ze zdumienia, ale to nie pomogło. Dokładnie! Według największej partii lewicowej w Polsce, najważniejszym punktem w ich programie gospodarczym, i chyba w ogóle w rozwoju biznesu w Polsce jest możliwość rejestracji spółki w czasie 24 godzin. W Polsce nie ma innych problemów, a przedsiębiorcy demonstrują na ulicach z postulatami o 24 godzinną rejestrację spółek. Czuję się – będąc przedsiębiorcą – jakbym dostał w twarz czerwonym glanem z wytłoczonym na podeszwie znakiem ZSRR. I to ma niby zachęcać przedsiębiorców do ryzykowania swoich majątków i pomysłów? Przedsiębiorców bardziej obchodzi wysokość haraczy (podatków, wysokość składek ZUS), koszty zatrudnienia pracownika i inne elementarne sprawy. SLD zwyczajnie uważa, że jeżeli spółkę będzie się rejestrowało w 24 godziny to zaczną wyrastać jak grzyby po deszczu, bez względu na to czy prowadzenie tego biznesu będzie przynosiło tylko straty, które możemy zawdzięczać ogromnym kosztom działalności zafundowanym przez pseudoliberałów i postkomunistów. Już widzę Millera jak wychodzi i na mównicę z pieśnią na ustach: „Przedsiębiorcy, słuchajcie SLD zaktualizowało Wam podatki, które nieznacznie wzrosły o 100%, otwierajcie więc nowe firmy. Będziecie dzięki temu bardziej wspierać Polską gospodarkę. Wszak przedsiębiorca jest po to by zatrudniał, bo my już mamy 2 miliony urzędników i więcej nie możemy. Sam możesz robić to charytatywnie, przecież tu chodzi o solidarność społeczną.

 

„Więc Polaku! Nie możesz kupić sobie mieszkania bo lewica musi Ci zabrać więcej pieniążków, aby dać je bardziej potrzebującym od Ciebie. Ale Ty się nie przejmuj, My wszystko za Ciebie załatwimy, abyś mógł w spokoju pracować i nie zaprzątać sobie tym głowy. Po prostu zagłosuj na nas. Wszak trzeba się dzielić swoim bogactwem.”

….Wykrzyczał Miller zza szyby swojego mercedesa.

Źródło: Program SLD „JUTRO BEZ OBAW” : http://www.sld.org.pl/strony/39-jutro_bez_obaw__program_sld.html