Andrzej Duda po wyborach parlamentarnych odmówił podpisania trzech ustaw przyjętych jeszcze przez poprzedni Parlament.

Ustawy, których nie podpisał prezydent, to ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych, ustawa o ratyfikacji Poprawki dauhańskiej do Protokołu z Kioto w sprawie zmian klimatu oraz ustawa o lasach.

Ustawa o lasach została przyjęta 9 października – podczas ostatniego posiedzenia Sejmu. Zdaniem Andrzeja Dudy dokument ten nie zapewnia skutecznej ochrony lasów, a wręcz zawiera rozwiązania wskazujące, iż zwykłe ustawy mogą umożliwić sprzedaż lasów.

Ponadto ustawa wprowadza przesłankę wskazującą na możliwość zbywania lasów dla realizacji celów publicznych w rozumieniu ustawy o gospodarce nieruchomościami, co oznacza wprowadzenie szerokiego katalogu okoliczności umożliwiających dokonywanie zbywania lasów państwowych. Wreszcie uchwalona ustawa przyjmuje niejednoznaczną regulację dotyczącą dostępu do lasów państwowych – brzmi uzasadnienie decyzji.

Drugie weto dotyczy ustawy o ratyfikacji Poprawki dauhańskiej do Protokołu z Kioto do Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. Poprawka ta zmusza Polskę do przestrzegania zobowiązań w zakresie emisji gazów cieplarnianych. Zdaniem prezydenta prawne i ekonomiczne skutki tego dokumentu nie zostały wyjaśnione.

Trzecia niepodpisana ustawa to dokument o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Andrzeja Dudę zaniepokoiły zapisy umożliwiające używanie przed organami powiatu – obok języka urzędowego – języka mniejszości.

Aby odrzucić weto prezydenta, musiałby zebrać się poprzedni Sejm, gdyż nowy jeszcze nie rozpoczął urzędowania.

Jest zasada dyskontynuacji prac parlamentarnych i ona oznacza, że jeśli postępowanie ustawodawcze nie zostanie doprowadzone do końca w kadencji Sejmu, to ulega zamknięciu. Oznacza to, że ustawy, w tym ustawa upoważniająca prezydenta do ratyfikacji tzw. poprawki dauhańskiej „nie wchodzą w życie, ani nie przechodzą na kolejną kadencję” – tłumaczy konstytucjonalista Ryszard Piotrowski.