Ksiądz Jacek Międlar, który swoimi patriotycznymi przemówieniami zyskał grono sympatyków m.in. wśród kibiców i narodowców, został odwołany z parafii św. Anny na Oporowie.

O księdzu Jacku, jego płomiennych przemówieniach i wściekłej nagonce antypolskich gadzinówek pokroju „Wyborczej”, pisaliśmy na łamach Parezji wielokrotnie. Duchowny zasłynął m.in. wystąpieniem podczas antyimigracyjnego marszu we Wrocławiu i podczas niedawnego Marszu Niepodległości w Warszawie.

Niezłomna postawa księdza Międlara nie spodobała się wszelkiej maści lewakom, którzy jak za dawnych lat rozpoczęli słanie donosów i zaczęli domagać się konsekwencji wobec duchownego. Dziś już wiadomo, że ksiądz Międlar został odwołany z parafii św. Anny na Oporowie, a w środę po mszy o 18.00 odbędzie się jego uroczyste pożegnanie.

Wrocławska Kuria Metropolitarna w swoim oświadczeniu poinformowała, że odwołanie księdza było suwerenną decyzją władz Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo. Przedstawiciele Zgromadzenia zapytani o sprawę twierdzą, że o rozstaniu z ks. Międlarem zadecydował proboszcz parafii. Pojawiają się jednak informacje, że decyzja o usunięciu duchownego z Diecezji Wrocławskiej zapadła… z udziałem Kanclerza ks. Hołubowicza oraz rzecznika prasowego ks. Kowalskiego przy pełnej aprobacie Arcybiskupa Kupnego.

Jest to o tyle niebezpieczne, że decyzja o usunięciu księdza Jacka Międlara z diecezji jest decyzją polityczną na żądanie pewnych grup interesów, walczących z przejawami patriotyzmu i głoszenia niewygodnej prawdy, jednocześnie od lat zwalczających… Kościół Katolicki! – piszą administratorzy profilu „Cała Polska w obronie księdza Jacka”.

Zapowiadają oni podjęcie stanowczych działań w tej sprawie.