26 czerwca pomimo protestów Polaków, odbyły się obchody święta Ukraińskiej Pamięci Narodowej.

Święto to odbywa się teoretycznie w celu uczczenia sojuszu Piłsudski-Petlura. W rzeczywistości podczas wydarzenia dochodzi co roku do gloryfikacji zakazanych polskim prawem treści OUN-UPA i szowinistycznej ideologii ukraińskiego nacjonalizmu” (ks.Isakowicz-Zaleski).

W odpowiedzi na petycję – protest przeciw organizowaniu święta ukraińskiej pamięci narodowej, Prezydent Miasta Przemyśla odpowiedział następująco:

Osobną sprawą jest używanie przez uczestników panachydy symboli OUN-UPA… Uważam, że jest to niedopuszczalne i każdorazowo uświadamiamy to organizatorom. Jakiekolwiek naruszenie tych zasad powinno być przedmiotem działań organów ścigania. Dodam, że co roku w tych obchodach uczestniczą przedstawiciele samorządu miasta i wszelkie nieprawidłowości zostaną przez nas zauważone.”

Zauważone? – to dlaczego nie były? Żaden z uczestników procesji epatujący, a właściwie to UPAtujący banderowską symboliką – nie został nie tylko zatrzymany do wyjaśnienia, ale nawet chociażby symbolicznie wylegitymowany. Zatrzymani natomiast byli ci, którzy wskazali na nadużycie ze strony ukraińskiej i protestowali przeciw obnoszeniu się obrażającą Polaków symboliką. Interesującym jest to, że organizatorom tej procesji co rok trzeba uświadamiać, że stosowanie symboli OUN i UPA jest niedopuszczalne. Jak wytłumaczyć również fakt, iż obecni na procesji przedstawiciele samorządu nie dostrzegli prowadzącego procesję w czarnej koszuli z naszywką w barwach UPA? – wybiórczą ślepotą, ignorancją, czy niewiedzą?

Przedstawiciele mieszkańców Przemyśla jak widać pozostają bierni wobec coraz śmielszego eksponowania upaińskich symboli w Przemyślu przez Ukraińców – niech się więc nie dziwią, że grupa młodych polskich Patriotów stanowczo zareagowała na potwarz w postaci jawnego propagowania banderyzmu przez ukraińskich organizatorów.

Religijna procesja? – specyficzna wobec tego, bo prowadzona dumnie przez jednego z organizatorów w czarnej koszulce z banderowskim motywem.

„…gdy widzi się człowieka, który wychodzi na sam przód procesji ubranego w barwy banderowskie, odpychającego rękoma i mówiącego ‘paszoł blać’ i pokazuje znak ścięcia głowy w stylu nazistowskim to przepraszam bardzo… ale to ewidentna prowokacja” – zauważa Barbara Nawrót, jedna z uczestniczek kontrmanifestacji.

I dodaje, że kilku Polakom protestującym przeciw obnoszeniu się banderowską symboliką zostały przedstawione zarzuty z art. 195:

Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 i sprawa skierowana jest do sądu !!!”

Mam wobec tego pytania – czy w czasie aktu religijnego można promować nazistowską ideologię? – wykrzykiwać banderowskie pozdrowienie „Sława Ukrainie…”, grać banderowski hymn, zakładać strój w czerwono-czarnych barwach i oddawać hołd tym, którzy przynależeli do formacji odpowiedzialnych za ludobójstwo głównie na Polakach, i do tego robić to na terenie Polski?

Na Ukrainie to norma – bo tam panuje kompletnie odwrócony system wartości i to ustawowo znormalizowany. Tym bardziej kuriozalnym i horrendalnie chorym jest, jak to zrobił ostatnio Marszałek Sejmu, ulegać naciskom strony, która wyznaje kult dla ludobójców. Oni o zdanie Polaków się rok temu przed głosowaniem nad probanderowską ustawą nie pytali, ale zadbali o to by jeden z pomysłodawców tej ustawy, syn komendanta UPA Romana Szuchewycza, był obecny przy rozmowach z Marszałkiem Kuchcińskim w kwestii nieporuszania Kwestii Wołyńskiej przed szczytem NATO. Co ma jedno do drugiego? – pytają Polacy, a władza robi swoje konsultując się z Kijowem.

W czasie procesji doszło do incydentu jednostronnie przedstawionego w mediach – dlatego zamieszczam relację drugiej strony:

Jeden z organizatorów marszu idący na samym przodzie … był ubrany w czerwono czarną koszulę z przypinkami o zakazanej symbolice. Poproszony został o ściągnięcie tej koszuli ale pokazał znak w stylu nazistowskim ‘sieg heil’ co widać na zdjęciu i używał słów takich jak ‘paszoł blać’, ‘nabijemy na pal’ – co zdecydowanie sprowokowało uczestników kontrmanifestacji do stanowczej postawy i owa koszula została zdjęta bez zadania żadnego ciosu w prowokatora !!! Kontrmanifestantów broniących pamięci wymordowanych Polaków było ogółem około 70 z czego mała grupa 18 osobowa nie chciała aby banderowcy maszerowali ze śpiewem i flagami przez ulice Przemyśla za co zostali spacyfikowani przez policję i zostały im postawione zarzuty z Art. 195. § 1 kk.” – zeznaje Kaczor BRS i dodaje:

Zostaliśmy celowo przetrzymywani na komendzie do zakończenia ‘święta’ banderowców, które w tym czasie było celebrowane na cmentarzu w Pikulicach. Myślę, że na kilku filmach dokładnie jest ujęte jak starsi ludzie uczestniczący w kontrmanifestacji zwracają uwagę policji na to, że uczestnicy marszu celebrują koszulki, przypinki, przywieszki, flagi z wizerunkiem Bandery, lecz policja była całkowicie skupiona na pacyfikowaniu i przetrzymywaniu pod murem (zwyczaje rodem z gestapo) ludzi wygłaszających swoje patriotyczne poglądy względem Polski. My jako mieszkańcy Przemyśla stanowczo sprzeciwiamy się działaniom prezydenta Chomy, przemyskiej policji i ich podwładnym. Nie dopuszczalne jest to, że w kraju demokratycznym ludzie NIE MOGĄ swobodnie wygłaszać swoich poglądów a wręcz są za to karani i nękani przez policję.”

Jak przedstawia to samo zdarzenie strona ukraińska?

Stowarzyszenie Ukraińców w Polsce informuje organy państwowe kraju o nieprofesjonalnych działaniach policji, które doprowadziły do ataków polskich nacjonalistów na ukraińską procesję w Przemyślu.

polskich nacjonalistów?” – a co reprezentowała Ukraińska Powstańcza Armia jak nie skrajny nacjonalizm? – i odwoływanie się do jej symboliki podczas procesji na terenie polski jest czymś zakrawającym o kpinę, wręcz potwarz, bo z kulminacją na cmentarzu w Pikulicach gdzie:

znajdują się również dwa braterskie groby żołnierzy UPA, którzy w roku 1946 i 1947 zginęli w wioskach Bircza i Liszna.” – „braterskie”? – dla kogo?

Prezes ZUwP dodaje:

„…prawnik stowarzyszenia przygotowuje również złożenie wniosku do prokuratury o popełnieniu przestępstw z kilku artykułów Kodeksu karnego RP, w szczególności odnoszących się do obelg na tle narodowym i gróźb zabójstwa.”

Groźbę to ja słyszałam – ze strony uczestnika ukraińskiej procesji: „Jeszcze Polska nie zginęła, ale musi zginąć”. To autor tych słów powinien być zatrzymany, jeśli tego nie uczyniono choć incydent miał miejsce kilka metrów od policjantów, to pozwolono na bezczelnie symboliczne podżeganie do czynu karalnego w ogromnym poczuciu bezkarności. Co do obelg, to jedynie banderowcy mogą czuć się dotknięci, bo to przeciw ich zbrodniczej ideologii skandowano.

Pan Tyma najwyraźniej zapomniał, że na terenie Polski nie obowiązuje ukraińska ustawa z ubiegłego roku gloryfikująca banderyzm. Dostrzegam jednak lukę prawną zezwalającą na obnoszenie się zakazaną symboliką nawet podczas procesji religijnej. Dożyliśmy czasów kiedy propagowanie zła jest dopuszczalne, o ile nie doprecyzuje się o jakie zło chodzi. Widać są różne jego odcienie – tu czerwono-czarne: czerwień to krew, czerń to śmierć.

Kukiz zapowiedział, że w przyszłym tygodniu jego klub sejmowy złoży do laski marszałkowskiej projekt stosownej ustawy, która ureguluje kwestię banderowskiej symboliki i odwołań do OUN-UPA.” (kresy.pl)

Ciekawe czy przedstawiciele partii rządzącej wraz z Marszałkiem wybiorą się przed głosowaniem po instrukcje do Kijowa? – jeśli tak, to kijowo.