Od kilku miesięcy na scenie politycznej mamy nowe ugrupowanie. .Nowoczesna Ryszarda Petru od pierwszego dnia mogła liczyć na wyjątkowe wsparcie mediów głównego szamba. Jak się okazuje udział w tym może mieć jeden z bliskich współpracowników Ryszarda Petru – człowiek o dość mrocznej przeszłości.

W sieci krąży żart, że .Nowoczesna to jedyna partia na świecie, która jeszcze nie powstała, a już miała 11% poparcia. Problem jednak w tym, że to nie żart, a prawda. Od kiedy Ryszard Petru ogłosił swoje polityczne plany, wszystkie media głównego nurtu rzuciły się ochoczo, by wypromować tę zbieraninę. Zbieraninę, wśród której aż roi się od byłych polityków Platformy Obywatelskiej i pracowników Kancelarii Komorowskiego.

Na naszych łamach informowaliśmy, że TVP w ciągu jednego tygodnia poświęciła więcej czasu antenowego .Nowoczesnej niż PO i PiS-owi razem. To tylko jeden z całej masy przykładów na pompowanie ugrupowania Petru przez media. Jak się okazuje, powodem takiej sytuacji może być bliski współpracownik lidera .Nowoczesnej – Paweł Rabiej. Ukończył on m.in. Special educational program for leading business journalists na Columbia University w Nowym Jorku czy studia podyplomowe Akademii Psychologii Przywództwa w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej. Jego kariera zawodowa dowodzi, że ma kontakty w najważniejszych polskich mediach – pracował w „Trójce”, tygodniku „Wprost”, „Gazecie Bankowej”, „Harvard Business Review” czy „Kalejdoskopie”.

To jednak nie wszystkie fakty na temat Rabieja. Okazuje się, że współpracownik .Nowoczesnej był rzecznikiem fundacji Pro Civili założonej przez byłych oficerów WSI. Organizacji nie bez przyczyny nazywanej „długim ramieniem Moskwy”.