Dzięki podłożonej przez niego minie, Polakom udało się zdobyć twierdzę smoleńską w nocy z 12 na 13 czerwca 1611. Podczas wyprawy  na Moskwę w 1618 roku, dowodził szturmem. Zapraszamy do zapoznania się z barwnym życiorysem Bartłomieja Nowodworskiego – kawalera maltańskiego, kapitana gwardii przybocznej króla Zygmunta III, mecenasa nauki i oświaty.

Urodzony około 1552 roku, w Nowym Dworze na Mazowszu. Wcześnie osierocony przez rodziców młodość spędził jako towarzysz pancerny w chorągwiach książąt Michała i Janusza Zasławskich. Po śmierci Michała udał się do Siedmiogrodu służyć Stefanowi Batoremu, a po jego wyborze na króla wziął udział w trzeciej wyprawie na Moskwę walcząc pod Pskowem w 1581 roku.

Świetnie zapowiadającą się karierę Nowodworskiego przerwał jego pojedynek z dworzaninem królewskim Biedrzyckim. Zabijając swego przeciwnika, Bartłomiej musiał udać się na dobrowolne wygnanie z kraju.

Trafił do Francji, gdzie wziął udział w wojnie religijnej. Walcząc po stronie Świętej Ligii, jako podwładny wybitnego dowódcy Ludwika Gonzagi ks. de Nevers, miał pogłębiać swą technikę wojskową.

Po zakończeniu konfliktu we Francji, z listem polecającym od króla Henryka IV udał się na Maltę w 1599 roku. Jako kawaler maltański przez osiem lat walczył w „obronie wiary” w Europie i Afryce walcząc m. in w słynne bitwie pod Lepanto.

Po dwudziestu pięciu latach wygnania, w 1607 roku, Nowodworski powrócił do Polski. Otrzymał stanowisko kapitana gwardii przybocznej tzw. harcerzy, króla Zygmunta III. Już w 1609 roku, wziął udział w wyprawie na Moskwę, gdzie wziął czynny udział w zdobyciu twierdzy Smoleńskiej. Wysadzenie miną, podłożoną przez Nowodworskiego, kanału odprowadzającego nieczystości, pozwoliło na zdobycie zamku. Za ten czyn, król Zygmunt III, nadał mu tytuł burgrabiego zamku krakowskiego, wieś Liebenthal i pensję 700 złotych polskich.

Smoleńsk
źródło: http://pl.wikipedia.org/

Z wielkiego poplecznika króla, Nowodworski bardzo szybko stał się opozycjonistą. Przeszkadzało mu złe zorganizowanie wyprawy w 1612, oraz ciągłe zabawy monarchy. Jak sam napisał:

A co najwięcej, nic Panu nie dolega, nic go nie frasuje, choć ojczyzna gore.

Z królewiczem Władysławem, wyruszył w trzecią wyprawę na Moskwę, gdzie wziął udział w szturmie. Wraz z grupą rycerstwa, m. in. z Jakubek Sobieskim wysadził fort przed jedną z bram co pozwoliło atakującym wejść na Kreml. Po rozejmie w Dywilinie, kończącym wojnę polsko – rosyjską, powrócił do Polski by wyleczyć poważną ranę ręki  odniesioną w trakcie wojny.

Z powodu pogarszającego się stanu zdrowia, nie wrócił już do wojska. Widząc problemy Polski, Nowodworski postanowił „ożywić ducha rycerskiego wśród szlachty”. Wiązało się to z pomysłem utworzenia projektu pt. „Sposób ćwiczenia szlachty polskiej w dziele rycerskim w wojskach cudzoziemskich przez krzyż św. religiej maltańskiej”. W każdym z województw miała powstać komenda kawalerów maltańskich. Ich było by wysyłanie młodzieży szlacheckiej za granicę, by szkoliła się w wojskach cudzoziemskich. Niestety, pomysł ten, nie został zrealizowany.

W 1617 roku, Nowodworski ofiarował 8 000 złotych polskich Akademii Krakowskiej. Kwota ta, miała być uposażeniem dla profesorów „Szkół prywatnych”, których następnie nazwy zmieniono na „Szkoły Nowodworskie”. Wsławiając się jako wielki fundator, zapewnił narodowej szkole głównej na Pomorzu kwotę 7 000 złotych polskich. Trzecią wielką fundacją, była kwota 2 000 złp. dla dominikanów warszawskich. Ostatnim przekazaniem pieniędzy stała się pomoc dla kapituły i szkoły przy kolegiacie  św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Dotacje Nowodworskiego spowodowały, że został uznany jednym z największych darczyńców, zaraz obok Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły.

Bartłomiej Nowodworski zmarł w Warszawie 13.02.1625 roku. Ciało jego złożone zostało w kaplicy Świętokrzyskiej, gdzie wystawiono pomnik nagrobny (został zniszczony w XIX wieku).

Współcześnie zapamiętali go jako nieustraszonego rycerza, człowieka – legendę. Po śmierci stać się miał wzorem dobrego i szlachetnego Polaka. Wystarczy przytoczyć jego krytyczne słowa odnośnie panowania Zygmunta III:

My tu u dworu bankietujemy, choć ojczyzna miła i dobra płacze, bo i ja żałuję, że tak rzeczy niedbale idą, ba i niedobrze albo niesłusznie… A tymczasem co ubodzy poddani cierpią, szlachta, Pan Bóg lepiej wie, choć wszystka Korona wie już dawno płacze do nieba.

Na podstawie:

Polski Słownik Biograficzny