Joanna Wieliczka-Szarkowa w swej książce „Żołnierze Wyklęci. Niezłomnie bohaterowie” przywołuje taką oto historię z życia ks. Władysława Gurgacza: „[…] gdy milicjant (trzeźwy) zabiegł mu drogę i strzelił, ksiądz zdążył paść na ziemię i krzyknąć za uciekającym napastnikiem: „Poczekaj, dam ci rozgrzeszenie!”. Pozostał wierny swym współtowarzyszom do końca, oddając się w ręce Urzędu Bezpieczeństwa.

Władysław Gurgacz urodził się w Jabłonicy Polskiej koło Krosna. W 1931 roku w wieku 17 lat wstąpił do Kolegium Jezuitów w Starej Wsi. Dwa lata później złożył ślubowanie. Po ukończeniu Kolegium Jezuitów w Pińsku i zdaniu matury, rozpoczął studia filozoficzne w Krakowie. W Wielki Piątek 1939 roku na Jasnej Górze złożył „Akt Całkowitej Ofiary” za Ojczyznę w niebezpieczeństwie.

Po ataku Niemiec na Polskę jezuici zostali ewakuowani na wschód, jednak po przybyciu na Wołyń, okazało się, że i tam nie jest bezpiecznie, z powodu zdradzieckiego ataku Sowietów. Gurgacz postanowił powrócić do swego kolegium. Okazało się jednak, iż bolszewicy zajęli i to miejsce.

W dniu świętego Bartłomieja (męczennika obdartego ze skóry) 1942 roku na Jasnej Górze Władysław Gurgacz złożył święcenia kapłańskie. Z powodu choroby musiał udać się do szpitala w Gorlicach, gdzie będąc pacjentem pełnił również obowiązki kapelana placówki. Udało mu się nawrócić wiele osób na swą wiarę, m. in. rannego żołnierza radzieckiego, który codziennie przystępował do Komunii świętej.

Po zakończeniu drugiej wojny światowej, Władysław został kapelanem sióstr służebniczek w Krynicy, gdzie zasłynął odważnymi, antykomunistycznymi kazaniami. Milicjanci dwukrotnie próbowali go zabić, na szczęście bezskutecznie.

W 1948 roku do Gurgacza przybył Stanisław Pióro „Emir” dowódca Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej (PPAN). Partyzant wypytywał księdza o ocenę moralną różnych czynów, m. in. popełnienie samobójstwa w różnych sytuacjach, czy odebrania życia. „Emir” poprosił także Władysława o opiekę duchową nad oddziałem leśnym. Ten zgodził się bez wahania przybierając pseudonim „Sem” (od „Sługa Maryi”), jednak żołnierze nazywali go po prostu „Ojcem”.

Warto przybliżyć nieco działalność PPAN słowami jednego z członków: „Odwiedzaliśmy aktywistów i ostrzegaliśmy. Musieli jeść legitymacje PPR-u. Dawaliśmy im nawet wody do popicia. Później wypinali się i dostawali 15-30 kijów, sami sobie liczyli uderzenia. Nigdy nie wykonywaliśmy wyroków śmierci” – Tadeusz Ryba „Jeleń”

Latem 1948 roku rozpoczęły się aresztowania członków organizacji. Jak już dziś wiadomo sypać zaczęła Janina Mendel „kapitan Miła”. Członkowie PPAN postanowili podzielić się na mniejsze grupy i podjąć próbę przedostania się na zachód. By cała operacja mogła się udać, część partyzantów zaplanowała akcję rekwizycyjną w banku państwowym w Krakowie. Niestety, nie udało się przejąć pieniędzy, a cała grupa została zatrzymana. Gdy ks. Gurgacz dowiedział się o aresztowaniu stwierdził: „moje miejsce jest tam, gdzie moich chłopców. Byliśmy razem, dlatego do końca będziemy dzielić wspólny los”. Pozostał więc w Polsce wydając na siebie wyrok śmierci.

Pokazowy proces toczył się od 8 do 13 sierpnia 1949 roku przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Prasa i radio rozpoczęły oszczerczą kampanię nie tylko przeciw oskarżonym, ale także przeciw całemu podziemiu niepodległościowemu. W „Trybunie Ludu” pisano m. in.: „Ks. Gurgacz systematycznie podjudzał do mordów i rabunków” umieszczając zdjęcie, na którym Władysław siedział w otoczeniu broni i amerykańskich dolarów.

13 sierpnia 1949 roku ogłoszono wyrok. W ostatnim słowie, którego nie zamieszczone w stenogramie rozprawy ks. Gurgacz powiedzieć miał: „Ci młodzi ludzie, których tutaj sądzicie, to nie bandyci, jak ich oszczerczo nazywacie, ale obrońcy Ojczyzny! Nie żałuję tego, co czyniłem. Moje czyny były zgodne z tym, o czym myślą miliony Polaków, tych Polaków, o których obecnym losie zadecydowały bagnety NKWD”.

14 września ks. Władysław Gurgacz, Stefan Balicki „Bylina” i Stanisław Szajna „Orzeł” zostali zamordowani na dziedzińcu więzienia przy ulicy Montelupich w Krakowie. Strzałem w tył głowy mordował Władysław Szymaniak.