HubnerEuroposłanka PO o jakże polsko brzmiącym nazwisku – Hubner, to dawna działaczka PZPR. Najwidoczniej bardzo tęskni za tamtymi czasami i jedynie słuszną władzą, gdyż w jednym z wywiadów stwierdziła że przeraża ją iż każdy obywatel może być kandydatem na prezydenta.

„To mnie trochę przeraża, że doszliśmy do takiego momentu, że prawie każdy może być jeśli nie prezydentem to kandydatem na prezydenta” – wydukała Danuta Hubner, która w latach 1970 – 1987 należała do PZPR.

Dziś najwyraźniej tęskni za tamtym okresem, krytykując podstawę demokracji jaką jest możliwość kandydowania w wyborach każdego obywatela który osiągnie wymagany wiek i nie był karany. Pani Danuto, czyżby wolała pani by kandydatów odgórnie wyznaczał jedyny słuszny towarzysz? A co z tymi, którzy się nie podporządkują? Łagry?

Z drugiej jednak strony, należy pamiętać że ta kobieta wywodzi się z tego samego ugrupowania co Bronisław „Obciach” Komorowski. Patrząc na niego rzeczywiście można załamać ręce nad demokratycznymi zasadami i z rozrzewnieniem wspominając czasy komuny zapytać: „I komu to przeszkadzało?”.

Rozumiem zażenowanie prezydenturą „Bronka”, jednakowoż Pani Hubner radzę, by dla lepszego samopoczucia osiedliła się na Białorusi, w Rosji, Korei albo Chinach. Tam panują ustroje, zapewne bliskie sercu europosłanki PO. Gwarantuję, że tam „byle kto” nie może zostać głową państwa. Zafunduję pani nawet bilet. Ale pod jednym warunkiem. Że będzie to bilet w jedną stronę.