metroPodczas wczorajszego oglądania przez dziennikarzy stacji nowej linii metra, dostrzeżono plamy po zaciekach. Rzecznik metra uspokaja i mówi, że to normalne i…pierwsza linia też przecieka.

W południowym tunelu II linii metra, dziennikarze zaobserwowali około 35 mokrych plam oraz 60 żółtych śladów po wyciekach. Portal warszawa.gazeta.pl pisze: „Było to w tunelu w kierunku Powiśla na wysokości wentylatorni szlakowej u zbiegu Wybrzeża Szczecińskiego i Sokolej na Pradze. Trwały tam właśnie prace przy uszczelnianiu tego elementu”.

Rzecznik konsorcjum, które buduje drugą linię metra nie widzi jednak problemu i rozbrajającą szczerością mówi, że: Pojawianie się wilgoci na niektórych połączeniach obudowy tunelu w trakcie budowy i wczesnym okresie po zakończeniu realizacji prac, jest zjawiskiem normalnym i przewidywanym już na etapie projektowania tunelu, obudowy i sposobu jego realizacji. Dlatego też są one usuwane na bieżąco. Wynika to ze zmian ciśnienia hydrostatycznego wód gruntowych w czasie.

Władze miasta również zapewniają, że nie ma powodów do niepokoju a argumentem za tym ma być fakt, że…pierwsza nitka metra również przecieka. No cóż, wszak to prezydent Komorowski mówił, że „woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie”. „Praw fizyki pan nie zmienisz, i nie bądź pan żyła”, nasuwa się kolejny cytaty.

Jeśli chodzi o metro, to tydzień przed wyborami samorządowymi dokonano hucznego otwarcia II linii, która jednak jest nieczynna a termin jej oddania przesunięto po raz kolejny, tym razem 19 grudnia.