Kilka dni temu posłanka Twojego Ruchu Anna Grodzka stwierdziła publicznie, że określenie płci na podstawie genitaliów to patologia. Dziś nadchodzą informacje, że rząd pracuje nad wprowadzeniem możliwości nadawania dzieciom imion bezpłciowych. Gender terror w natarciu.

Wikimedia.com

Dzisiejsze prawo o aktach stanu cywilnego, zabrania rodzicom nadawania dzieciom imion bezpłciowych i zdrobniałych. Jak informuje portal prawo.rp.pl wkrótce może ulec to zmianie. Rząd pracuje nad zmianami w prawie, które miałyby umożliwić nadawanie imion typu: Zosia (a nie Zofia), Sasza czy Fifi. Oficjalnie za powód podaje się napływ do Polski małżeństw z cudzoziemcami czy pojawienie się imion niespolszczonych. Można się jednak łatwo domyślić, że prawdziwe pobudki są zupełnie inne a konkretnie chodzi o przypodobanie się genderterrorystom, którzy coraz śmielej rozwalają normy, zasady i po prostu zaprzeczają zdrowemu rozsądkowi.

Biedne to najmłodsze pokolenie, które będzie wychowywało się w atmosferze tęczowego terroru. Można sobie wyobrazić tabuny zmanipulowanych, zindoktrynowanych dzieci z zaburzeniami osobowości i świadomości swojej płciowości o imionach Fifi, Miki czy Toto… Czy któryś z terrorystów poprawności zastanowił się nad uczuciami najmłodszych? Zapewne nie, bo najważniejsze dla lewackich inżynierów jest przeforsowanie chorych wizji i przemodelowanie świata według własnych oczekiwań. Dedykuję im cytat z zawsze przenikliwego Kabaretu Moralnego Niepokoju. „No to kiedy macie to rozwiązanie? Kradoks się rodzi w maju. Co się rodzi w maju????!!!! Kradoks. Żeście dziecko nazwali jak granulat nawozowy…”

 

prawo.rp.pl