Osoby interesujące się dziejami antykomunistycznego podziemia po 1945 roku, powinny znać operację „Cezary” jako największą, zakończoną sukcesem prowokację. Fałszywy Piąty Zarząd Główny Zrzeszenia WiN, dowodzony przez agentów UB – „Kosa” i „Wiktora”, za swój główny cel obrał wyłapanie ludzi nadal chętnych do prowadzenia „reakcyjnej roboty”. Akcja ta, o charakterze ogólnokrajowym, doprowadziła do przejęcia struktur Zrzeszenia, a w końcu do aresztowania wszystkich jego działaczy i współpracowników. Nie każdy jednak zna historię równie udanej, co operacja „Cezary”, prowokacji regionalnej na Górnym Śląsku. Główną rolę odegrał w niej agent „Łamigłowa”, zwerbowany przez UB w 1945 roku. Warto przybliżyć nieco sylwetkę tej postaci, by choć trochę zrozumieć dramat sytuacji.

Kazimierz Zaborski „Łamigłowa”, już w 1944 roku objął funkcję obwodu Będzin NSZ, przez cały czas rozbudowując podległą sobie konspirację narodową w Zagłębiu Dąbrowskim. Już w końcu czerwca 1945 roku podjął rozmowy z Komendą Okręgu Katowice w celu połączenia grupy Katowickiej i Zagłębiowskiej. Szefowie okręgów porozumieli się co spowodowało iż ,,Łamigłowa” został awansowany na majora i objąć miał funkcję komendanta  VII Okręgu Śląskiego, stając się tym samym jedną z najważniejszych postaci struktur podziemia narodowego na tym terenie.

Na chwilę obecną, nie jest jasne dlaczego szef wywiadu Zagłębia Dąbrowskiego – Kazimierz Kłodawski, w trakcie śledztwa podał nazwisko „Łamigłowy” co pozwoliło na aresztowanie i zwerbowanie go jako agent „RR”, „Górny”. Motywem przejścia na stronę aparatu bezpieczeństwa stało się aresztowanie córek Komendanta VII Okręgu, który już we wrześniu 1945 sporządził swoje pierwsze doniesienie.

1. ppłk Piotr Abakanowicz 2. mjr Michał Pobocha

Początkowo Urząd Bezpieczeństwa nie spodziewał się jak bardzo przydatny będzie nowy agent. Sytuacja zmieniła się gdy na Śląsk przybyli członkowie Komendy Głównej, m. in. mjr Michał Pobocha (szef I Oddziału Organizacyjnego NSZ) i ppłk Piotr Abakanowicz (szef sztabu Komendy Głównej NSZ). Na zebraniu dowództwa powołano Inspektorat Ziem Południowo – Zachodnich, oraz zaakceptowano Śląsk jako teren aktywny i rokujący duże nadzieje, co do rozbudowy struktur. Będące poinformowane o spotkaniu, władze bezpieczeństwa postanowiły, iż rozpracowanie obejmie nie tylko część Śląską NSZ, ale również najwyższe kierownictwo organizacji. Do pomocy „Łamigłowie” przydzielono Czesława Krupowiesa, pracownika UB, który stał jego się „prawą ręką”, służył radą, ale i kontrolował całą sytuację. Kolejnym agentem wprowadzonym w otoczenie Zaborskiego został Henryk Wendrowski „Kos” (wykorzystał on swe „wejście” w organizację rozpoczynając osobną operację. której zwieńczeniem stała się fizyczna likwidajaca zgrupowania kpt Henryka Flame „Bartka) jako oficer informacyjny sztabu Okręgu. W takim oto składzie oczekiwano na przyjazd z zagranicy komendanta głównego NSZ gen. Zygmunta Broniewskiego, przebywającego w tym czasie na zachodzie w celu pozyskania funduszy i dalszych wytycznych. Misją „Łamigłowy” do czasu powrotu dowódcy był rozwój podległych struktur, oraz poszerzanie zasięgu Okręgu i nawiązywanie kontaktów.

Działalność VII Okręgu NSZ została zatrzymana dopiero w momencie, gdy okazało się, że katowickie struktury Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego są tak mocno zinfiltrowane, że podziemie narodowe posiada dostęp do wszystkich potrzebnych im informacji. W okresie od października do listopada 1945 roku aresztowano wszystkich rozpracowanych przez „Łamigłowę” działaczy. Do więzienia dostali się zarówno Pobocha, jak i Abakanowicz (obaj w pokazowym procesie skazani na kary śmierci,), co skutecznie powstrzymało rozwój Narodowych Sił Zbrojnych nie tylko na Górnym Śląsku, lecz na terenie całego kraju. Zatrzymania objęły 879 członków NSZ, w tym około 100 oficerów sztabów, okręgów i obszarów.

Mimo tak dużej fali aresztowań, Urząd Bezpieczeństwa postanowił na nowo wprowadzić „Łamigłowę” do gry. Tym razem, jego głównym zadaniem stało się dotrzeć do tych, którzy aresztowań uniknęli i raz jeszcze zorganizować ich w grupę konspiracyjną. Warto podkreślić, że agent „RR” zabrał się do swej parszywej pracy jeszcze żwawiej. Zajął się nakłanianiem ludzi do wzięcia udziału w organizacji, by później można ich było aresztować.

Pierwszym etapem prowokacji, stało się utworzenie tzw. „grupy inżynierskiej” od lutego do maja 1946 roku. W jej skład weszli ludzie z wyższych kręgów przemysłowych Górnego Śląską, m. in. dyrektor robót górniczych w KWK „Siemianowice” inż. Tadeusz Krzemiński, szef Biura Planowania w Bytomskim Zjednoczeniu Przemysłu Planowego inż. Janusz Przedpełski, oraz wielu innych. Z takimi znajomościami, „Łamigłowie” nie trudno było dotrzeć do osób związanych z konspiracją narodową. Na jego korzyść działało również fakt, że zajmował on wysoką funkcję w rozbitym Okręgu. W okresie luty – maj 1946 r. postanowiono odtworzyć organizację konspiracyjną pod nazwą „Śląskie Siły Zbrojne”, całkowicie kontrolowaną przez Urząd Bezpieczeństwa.

Należy podkreślić dbałość z jaką bezpieka prowadziła rozpracowanie o kryptonimie „Pająki”. O samej akcji w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach wiedziało zaledwie kilka osób, a najważniejsze decyzje musiały być zatwierdzone przez płk Józefa Czaplickiego dyrektora III Departamentu MBP.

3. Jerzy Zakulski

Pierwszym „sukcesem” stało się rozbicie komórki wywiadowczej w Legnicy, prowadzonej przez wiceburmistrza Władysława Dybowskiego. Istotne znaczenie miał fakt, iż w owym mieście znajdował się tam sztab wojsk radzieckich. Następnie „Łamigłowa” spróbował dotrzeć do działaczy małopolskich, jednak z powodu ich ostrożności, udało mu się nawiązać kontakt jedynie z Jerzym Zakulskim „Borejszą” (aresztowany i skazany na karę śmierci) pełniącego funkcję komisarza politycznego OP przy Komendzie Krakowskiego Okręgu NSZ.

Kontakty z krakowskimi strukturami Stronnictwa Narodowego przerwały aresztowania tych działaczy na przełomie 1946 i 1947. Kolejną misją „Łamigłowy” stało się pozyskanie dla siebie członków poznańskiego Pokolenia Polski Niepodległej. Misja zakończyła się fiaskiem, z powodu izolacji dowództwa w obawie przed dekonspiracją.

Drugim etapem działalności Ślaskich Sił Zbrojnych, stało się utworzenie tzw. „grupy rybnickiej”, w celu objęcia pod swoją kontrolę powiatu Rybnik. Główną rolę odegrali Wilhelm Parchański, oraz Antoni Pawlica, całkowicie nieświadomi prowokacyjnego charakteru organizacji. Jednym z „sukcesów” nowej grupy, do której również wprowadzono agenta, stała się likwidacja byłego Inspektora Rybnickiego AK Pawła Cierpioła „Makopola”, a także przejęcie po jego oddziale magazynu z bronią.

4. ks. Rudolf Marszałek

Przez cały okres działalności ŚSZ, agenci UB bezustannie próbowali nawiązać kontakty z ośrodkiem zagranicznym w Regensburgu, by poznać plany emigracji. Ofiarę tej akcji, określonej kryptonimem „Dziady”, stał się kapelan zgrupowania „Bartka” ks. Rudolf Marszałek „Major” (zdjęcie 3), który po powrocie do kraju z misją organizowania komórek łączności, miał wielkie problemy z nawiązaniem kontaktów z jakąkolwiek organizacją. Trafił na tę stworzoną przez „Łamigłowę”. Ksiądz Marszałek stał się nieświadomym kurierem miedzy ubeckim tworem a ośrodkiem emigracyjnym, który od teraz przesyłać miał wytyczne do kraju. Rozpoczęła się klasyczna gra operacyjna, w której z jednej strony, działacze zza granicy przesyłali fundusze, oraz materiały szpiegowskie, w zamian dostając fałszywe informacje wywiadowcze, oraz zawyżone dane o podziemiu. Niepotrzebny już ksiądz został aresztowany i skazany na śmierć. Tak więc, kolejne z założeń ŚSZ zakończyło się podwójnym sukcesem, gdyż oprócz nawiązania łączności z Regensburgiem, pracownicy UB poznali również nielegalne miejsca przejścia granicy w Zgorzelcu, co pozwoliło na ich likwidację, oraz utworzenie kontrolowanych dróg przerzutowych

Inną częścią działalności ŚSZ było rozpracowanie o kryptonimie „Rzym”, którego głównym zadaniem stała się infiltracja duchownych na Górnym Śląsku. Zakończona aresztowaniem kilku księży, nie zakończyła się pełnym zwycięstwem bezpieki, z racji wstrzemięźliwości najważniejszych duchownych tego obszaru, m. in. administratora apostolskiego w Opolu ks. Bolesława Kominka.

W początkach 1948, w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego stwierdzono, że dalsza działalność Śląskich Sił Zbrojnych nie przyniesie większych sukcesów. Ośrodek w Regensburgu przestał przesyłać pomoc finansową, a także całkowicie odżegnywał się od działalności zbrojnej. Dlatego też powstał pomysł by drogą „przypadkowych” aresztowań rozbić całą organizację. Ostateczny plan powstał 29 sierpnia 1948 r. W założeniach aresztowania objąć miały 44 najważniejsze osoby, a pozostałych 200 współpracowników pozostawiono do dalszego rozpracowywania

Podsumowując. Sukces Katowickiego UB okazał się znaczny. Dzięki „Łamigłowie” udało się dotrzeć do zgrupowania NSZ kpt Henryka Flame „Bartka”, a poniekąd także do aresztowania działaczy SN w Małopolsce. Ponadto zlokalizowano nielegalne miejsca przejść granicznych, oraz utworzono własne, całkowicie kontrolowane. Poważnym sukcesem stało się również nawiązanie łączności z ośrodkiem zagranicznym co pozwoliło na wysłanie tam agenta, w celu utworzenia sieci wywiadowczej.

Działacze Śląskich Sił Zbrojnych, znaleźli się w więzieniu, w którym spędzić mieli długie lata. Prawdopodobnie gdyby nie postać Kazimierza Zaborskiego, nie związali by się z konspiracją po 1945 roku. Niektórzy, jak Dionizy Ścisło, zastępca szefa wywiadu  Okręgu Kieleckiego w latach okupacji niemieckiej, aresztowany został jedynie za kontakty z organizacją, do której nie chciał wstąpić.

Istnienie ŚSZ faktycznie objęło jedynie teren Górnego Śląska, chociaż w wiadomościach przesyłanych na zachód, organizacja specjalnie lansowana była na dobrze zorganizowaną, liczącą się siłą boją w terenie. Podział na Śląsk Dolny, Opolski i Górny, jedynie wzmacniało fałszywą wizję grupy, odgórnie sterowaną przez UB.  W dokumentacji, górnośląska konspiracja narodowa miała mieć świetnie rozbudowane piony wojskowe i polityczne, tymczasem jednak wszystkie liczby były zawyżone, brak było oddziałów zbrojnych. Wydaje się, że ludność tego terenu, zmęczona działaniami wojennymi, nie dawała się tak łatwo namówić na kolejne działania konspiracyjne.

Grafiki pochodzą z:

1, 2: Żołnierze Wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku, J. Kurtyka, L. Żebrowski i inni, Warszawa 2013.

4:  www.encyclo.pl

5:  http://www.doomedsoldiers.com/

Warto przeczytać:

D. Węgrzyn, Aparat bezpieczeństwa wobec środowisk narodowych na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim w latach 1945 – 1956, Katowice – Kraków 2007.