Jesteśmy – jako Polacy – ofiarą JEDNEGO, OGROMNEGO kłamstwa. Nie znam osoby, która przynajmniej raz przed pójściem spać nie zostałaby oświecona myślą „kurcze, przecież 80% Polaków – aktywnych wyborczo – wciąż głosuje na partie, obecne od 25 lat pod różnymi nazwami!”. Nie mieliście tak nigdy? To jest prawda. Argument typu: „To nie nasza wina, my byliśmy tylko 4 lata byli w rządzie, a ten czas jest niewystarczający by cokolwiek zmienić!” – jest idiotyczny i fałszywy.

I tu właśnie pojawia się owo kłamstwo.

Ci ludzie wcale nie rządzą 4 lata. Oni są już 25 lat i tworzą jedną partię złożoną z kolesiów pod marką: PO+PSL+PiS+SLD. Polska jest ewenementem na skalę światową w roszadach między tymi klikami. Niech ktoś mi wskażę, czy w USA były przypadki by demokrata stał się republikaninem lub odwrotnie! W Polsce nawet komunista może w kolejnych wyborach wystartować z list PO i nikogo to nie zdziwi. Ich poglądy są wręcz identyczne, a przez to podział ich na prawicę i lewicę jest jawną kpiną ze społeczeństwa. Te partie są totalnie, absolutnie i permanentnie LEWICOWE, a opowiadanie się jednej lub drugiej za lub przeciwko kościołowi i innym światopoglądowym kwestiom to jedynie dodatek, marginalna ozdoba i nic nie znaczący szczegół. Różnienie się niuansami powoduje właśnie to, że każdy poseł może bezszelestnie przejść do innego koryta bez oskarżeń o kłamstwo. Dla Twojego portfela ma znaczenie, czy w szkole będzie religia, czy jej nie będzie? Czy stosunek rządzących do homoseksualizmu coś zmienia? Przecież za PiSu zarabialiśmy 2 tysiące i za PO też tyle samo odbieramy co miesiąc od pracodawcy. Liczy się FUNDAMENT, a ten pozostaje niezmienny. Życie Polaka dalej jest podyktowanie wizjami polityków. Wizje te polegają na tym, że Twój własny dochód, ten, który tak ciężko wypracowałeś jest traktowany jako dobro wspólne całego kraju. Każdy Polak wrzuca do wspólnej kasy 70% swego dochodu, ale Ci ludzie tylko wydzielają ile tego pójdzie na rzeczy „wspólne”. Gdy rządzi katolicka frakcja, wtedy pieniądze idą na religię, na kościół, a zasiłki dla biednych i podobne kwestie będące priorytetem aktualnego rządu. Kiedy zaś do władzy dochodzi bardziej zepsuta elita to możesz być pewien, że Twoje pieniądze pójdą na in vitro, parady gejów, aborcję i antykoncepcję, ale czy ma to jakiś wpływ na to, że więcej pieniędzy zostanie Ci w kieszeni? Z punktu widzenia okradanego nie istotne przecież jest, czy złodziej wyda łup na prostytutki, czy na narkotyki, gdyż w oby przypadkach na zawsze możesz pożegnać się ze swoimi zrabowanymi środkami.

Jednak załóżmy, że dajemy się nabrać na pierwszą sztuczkę i faktycznie wierzymy, że każda partia, która od 25 lat zasiada w Rządzie ma wpływ na kraj tylko przez 4 lata. Każdy polityk obecnej kadencji powie, że 4 lata to absolutnie za mało, by cokolwiek zmienić. Ja uważam, że Polskę można zmienić w parę godzin. Gdyby nagle dziś wprowadzić likwidację ZUS i pozbyć się podatku dochodowego to co by się stało? Jakie miałoby to przełożenie na gospodarkę Polski? Już w Kwietniu osoba zarabiająca dotychczas 2156.72, otrzymałaby wypłatę w wysokości 3622.20, tę zaś wydałaby na towary i usługi płacąc podatek VAT i akcyzę. Czyli dochody Państwa wzrosłyby z tego tytułu o kwotę pozwalającą na realizację identycznych wydatków, co wcześniej, ale jednak Polacy byliby dużo bardziej zamożnym społeczeństwem, mającym dochód roczny wyższy o 17500 zł. Mimo, że te dwa powyższe zabiegi to absolutne minimum, już można zauważyć poprawę życia Polskich podatników. Ale my dziś nie o tym….

To kłamstwo doprowadziło do realizowania niesamowitych strategii przez ugrupowania, które chcą fizycznie zajmować się redystrybucją tysięcy miliardów złotych, należących do Polskich obywateli. W 2007 roku PO w kampanii wykorzystywało naiwność ludzką, kłamiąc bezczelnie, że obniży podatki i wprowadzi JOWy. Oczywiście postulatów w programie wyborczym PO było dużo więcej, ale to właśnie te zaważyły o wygranej partii Donalda Tuska. W efekcie „realizacji” tych obietnic podatki wzrosły, a ceny w Polsce wyglądały tak:

1 litr benzyny: za PiS: 3,80, za PO: 5,60
1 kg piersi z kurczaka: za PiS 11,00, za PO: 18,00
1 kg kiełbasy podwawelskiej: za PiS: 12,00, za PO: 22,00
1 jajko: za PiS: 28 groszy, za PO: 70 groszy
1 kg jabłek: za PiS 1,80, za PO 2,90
1 litr oleju Kujawski: za PiS:  4,99, za PO: 6,99
1 kg żeberek wieprzowych: za PiS: 10,00, za PO: 17,00
1 kg schabu wieprzowego: za PiS: 12,00, za PO: 19,00
1 kg szynki zwykłej (wędlina): za PiS: 17,00, za PO: 25,00

W kolejnych wyborach parlamentarnych w 2011 roku, Tusk wziął nas na tekst: „Możemy wywalczyć z Unii 300 miliardów, a nikt inny za nas tego nie zrobi”. Zobaczmy zatem jaką korzyść nam to przyniosło. Po dodaniu wszystkich wydatków strony polskiej związanych z pozyskiwaniem dotacji w latach 2007-13 otrzymujemy kwotę w wysokości 106,8 mld euro, czyli 117,5% wartości wszystkich dotacji, które mają zostać przekazane Polsce z UE! Tak więc koszty poniesione przez polską gospodarkę i sektor publiczny o 17,5% przewyższają ten „ogromny deszcz unijnych pieniędzy”. Statystyczny Polak w latach 2007-13 wyda średnio 1606 zł rocznie tylko po to, aby otrzymać 1368 zł, czyli dołoży do interesu 238 zł rocznie! Tymczasem cała ta hucpa z dotacjami ma niezwykle silne przesłanie propagandowe: Unia za darmo rozdaje pieniądze. Temu celowi służą też tablice informacyjne umieszczane przy wszystkich inwestycjach współfinansowanych przez Brukselę. Nie mam na celu pokazać tu winy Donalda Tuska, bo gdyby to Kaczyński, Miller lub ktokolwiek z tej bandy zajął się realizację tych programów to efekt byłby podobny, gdyż jak napisałem wcześniej te ugrupowania różnią się tylko szczegółami. Polacy natomiast wierzą, że jak samochód nie działa to wystarczy go sprzedać i kupić dokładnie taki sam model, tylko w innym kolorze, a odczujemy diametralną zmianę jakości.

Zbliża się kolejna kampania wyborcza, w której Polacy będą musieli powierzyć komuś swoją przyszłość. PO zaczęła jak widać, nawet kampanię przedwyborczą, w której jednak już nie składa obietnic, bo i tak już nikt w nie uwierzy, ale stara się obywateli PRZESTRASZYĆ swoją konkurencją. Włodarze Platformy doskonale, jak widać, zdają sobie sprawę z tak minimalnych różnic między głównymi partiami pretendującymi do miana rządzących, że z tego pewnie powodu poleciła swoim grafikom zrobić taki oto plakat, w nadziei, że uzyskają głosy wszystkich zwolenników armii zawodowej i zarazem przeciwników poboru do wojska:

Foto pochodzi z fanpage o tematyce komunistyczno-faszystowskiej (POPIERAM) należącego do bojówki Platformy Obywatelskiej

 

Swoją drogą czekam na reakcję PR-owców z PiSu, którzy być może będą uderzać w sumienia, czy też gusty wielbicieli kotów? Masz kota, musisz zagłosować na PiS, prezes również ma kota, a w szufladzie czeka już ustawa o elementarnych prawach Polskich kotów.

Czy Ty jako Polak/Polka w istocie jesteś w stanie przymknąć oko na absolutne priorytety, determinujące poziom życia i stan nasilenia zjawisk, które Cię otaczają (bieda, bankructwo kraju, podatki, brak perspektyw na emeryturę, bezrobocie), a swój cenny głos w wyborach oddać na partię, która ma bardziej Tobie odpowiadające poglądy w temacie wojskowości? To może zróbmy kampanię opartą na podobnej zasadzie? Wszyscy, którzy chcą umieścić w więzieniu Tuska, Millera, Schetynę, Niesiołowskiego i całą spółkę III RP, niech zagłosują na Janusza Korwina-Mikke? To o wiele lepszy pomysł i mam nadzieję, że Polacy zaczną budować swój dom od fundamentów, a nie od wyboru ramki lustra, które być może zawiśnie w łazience, o ile ta kiedykolwiek powstanie.

TOMASZ WARAWKO – www.obiektywne.pl

PS. Jak na mnie zagłosujecie to stawiam sałatkę z KFC