Środowiska kresowe wystosowały do IPN-u list, w którym protestują w związku z treścią na tablicy pamiątkowej w Gorzowie Wielkopolskim ku czci ofiar OUN-UPA.

Ryszard Laudański, przewodniczący Koła SUOZUN, w liście do Jarosława Szarka, prezesa IPN, wyraża swoje oburzenie faktem, że wysiłki dotyczące umieszczenia na tablicy pamiątkowej prawdziwej treści nie przyniosły skutku.

Rada Miasta Gorzowa Wlkp. zadecydowała, iż na tablicy pamiątkowej zamiast słowa „ludobójstwo” należy użyć, wg nas, dziwolągu językowego „mające znamiona ludobójstwa” – pisze Laudański.

Nasze Koło SUOZUN w Marwicach w dalszym ciągu uważa, że decyzja Rady Miasta Gorzów Wlkp. jest skandaliczna, bo zamazuje w sposób oczywisty prawdę historyczną – dodał.

Działacze SUOZUN zwrócili się w tej sprawie do Wojewody Lubuskiego, ale ten stwierdził, że nie posiada środków prawnych do zmiany decyzji Rady Miejskiej.

Zrozpaczeni zwróciliśmy się do Pana Prezesa i otrzymaliśmy piękne pismo adresowane do Wojewody Lubuskiego, w którym Pan Prezes wyjaśnia klasyfikację prawną pojęcia „ludobójstwo” w odniesieniu do zbrodni popełnionych przez OUN-UPA. Odnosimy wrażenie, iż Pan Wojewoda nie jest w temacie i nie czyni żadnych wysiłków, aby słowo „ludobójstwo” znalazło się na tablicy pamiątkowej – czytamy w liście.

Laudański informuje, że gorzowski oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich wystosował do Przewodniczącego Rady Miasta Sebastiana Pieńkowskiego apel o umieszczenie na tablicy słowa „ludobójstwo”. Pieńkowski jednak stwierdził, że decyzję o umieszczeniu napisu „mające znamiona ludobójstwa” podjęto w demokratycznym głosowaniu.

Ja, jako przewodniczący Koła SUOZUN, postanowiłem nie uczestniczyć w odsłonięciu tej tablicy (…). Uważamy, iż żyjemy w Polsce – Państwie Prawa, Państwa PIS, Państwa Dobrej Zmiany, Państwa, na które czekaliśmy od lat – tak jak od lat my Kresowianie czekaliśmy na godne uczczenie ofiar ludobójstwa popełnionego przez OUN-UPA – brzmi dalsza część pisma.

Stawiamy sobie pytanie: czy Rada Miejska może swoim głosowaniem dokonywać fałszowania naszej tak bolesnej historii? Czy ponad Radą Miejską nie ma żadnej instytucji mogącej zablokować fałszowania historii? – pyta Laudański.