Podczas gdy europejscy przywódcy w pogoni za fałszywą poprawnością przerzucają się w pomysłach na pomoc imigrantom, nie są w stanie ochronić własnych obywateli.

Uchodźcy masowo szturmują kolejne państwa. W ostatnich dniach dramatyczne chwile przeżywają mieszkańcy Grecji – m.in. wyspy Lesbos. W internecie można trafić na zdjęcia i filmy z zamieszek z udziałem imigrantów, a sami Grecy błagają o pomoc, gdyż bandy uchodźców nie szanują ani cudzej własności, ani prawa miejsca, w którym się znajdują.

Bardzo się boimy. Jesteśmy w niebezpieczeństwie każdego dnia, każdej minuty. Oni wchodzą do naszych domów. Oni są wszędzie, chcą się pozabijać, a my nie wiemy co robić – mówi jedna z mieszkanek wyspy Lesbos, po czym dodaje:

Musicie coś zrobić, musicie nas chronić. Oni są w naszych domach. Nie mamy wojny, a to my jesteśmy ofiarami! Chcemy żyć tak, jak kiedyś. Chcę iść do pracy, a nie mogę. Moje dzieci chcą iść do szkoły, ale  nie mogą. Chcemy żyć własnym życiem, a nie ich życiem. Oni mają wojnę, a nie my. Ktoś musi ich stąd zabrać. To jest miasto, to nie miejsce dla takich ludzi jak oni.

Głos zabrał również burmistrz największego miasta na Lesbos – Spiros Galinos.

Od czterech miesięcy powtarzam, że w moich rękach jest bomba, a jej lont powoli się dopala. Dwa dni temu wysłałem (do rządu) list z prośbą o ogłoszenie na wyspie stanu wyjątkowego. Dziś proszę premier o natychmiastowe udzielenie nam pomocy; sytuacja tutaj staje się nie do zniesienia – powiedział Galinos.