Karol Levittoux był polskim działaczem niepodległościowym. Aresztowany i uwięziony w warszawskiej Cytadeli, 7 lipca dokonał samospalenia.

Levittoux urodził się w roku 1820, zmarł 7 lipca 1841 roku. Był działaczem niepodległościowym, synem Piotra Levittoux-Desnouettes, francuskiego sierżanta osiadłego w Polsce.

W roku 1839 w Łukowie założył Związek Patriotyczny. Działalność organizacji polegała na samokształceniu oraz agitacji. Z jego inicjatywy powstała również związkowa komórka w Chełmie. Osoby spotykające się w ramach Związku zostały aresztowane wskutek donosu nauczyciela szkoły w Łukowie Jana Thierbacha, następnie oskarżone o szereg przestępstw przeciwko caratowi. Zarzucano im m.in. dążenie do wywołania powstania zbrojnego.

Karol Levittoux został uwięziony w warszawskiej Cytadeli, a tam poddany brutalnemu śledztwu. Nieudana próba ucieczki sprawiła, że podjął decyzję o samobójstwie – podpalił siennik w celi i spłonął żywcem. Przykład Karola Levittoux zainspirował wielu artystów – o niezłomnym bohaterze śpiewał m.in. Przemysław Gintrowski:

Zbrodniczy spisek w gimnazjalnej klasie
Zagraża państwu, w jego spokój godzi
Inspiratorów wkrótce wykryć da się
Wciąż niepoprawni Polaczkowie młodzi

(…)

Drogi panie Levittoux, prawdę wyznać chciej
Gdy wspólników podasz tu, sercu będzie lżej
Milczysz, panie Levittoux, nie unikniesz kar
Młodzież wiodłeś ty ku złu, smuci się nasz car 

(…)

Wszakże, panie Levittoux, nie działałeś sam
Gdy cię pozbawimy snu, wszystko powiesz nam
Miejże rozum Levittoux, próżny jest twój trud
Żadnej strawy nie dać mu, by go złamał głód 
Na przesłuchaniu wziął czterysta pałek
Konieczny był tu bezpośredni przymus
Śledztwo da skutek, jeśli jest wytrwałe
Bez końca przecież nie może się trzymać 
Zwinięty w szmatę leży sztandar ciała
Szarpie go w strzępy ptaszysko dwugłowe
Krwią pokreślona pleców karta biała
Na niej napis „nie powiem, nie powiem…” 

(…)

Pod siennikiem migoce kaganek
Mniej boli ogień, niźli ran płomienie
Dziś sobie takie rozścielę posłanie
Co moją celę w jeden krzyk zamieni 
Skąpo tu światła Moskale mi dali
Ale wystarczy, żeby spłonął człowiek
Patrzcie, jak długo ten więzień się pali
Co już nic nie powie, nie powie…