Paweł Kukiz w rozmowie z Interia.pl skomentował sytuację na rynku mediów w Polsce. Zdaniem polityka zmiany w mediach zakładające zwiększenie roli polskiego kapitału mogą przerażać zachodnich inwestorów.

Nie tak wyobrażałem sobie Unię Europejską, ja sobie UE wyobrażałem jako Europę ojczyzn, gdzie zachowana jest i szanowana jest tożsamość każdego z narodów, jego indywidualizm i pewne cechy. Generalnie wolność Tomku w swoim domku – oświadczył Kukiz.

Zdaniem muzyka nawet Związek Sowiecki w mniejszym stopniu niż obecnie Niemcy obnosił się z chęcią wpływania na polskie sprawy. Lider sejmowego ruchu skrytykował skargi polskiej opozycji słane do instytucji unijnych. Przypomniał również oburzenie, jakie towarzyszyło wyjazdom Antoniego Macierewicza i Anny Fotygi do USA w sprawie wsparcia w wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej.

Nie mówię tego ani z sympatii do pana Macierewicza, ani z sympatii do PiS, ale jako obserwator. Pamiętam, jak media rzuciły się wówczas w kontekście ciemnogrodu i donosicielstwa. A dzisiaj to, co robi pan Petru, jego skargi, nazywa się obroną demokracji – stwierdził Kukiz.

W dalszej części wywiadu zwrócił uwagę na potrzebę dokonania w naszym kraju repolonizacji. Porównał naszą sytuację do tego, co jeszcze niedawno działo się na Węgrzech.

Węgrzy bardzo mocno postawili na swoim i zadbali o interes narodowy. Było trochę szumu, było trochę krzyku. Dziś Węgry są w UE, rozwijają się, Orban osiąga swój cel, jakim jest upodmiotowienie narodu węgierskiego. My, nazywając rzecz po imieniu, musimy doprowadzić po prostu do repolonizacji Polski. Repolonizacja Polski oznacza zmniejszenie wpływów międzynarodowych korporacji i banków na to, co dzieje się w Polsce. Stąd taka panika w środowiskach politycznych UE, które są również skonotowane z biznesem. Proszę zauważyć, że 80 procent mediów lokalnych należy do Niemców, czasami wspólnie ze Szwajcarami – zakończył Kukiz.