Szef TVP Jacek Kurski zdecydował o przyznaniu nagrody dla filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego. Twórca nie był zachwycony formą jej wręczenia.

Zapowiedź nagrody specjalnej dla filmu Wojciecha Smarzowskiego padła ze sceny festiwalu filmowego w Gdyni. Prowadząca zakomunikowała, że po zakończeniu gali prezes TVP Jacek Kurski wręczy reżyserowi nagrodę specjalną na schodach we foyer teatralnym. Przeciwko takiej formie wręczenia nagrody zaprotestował Smarzowski, który odmówił przyjęcia pieniędzy – 100 tys. zł.

„Była taka sytuacja, że pan Kurski chciał przekazać mi nagrodę. Zaskoczyło mnie, że nie chciał zrobić tego na scenie, tylko po ceremonii, co wydaje mi się kłopotliwe i dziwne. Nie chciałem uczestniczyć w żadnej innej imprezie. Ale gdybym dostał nagrodę na scenie, przyjąłbym ją i przekazał pieniądze jakiejś fundacji wołyńskiej” – stwierdził twórca.

Na festiwalu w Gdyni „Wołyń” został pominięty w najważniejszych kategoriach.

Jacek Kurski powiedział o filmie: „’Wołyń’ jest wyjątkowy. Smarzowski udźwignął temat – wydawałoby się nie do udźwignięcia. Pokazał prawdę i przywrócił godność ofiarom rzezi na Kresach. W dodatku przy tak trudnym temacie udało mu się uniknąć historycznej publicystyki, ukłonu w stronę jakiejkolwiek opcji politycznej wizji historii czy posądzenia o to, że film jest elementem polityki rosyjskiej w skłócaniu Polaków z Ukraińcami. Film jest epicki, wręcz epopeiczny, na pewno najwybitniejszym filmem o historii jaki zrobiono w wolnej Polsce, przewyższający artyzmem i świeżością choćby produkcje Wajdy czy Hoffmana z ostatniego ćwierćwiecza”.

„Ogromną zasługą Smarzowskiego jest to, że pokazał prawdę, nie wikłając jej w żadne interesy. Na tym polega wielkość tego filmu. Jest po prostu prawdziwy. Dlatego uznałem, że musi zostać uhonorowany” – dodał.

Kontrowersje wokół „Wołynia” trwały na długo przed zakończeniem zdjęć i wydaje się, że będą trwały nadal.