Były prezydent Aleksander Kwaśniewski był gościem TVN-u. Skrytykował ustawę zakładającą karanie za niezgodne z faktami przypisywanie państwu lub narodowi polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy.

„Dobrze by było, żeby polski rząd się wycofał, bo to jest ustawa zła, nieprecyzyjna. (…) Obawiam się, że większość parlamentarna i rządzący nie są gotowi, żeby zrezygnować z tego” – powiedział.

Kwaśniewski wyliczał, co w całej sprawie jest najgorsze: „Po pierwsze, utrwalamy stereotyp Polaków, którzy jednak są antysemitami, są nacjonalistami, którzy mają swoje za paznokciami i nie chcą się do tego przyznać. Czyli ten najgorszy stereotyp, który do tej pory gdzieś tam na marginesach się pojawiał w świecie, a dzisiaj zyska na mocy”.

„Po drugie, niepotrzebnie narażamy stosunki Polski i Izraela, które do tej pory były bardzo dobre, w sytuacji, kiedy Polska za wielu sojuszników nie ma” — podkreślił i dodał: „Po trzecie, to nie jest kwestia pomiędzy Polską i Izraelem. Pamiętajmy, że środowiska żydowskie to są bardzo ważne, wpływowe środowiska w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie, w Australii, na zachodzie Europy, i ustawiamy się w kontrze w stosunku do nich”.

Jak się przekonujemy, zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego nie ma sensu, aby Polska walczyła o prawdę historyczną w momencie, kiedy nasz kraj jest oskarżany m.in. o współudział w holokauście.