common.wikimedia

Od kilku dni, media prorządowe pokazują przygotowania do świąt. Wśród tej krzątaniny, zaplątały się nawet obrazki prezydenta Komorowskiego malującego bombki. Niestety, kiedy ten sam Komorowski zeznawał przed sądem, mediów nie było. A kiedy jeszcze „dziennikarzom” tych mediów zwraca się uwagę to reagują tym co opanowali najlepiej. CHAMSTWEM.

Kiedy polityk PiSu, zwrócił uwagę Monice Olejnik że media głównego nurtu zbyt mało interesowały się zeznaniami Komorowskiego i nie transmitowały na żywo tego wydarzenia nadpobudliwa „dziennnikarzyna” odparła z właściwą sobie arogancją, butą i chamstwem osobistym: Jak pan sobie kupi telewizję, to pan będzie transmitował co pan chce. Nikt nas nie będzie zmuszał do tego, co mamy transmitować. No i wszystko jasne. To media są PIERWSZĄ władzą i to one czuwają nad przekazem, a tobie nic do tego PiSowski parobasie – zdaje się mówić każdą komórką swojego ciała Olejnik. Ale czy kogoś to dziwi? Przecież królowa fotoshopa, w ostatnich tygodniach cierpi na wyraźny rozstrój nerwowy. A to wyjdzie ze studia, a to tupnie nóżką, a to znów nakrzyczy na niewygodnego posła.

Zadziwia coś jeszcze. Kiedy śp. Lech Kaczyński miał jakąkolwiek niedyspozycję to media wyciągały to natychmiast i tygodniami wałkowały temat. Miały wsparcie politycznych sojuszników, którzy insynuowali że śp. prezydent jest alkoholikiem. Tymczasem dziś, nikt poza mediami niezależnymi nie zastanawia się jak to możliwe, że głową państwa jest człowiek o objawach Alzheimera… Takie zaniki pamięci są po prostu groźne dla kraju i obywateli. Ale nikogo z głównych medialnych celebrytów jakoś to nie interesuje. Wolą po raz setny załamywać ręce nad posłanką Pawłowicz i jej nieszczęsną sałatką.