Niektóre grupy z Niemiec przyjeżdżające na Światowe Dni Młodzieży zabrały ze sobą żywność, bo wiedzieli z mediów, że w Polsce panuje dyktatura.

Jak relacjonuje Milena Kindziuk na wPolityce.pl, jednym z ważnych aspektów Światowych Dni Młodzieży jest to, że młodzi ludzie mogą dostrzec prawdziwe oblicze Polski.

„Jak bowiem wynika z ich wypowiedzi, mieli zupełnie inne wyobrażenie o naszym kraju. Do tego stopnia, że niektórzy myśleli, że u nas panuje dyktatura, że strach wychodzić na ulice i że są kłopoty z… zaopatrzeniem. A niektóre grupy z Niemiec, a nawet z Ameryki Południowej, przywiozły nawet z tego powodu własną żywność. Byli zaskoczeni, że można spokojnie wychodzić na ulice polskich miast!” – pisze Kindziuk.

Podobnie Światowe Dni Młodzieży relacjonuje bloger „Matka Kurka” w artykule „Cały świat zachwycony „polskim ciemnogrodem”!

„(…) Widok na polskie ulice i zachowanie polskich gospodarzy całkowicie przeczy paszkwilom spisywanym i pokazywanym w mediach należących do „zachodnich koncernów” albo miejscowych szamanów. (…) Żadnych inkwizycji, żadnego faszyzmu i… pedofilii w sukienkach”.

Zobacz: Gdy terrorysta biegał z bronią po Monachium, niemiecka telewizja… nadawała o demokracji w Polsce

Z kolei Francuzi pozytywnie zaskoczeni, że w Polsce mogą swobodnie wyrażać swoja wiarę. „W Krakowie młodzi Francuzi mogą swobodnie i z radością wyrażać swoją wiarę, bez obaw, że zostaną potraktowani jak psychicznie chorzy czy zagrożenie dla otoczenia” – przyznaje przewodniczący Konferencji Biskupów Francji abp Georges Pontier z Marsylii, który przyjechał do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży wraz ze 160-osobową grupą pielgrzymów.