72-letniemu mieszkańcowi Monachium władze miejskie wymówiły mieszkanie. Mężczyzna z rozpaczy popełnił samobójstwo, rzucając się z budynku urzędu. Wielu mieszkańców miasta odpowiada, że tłem sprawy jest napływ imigrantów.

72-letniemu renciście z Monachium władze miasta wymówiły mieszkanie. Urzędnik zapewniał, że znajdzie mieszkanie, jednak rencista nie uwierzył – z rozpaczy wszedł na dach budynku i rzucił się na ulicę.

Na portalu piszącego o sprawie monachijskiego dziennika „Abendzeitung” użytkownicy wskazują, że rencista… rzucił się prosto w środek tłumu imigrantów tłoczących się przed budynkiem urzędu. Inni twierdzą, że zapewnienia monachijskiego urzędnika były całkowicie czcze, bo miasto nie ma już żadnych mieszkań w ofercie dla rodowitych jego mieszkańców. Gdy tylko urzędnicy zauważą, że kogoś nie stać na utrzymanie mieszkania, wymawiają mu je, by przekazać je następnie imigrantom. Napływowe rodziny mają ich zdaniem też nieformalne pierwszeństwo do opustoszałych mieszkań.

Problem mieszkaniowy, który znacząco pogarsza masowa imigracja, dotyczy całych Niemiec. Według aktualnych szacunków w kraju brakuje obecnie ponad 600 tysięcy mieszkań.

Jak informuje niemiecki tygodnik „Stern” niektóre gminy sięgają po drastyczne środki: wypowiadają wieloletnim najemcom mieszkań socjalnych, niemal bez wyjątku autochtonom, umowy, by umieścić w nich tzw. uchodźców. Nawet wielodzietne rodziny idą na bruk. W liczącym 6400 mieszkańców mieście Nieheim w Nadrenii-Westfalii burmistrz we wrześniu 2015 r. poinformował lokatorów mieszkań komunalnych o tym, że muszą się wyprowadzić.

Podobnie było w mieście Niederkassel, gdzie władze chciały wyrzucić ośmioosobową rodzinę z lokalu zastępczego, ponieważ pragnęła zrobić miejsce dla osób, które ubiegają się o udzielenie azylu w Niemczech.

abendzeitung-muenchen.de/pch24.pl/DK