Od lewej: Winston Churchill, Franklin Delano Roosevelt, Józef Stalin foto. wikipedia.pl
Od lewej: Winston Churchill, Franklin Delano Roosevelt, Józef Stalin
foto. wikipedia.pl

W tym roku mija siedemdziesiąta rocznica ustalenia nowego ładu w Europie. Przywódcy trzech zwycięskich w drugiej wojnie światowej mocarstw debatowali nad tym w jaki sposób ukarać przegrane państwo niemieckie. Dzisiaj skrzętnie pomija się jednak fakt, że w Jałcie, Churchill i Roosevelt sprzedali Stalinowi swych dawnych sojuszników z Europy Wschodniej. 

Negatywna ocena konferencji wynika z kilku czynników. Zdecydowanie najważniejszym jest ten wymieniony powyżej – podział stref wpływów między aliantów zachodnich i stalinowską Rosję. Terror, marionetkowe rządy finansowane i kierowane przez „sojusznika naszego sojusznika” spowodowały nieodwracalne szkody widoczne do dziś.

Churchill jak i Roosevelt zgadzając się na taki podział zaakceptowali oficjalnie (!) metody NKWD uznając iż organ ten działa w zgodzie z konwencją prowadzenia wojny na lądzie. Zalegalizowano więc gwałty, grabieże, morderstwa i masowe wywózki na terenie Polski i pozostałych krajów okupowanych przez Związek Radziecki. Zwieńczeniem stało się uznanie na arenie międzynarodowej Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej składającego się z wybranych przez Stalina partii. Stronnictwo Narodowe, czy Polska Partia Socjalistyczna „Wolność, Równość, Niepodległość”, czyli jedne z największych przedwojennych ugrupowań, nie otrzymały pozwolenia na rejestrację i legalnej działalności politycznej.

Nie był to koniec upokorzeń jakie spadły na nasz kraj w Jałcie. Nasi byli sojusznicy potwierdzili, ze nigdy nie wesprą żadnych polskich prób wyłamania się z Bloku Wschodniego, cofnięto także wparcie dla polskiego rządu emigracyjnego. Paradoksalnie, przez kilka następnych lat wywiad amerykański i brytyjski utrzymywał kontakt z polskim podziemiem otrzymując od niego materiały wywiadowcze w zamian za finansowanie rządu na wychodźstwie.

Trzecim ciosem zadanym sprawie polskiej stało się odebranie Kresów Wschodnich w zamian za pas byłych wschodnich ziem niemieckich. Czy była to wymiana sprawiedliwa, czy była warto?  Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam, gdyż jest to problem złożony. Faktem jest jednak, że ziemie, które otrzymaliśmy były nam obce. Nie posiadały tradycji polskiej, a odwoływanie się do czasów piastowskich było wyłącznie zabiegiem komunistów by ukazać Prusy Wschodnie czy Śląsk jako ziemie rdzennie polskie. Pozostaje ubolewać nad faktem, że nie spełniła się koncepcja postulowana przez Stronnictwo Narodowe. Powojenną Polskę widzieli oni nie tylko z Kresami Wschodnimi, ale także z pasem przyznanym nam faktycznie po wojnie powiększonym o teren Królewca.

Dzisiaj, gdy ponownie wielcy tego świata zaczynają rozdawać karty, Polska pcha się do nie swojej wojny. Z zapewnieniami o układach i sojuszach ponownie zaczynamy „machać szabelką” w pierwszym szeregu. Pamiętajmy o Jałcie i o tym jak ukarano nasz kraj za szczerą chęć walki o swój kraj. To co w początkach 1939 roku wydawało się nierealne, w 1945 roku zakończyło się szokiem i najczarniejszym koszmarem.