Studio programu informacyjnego foto: wikimedia.org

Polskie życie medialne i polityczne ocieka hipokryzją. Przykłady można by mnożyć. Jednak ogrom obłudy, fałszu i przekonania o debiliźmie odbiorców – sączony nam przez władze i polskojęzyczne media przy okazji Święta Wojska Polskiego przekroczył wszelkie granice.

Święto kościelne czy państwowe, to powinien być dzień spokojny. Czas na refleksję, odpoczynek, kontakt z rodziną i odcięcie się od tego całego syfu… Niestety moje plany pokrzyżowała moja własna głupota… W swej naiwności złamałem postanowienie i włączyłem kanały informacyjne. Cały dobry humor i równowaga duchowa uleciały, poszły wiązanki przekleństw i złorzeczeń. Wszystko przez te obłudne, upasione na państwowym gęby pseudo dziennikarzy a w rzeczywistości sprzedajnych utrzymanek władzy i potoki słów, które z tych otworów się wydobywały. Swoje dorzuciła też Pierwsza Ogolona Twarz III Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Ta ogolona twarz wyrzucała z siebie jak karabin kolejne brednie. Usłyszeliśmy więc m.in że: „Polska będzie domagać się wzmocnienia wschodniej flanki NATO”, „Konflikt rosyjsko-ukraiński przypomina, że nie wszystkie narody naszego regionu mogą żyć bezpiecznie. Nie wszyscy mogą cieszyć się stabilną wolnością” oraz że… „wolność nie jest dana raz na zawsze”. No niebywałe. Naprawdę? A czy to nie Pana środowisko panie Prezydencie nie tak dawno mówiło, że nikt na nas nie czycha, że Unia zapewnia nam bezpieczeństwo a Rosja to w pełni demokratyczny na nikogo nie dybiący partner a inaczej myślą tylko oszołomy i PiSowcy, którzy chcą podpalić kraj?

„Widać, że konflikt zbrojny to wciąż brutalna rzeczywistość Europy Wschodniej, a nie tylko egzotycznych konfliktów na odległych kontynentach (…)Świat musi przestać żyć złudzeniami(…)Przemoc jaką obserwujemy to, niestety, wciąż stosowana metoda realizacji i osiągania celów politycznych (…) wciąż żyjemy w świecie, w którym siła znaczy czasami więcej niż prawo – to kolejne słowa Pana Prezydenta. No jeśli ten człowiek dopiero teraz się obudził i rzeczywiście ostatnio sobie to uświadomił to znaczy, że musi z nim być gorzej niż myślałem. Jego miejsce jest przed komputerem przy Call of Duty a nie na stanowisku Prezydenta RP i Zwierzchnika Sił Zbrojnych.

Pan Bronisław Bezwąsy mówił też, że Polska powinna umacniać swoje siły zbrojne. Jako jeden ze srodków to osiągniecia tego celu podał…podniesienie wydatków na armię do 2% PKB. Populizm w czystej krasie. Najpierw jego obóz polityczny stopniowo środki na zbrojenia obniża, demontuje armię, niszczy jej morale i od środka rozwala jednostki specjalne a teraz nagle chce zwiększać finansowanie? Rozdwojenie jaźni, cynizm czy debilizm? Nie wiem, ale w każdym przypadku jest to odpowiedź dyskfalikująca Pana bez wąsów.

Atrakcją dnia, była wielka Defilada wojsk i posiadanego przez nie sprzętu. By dodać pompy, na ulice Warszawy wyprowadzono chyba wszystko co było na stanie. W zamyśle organizatorów tłumom gapiów chciano pokazać zabytki przemieszane z „cudami militarystyki”. Problem w tym, że przynajmniej ja miałem kłopot, żeby odróżnić- co tu jest zabytkiem, a co „nowością”. Problemu nie mieli za to „dziennikarze”, którzy prawdopodobnie siedzieli w pampersach. Wszak analizując ton ich wypowiedzi jestem pewien – musieli popuścić… „Ochom” i „Achom” nie było końca. „Pokaz siły”, „Wspaniały, najnowocześniejszy sprzęt”, „Cuda techniki” i wiele innych bzdur głosili dyżurni „eksperci” i medialne utrzymanki władzy. Chodzą plotki, że po obejrzeniu defilady Władimir Putin przerażony wycofał się z Ukrainy i podał się do dymisji.

To jednak nie był koniec. Nasze medialne pajace podjęły również temat…patriotyzmu. Usłyszałem więc m.in, że „patriotyzm wraca” a także… zachwyty nad młodzieżą czczącą bohaterów. Jeden pan prawie płacząc ze wzruszenia opowiadał o młodych ubranych w stroje z epoki podczas obchodów związanych z „Kadrówką”. Zdaniem tych (nie)mądrych głów, możemy być spokojni bo Ci (wspaniali) młodzi ludzie w razie zagrożenie poszliby walczyć o tę Polskę. No jakby ich podmienili… Zero gadania, że patriotyzm to „sprzątanie kup po psach” i „płacenie podatków”. Ani słowa o tym, że „polskość to nienormalność”, że patriotyzm to przeżytek czy że patriotyzm równa się faszyzm.

Jako Chrześcijanin wierzę w cuda, ale nie takie. Te kreatury są niereformowalne i nie podlegają aż takim przemianom. Rozwiązanie tej łamigłówki jest bardzo proste. Zapaliło się pod dupką, w kaprawe oczka zajrzało widmo wyborczej przegranej, zmian kadrowych czyli po prostu oderwania upasionych pysków od żłoba. Wobec tego trzeba było zacisnąć zęby i zmienić narrację. Populizm zmieszany z propagandą w sosie z manipulacji i wychodzi bezkształtna breja – jednak niezwykle atrakcyjna i apetyczna dla całego stada lemingów i pożytecznych idiotów od 7 lat karmionych tym samym gównianym, medialnym fast foodem. Tym razem jest jednak za późno. Wierzę gorąco w rozum i opamietanie większości Polakom. A ten chemiczny syf, którym się nas usiłuje karmić w końcu stanie „kucharzom” i ich mocodawcom w gardłach.