Ryszard Petru ogłosił tzw. Plan Petru, którym nikt się nie zainteresował. Politykowi zostało jeżdżenie po Polsce, spotkania z nielicznymi sympatykami i opowiadanie w swoich rewolucyjnych pomysłach.

Petru i Joanna Scheuring-Wielgus spotkali się z mieszkańcami Torunia. Odpowiadali na pytania lokalnych działaczy i wyborców. Był to jeden z etapów powstawania Planu Petru, czyli próby utworzenia wspólnego programu gospodarczego opozycji. Na zdjęciach z wydarzenia widać, że miny posłów były nietęgie. Wyglądają jakby sami nie wierzyli w to, co robią i mówią.

„Chodzi uproszczenie przepisów, o podejście – co nie jest zabronione, jest dozwolone. Chodzi o to, żeby urzędy skarbowe musiały interpretować prawo zgodnie z przepisami” – czarował Petru.

Polityk próbował zająć się też ochroną służby zdrowia. Petru próbuje znać się na wszystkim, ale mu nie wychodzi. „Nie było rządu, który by tę sprawę załatwił. Nie wiem, czy państwo czują się komfortowo z polską publiczną służbą zdrowia. Dobrze, że ona jest, ale staramy się jej unikać” – opowiadał.

„W ochronie zdrowia proponuję konkurencję – tak jak w Holandii, żeby fundusze ze sobą konkurowały, a pacjent dzięki temu miał dobrą jakość leczenia. Nie chodzi o to, żeby leczenie było miłe, ma być dobre” — dodał.

Ech…