Pięć kobiet. Ich życie nie było usłane różami. Zranione, oszukane, wykorzystane i upodlone, straciły wszelką nadzieję. Wydawało się, że bezduszna machina zła zgasiła ich światło na zawsze. Były spadającymi gwiazdami. Ból i samotność  spychały je do grobu. Ktoś jednak miał siłę by wyrwać je z brudnych łap ciemności. Te podeptane, wyschnięte kwiaty – rozkwitły na nowo! Ale nie obyło się bez walki…

1. Brittni Ruiz / Jenna Presley

Brittni Ruiz (ur. 1 kwietnia 1987 w Chula Vita, Kalifornia, USA), znana jako Jenna Presley, uznawana była za najgorętszą gwiazdę porno. Wystąpiła w 275 filmach (tak – w dwustu siedemdziesięciu pięciu) [1] Jej życie nie było łatwe. Gdy dorastała, cierpiała na anoreksję. W wieku 14 lat została zgwałcona, a sprawców nie ujęto. Rok później, 15-letnia Brittni po raz pierwszy rozebrała się za pieniądze, podejmując pracę w barze jako tancerka toples. Gdy była pełnoletnia, trafiła do branży filmów porno. Przyjęła tę pracę, ponieważ czuła się doceniana przez producentów filmów. Mówili jej, że jest piękna, że będzie gwiazdą…

Po kilku latach wyniszczającej pracy zerwała z dotychczasowym życiem. Będąc na samym „szczycie” w świecie kina porno, odeszła, w wieku 26-lat. Stałam się robotem. Pracowałam, jak gumowa lalka Barbie, pozbawiona wszelkich emocji. Nie byłam już dłużej Brittni, przeistoczyłam się w Jennę Presley. Zyskałam alter ego. Zgadzałam się na wszystko, bo wydawało mi się, że tylko tak zrobię wymarzoną karierę. Przecież kiedyś tak bardzo chciałam być modelką” – wspomina.

Wymarzona kariera i pieniądze nie dały Brittni szczęścia i spokoju. Zaczęła brać narkotyki, by zagłuszyć ból, zabić wyrzuty sumienia. Jak opowiada – pewnego dnia poszła do kościoła w San Diego, aby poprosić Boga o pomoc. Tam poznała pewnego mężczyznę. Zaczęła się z nim spotykać i rozmawiać lecz znajomość zakończyła się tragicznie. Mężczyzna wkrótce został śmiertelnie pobity przez członków gangu motocyklowego. To wydarzenie doprowadziło ją do depresji.

Straciłam wiarę w cokolwiek. Próbowałam się zabić.”

            Nieoczekiwanie jednak otrzymała pomoc. Skontaktowali się z nią przedstawiciele „XXX Church” – służby, która ewangelizuje wśród osób pracujących w przemyśle seksualnym. Brittni zaprzyjaźniła się z członkinią tej wspólnoty – Rachel Collins. To właśnie ona powiedziała aktorce, jak bardzo Jezus ją kocha. Ta miłość przemieniła jej życie na dobre! Ostatnią scenę porno w której brała udział, nagrano w listopadzie 2012 roku. Brittni Ruiz zerwała wszelkie kontakty z branżą erotyczną.

Dziękuję ci Jezu, że znalazłam swój dom. To było siedem długich lat pornografii, prostytucji, striptizu, narkotyków, alkoholu, zakończonych paroma nieudanymi próbami samobójstwa” – mówi dziewczyna.

Dziś pomaga innym aktorkom porno w przejściu na właściwą stronę. Znalazła pracę w firmie zajmującej się handlem limuzynami.  Wyznaje:

Nigdy wcześniej w moim życiu nie znalazłam miłości. A to dlatego, że po prostu szukałam jej w złych miejscach. W końcu odkryłam miłość Boga i nie zamierzam wracać na dawną ścieżkę„.[2]

 

2. Brigitte Bedard

Brigitte Bedard (ur. 1968 r. w Quebec, Kanada) jest dziennikarką, która opowiedziała swoją historię 15 maja 2010 r. na konferencji organizacji pro-life, Quebec Life Coalition.

Wychowywała się w niereligijnym domu, w czasie gdy społeczeństwo Quebecu przechodziło tzw. „cichą rewolucję” – odchodziło od tradycyjnych wartości. „Urodziłam się w 1968 roku – jeśli mamy mówić o pechu” – zażartowała.

„Odkąd pamiętam, byłam ateistką” – mówi Brigitte. Poszła na znany z lewicowego przechyłu Uniwersytet Québec w Montrealu, gdzie ukończyła studia z dziedziny literatury. – „Nabiłam sobie głowę radykalną literaturą feministyczną. Cała ją wchłonęłam” – wyznała.

Rozpoczęła serię związków z mężczyznami, ale wszystkie źle się skończyły. „Popędzana przez to, co czytałam, zaczęłam myśleć, że skoro wszystkie moje heteroseksualne związki były niepowodzeniem, to może jestem lesbijką”. I rzeczywiście, rzuciła się w wir lesbijskiego życia. Wtedy, wydawało się że przeżywa świetny czas: „Bycie z dużą grupą dziewczyn, przedzieranie się przez miasto, jaranie – jakby miało nie być jutra. Byłam także bardzo aktywna seksualnie”.

Pomimo zabawy i podniecającego stylu życie, czuła się złamana, jak wspomina. „Byłam umysłowym wrakiem, po prostu czułam, że życie wyrwało mi się spod kontroli, że utrzymują dobry stan na zewnątrz, lecz wewnętrznie byłam nieszczęśliwa”. Doszło to do niej, gdy w zupełnie niewyjaśniony sposób, wybuchnęła płaczem pewnej nocy około 3 nad ranem i zaczęła krzyczeć w swym pustym pokoju w nowoczesnej dzielnicy Montrealu, błagając Boga, aby ją „zabrał”. „Oto ja, wojująca feministyczna lesbijska ateistka leżąca na podłodze apartamentu i wrzeszcząca z błaganiem do Boga. Nie było to zgodne z moimi poglądami, lecz rozpaczliwie potrzebowałam pomocy”.

Zaczęła szukać pomocy, błąkając się między niezliczonymi programami 12 kroków, w nadziei znalezienia jakiegoś rozwiązania swojego niepokoju i „pokręconego życia”. Dodatkową trudnością było to, że dopiero co rzuciła palenie. – „Nagle musiałam zmierzyć się z życiem na ostro, bez żadnej ochrony ani zabezpieczenia” – opowiada.

Będąc już na skraju wytrzymałości usłyszała od kogoś znajomego, żeby może odwiedziła „mnichów” w sławnym opactwie św. Benedykta w  Quebecu. Pomysł, choć wydawał się dziwaczny, zaintrygował ją na tyle, że skorzystała z niego, choć nie bez zastrzeżeń. – „Poszłam do klasztoru uzbrojona w całą pogardę i nienawiść do patriarchalnego Kościoła, jaka nagromadziła się we mnie od czasu radykalnych studiów feministycznych. Dla radykalnych feministek Kościół to właściwie wróg numer 1″.

Weszła do klasztoru, gdzie przydzielono jej pomieszczenie i zakonnika, z którym mogła rozmawiać dwa razy dziennie. „Przez trzy dni z rzędu, dwie godziny dziennie zadręczałam, wrzeszczałam, praktycznie tocząc pianę z ust w twarz tego mnicha, wygrzebując każdą możliwą obelgę, stereotyp, brud, wszystko, cokolwiek przychodziło mi do głowy czy co mogłam wymyślić na temat chrześcijaństwa. Byłam tak wściekła, tak zraniona i zła, wyplułam to wszystko z siebie na tego mnicha, który przez cały czas nie powiedział ani słowa, lecz patrzył na mnie, potrząsając głową”.

Pod koniec tych trzech dni stało się coś, co zmieniło całe jej życie na zawsze. -„To był trzeci dzień, szósta godzina wydzierania się. Już mieliśmy się zwinąć, w zasadzie to już wykrzyczałam wszystko. Nastąpiła przerwa i wtedy mnich spojrzał na mnie i powiedział: 'Nie masz najmniejszego pojęcia, nie masz pojęcia jak bardzo Bóg kocha ciebie; stworzył cię z niczego, zna cię i nie masz pojęcia jak bardzo cię kocha, Swoją córkę. Nie czuj się zawstydzona, pozwól temu spłynąć. Oddaj to, oddaj to, oddaj swoje życie Jemu,… On kocha cię tak bardzo’”

Te proste słowa w tym kluczowym momencie „całkowicie ją powaliły”. Od tamtej chwili jej życie całkiem się zmieniło. – „Jestem Jego córką, bez dwóch zdań, i nie potrafię tego wytłumaczyć” – powiedziała. Przyznaje, że trudno jej wyjaśnić co konkretnie spowodowało jej nawrócenie. – „Mówię tylko, że Bóg mnie powalił, wstrząsnął mną. Nie nawróciłam się sama, On przyciągnął mnie do siebie”.

Obecnie pracuje jako niezależna dziennikarka, szczęśliwie wyszła za mąż i opiekuje się szóstką dziećmi w domu. Co nie znaczy, że obecnie życie ją rozpieszcza. – „Gdy potrzebuję ciszy, pomaga mi tylko jedno: wstaję o 4 rano, robię to dość często, żeby się uspokoić” – zwierza się. Mówiąc o różnicach między obecnym życiem a okresem lesbijskim, żartuje: – „Życie z mężczyzną może cię wyprowadzić z równowagi, ale życie z kobietą przez cały czas było piekłem na ziemi”.[3]

3. Anna Nobili

Anna Nobili (ur. 1971 r., prawdopodobnie we Włoszech), przez 20 lat była tancerką „egzotyczną” i striptizerką w nocnych klubach. Kiedy odwiedziła grób św. Franciszka z Asyżu, nawróciła się i zmieniła swoje życie. Wstąpiła do zakonu Sióstr Pracownic Domu Świętego w Nazarecie.

Swoje doświadczenie w Asyżu przyrównała do nawrócenia św. Pawła w drodze do Damaszku. Jak wyznała, u grobu św. Franciszka doświadczyła Bożej obecności.

Szefowi oznajmiłam, że znalazłam nowy, najczystszy skarb – Boga” – wspomina zerwanie z dotychczasową pracą.  „Tamte noce były ciemne, wypełnione złem, seksem i narkotykami” – powiedziała zakonnica o swoim poprzednim życiu w wywiadzie udzielonym gazecie „La Repubblica”.

Moje życie się zmieniło, odrodziłam się na nowo. Nigdy nie zrezygnowałam z tańca, lecz teraz tańczę dla Boga” – wyznaje.[4]

 

4. Ania Golędzinowska

Anna Golędzinowska (ur. 22 października 1983 r. w Warszawie, na Żoliborzu)[5]. Gdy miała 10 lat, umarł jej ojciec. Matka czuła się zagubiona i wpadła w depresję. Znajomy matki molestował seksualnie dziesięcioletnią Anię.  Opowiedziała o tym mamie, ale nie uwierzono jej. Później znalazła się w towarzystwie trudnej młodzieży, gdzie zażywało się narkotyki, popełniało kradzieże… Zaczęła naśladować ten styl życia. Brała LSD i  amfetaminę. Kiedyś zażyła extasy i wykąpała się w gorącej wodzie. Dostała krwotoku.

Chciała czuć się zauważona. W końcu podjęła próbę samobójczą i znalazła się w szpitalu.[6] W wieku 16 lat postanowiła sama ułożyć sobie życie i wyjechać do Mediolanu, by zostać modelką. Oszukano ją. Padła ofiarą „handlu żywym towarem”. Trafiła obskurnego lokalu pod Turynem, gdzie nakłaniano ją do prostytucji. W wieku 17 lat została zgwałcona przez jednego z klientów. Po czterech tygodniach niewolnictwa, uciekła.

Karierę modelki rozpoczęła w Mediolanie, gdzie znalazła pracę w agencji modelek. Zaczęła brać kokainę. Wspominając ten okres mówi: „Ja tak strasznie ćpałam, że przyrzekam: ściany chciałam skrobać i sobie wciągać„. Uczestniczyła w pokazach mody m.in.: Italian Fashion, Pianegonda, Masca, Byblos, Cerutti, Moda Mare Positano, Chanel, Irge, Bozart, Brelil Profesional, Sportland, Garelli.  Później zaczęła pracować we włoskiej telewizji.

Poznałam bardzo sławnych ludzi… Ja z facetami żeby iść do łóżka, to… musiałam się upijać (…) Mój były agent wysłał mnie do Rzymu jako prezent dla Silvia Berlusconi’ego„[7]

W 2008 roku włoskie gazety rozpisywały się o romansie modelki z księciem Wenecji i Piemontu, Emmanuelem Filibertem. Później jej narzeczonym został Paolo Enrico Beretta, krewny premiera Berlusconiego. Prowadziła życie celebrytki. Miała dużo pieniędzy, wpływowych przyjaciół, bawiła się na imprezach i nienawidziła chrześcijaństwa. „Gdybym dostała strzelbę, wystrzelałabym wszystkich księży i wszystkie zakonnice. Kiedy widziałam kościół, przechodziłam na drugą stronę ulicy”.[8]

Pewnego dnia, pewien wydawca zaprosił ją na pielgrzymkę do Medjugorje. Zgodziła się zrobić to dla niego. Tam odkryła miłość Pana Boga i zdecydowała się przebaczyć ludziom, którzy ją skrzywdzili.  Zostawiła swoje dotychczasowe życie i przeprowadziła się na pewien czas do klasztoru. Gdy wróciła do Mediolanu, otrzymała propozycję pozowania dla magazynu Playboy za 30 tys. euro. Wcześniej to było jej największe marzenie! Ale oparła się pokusie i odmówiła. Ponownie wróciła do Medjugorie, gdyż czuła, że  tam może być sobą, żyć bez maski i mieć prawdziwych przyjaciół. W lutym 2011 roku we Włoszech ukazała się jej książka Con Occhi Di Bambina (Piemme – Gruppo Mondadori); polskie tłumaczenie (pt. Ocalona z piekła) ukazało się w 2012 r. nakładem wydawnictwa Edycja Świętego Pawła. Nie zerwała z narzeczonym, ale pragnęła budować z nim życie wedle  dobrych wartości. Jego ochroniarz się nawrócił, ale Paolo nie chciał.

Ania zaczęła zachęcać młodzież do dojrzałego, odpowiedzialnego przeżywania pięknej i czystej miłości. Mówi, że doświadcza radości poprzez zwykłe codzienne życie i odkryła w sercu taki pokój, którego świat dać nie może. Nadal jednak musiała prowadzić walki duchowe i wewnętrzne zmagania. Wiele osób próbowało prośbą, pieniędzmi czy podstępem –  zatrzymać lub osłabić pozytywne zmiany jakie zaczęły zachodzić w jej życiu. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że teraz ma nowego chłopaka, który podziela jej wartości i przekonania.

5. Tania Fiolleau

Tania Fiolleau (ur. 1971 w Vancouver, British Columbia, Kanada)[9] była maltretowana przez męża i wzięła z nim rozwód w 1996 r. Toczyła walkę o opiekę nad dwoma synami. Potrzebowała gotówki. Właśnie wtedy trafiła do brudnego świata prostytucji. W swojej książce przyznaje, że pierwszej nocy zarobiła 1.700 dolarów. Jednak straciła dużo więcej. „Kiedy wróciłam do domu, zaczęłam mocno szorować swoje ciało. Nieważne jak długo to robiłam, nie mogłam się pozbyć brudu, który był na moim sercu i duszy” – pisze w książce. „Nic nie wymaże pewnych obrazów z mojej głowy. One pozostaną już tam na zawsze” – dodała.

Wygrała sądową batalię o dzieci. A jednak pozostała w “branży” i stała się ekskluzywną prostytutką. W krótkim czasie kupiła dom, samochody, biżuterię, drogie ubrania, buty etc. Udało jej się jednak uchronić przed uzależnieniem od narkotyków, które powoduje, że większość prostytutek nie porzuca swojej profesji. Tania nie tylko była prostytutką, ale również tzw.  burdel-mamą. Zatrudniała w “domu uciech”, który prowadziła, ponad 500 kobiet.

Momentem przełomowym w jej życiu stała się groźba odebrania jej prawa do opieki nad dziećmi. „Jeśli straciłabym prawo do opieki nad moimi synami, to by oznaczało, że bez sensu walczyłam 4 lata w sądzie, by były przy mnie, zaś swoje ciało i duszę oddałam diabłu za darmo” – pisze w książce. „Padłam na kolana” – dodaje. „Bóg przemówił do mnie i powiedział, że nigdy mnie nie porzucił. To ja go porzuciłam. Położyłam się krzyżem i po prostu poprosiłam Go o pomoc ” – opisuje Fiolleau.

Dwanaście godzin później sędzia wyraził zgodę, by nadal opiekowała się synami. Przekonała sędziego, że jak najszybciej porzuci prostytucję. „To nie było jednak takie łatwe. Uzależniłam się od pieniędzy. Stałam się produktem własnego środowiska” – napisała. Cztery lata po odejściu z “branży” znowu jednak wróciła do niej – na „moment”. „Byłam słaba. Nie wiedziałam, co mam począć” – relacjonuje. “Dałam się złamać szatanowi. Starzy klienci nagle się do mnie odezwali, a ja nie umiałam im odmówić” – dodaje. W 2009 r. pewien mężczyzna zaoferował jej milion dolarów, żeby tylko znów zaczęła pracować w „agencji towarzyskiej”. Fiolleau pisze jednak, że tym razem udało jej się odrzucić pokusę.

Po definitywnym zerwaniu z „branżą” kobieta kupiła solarium, które było na skraju bankructwa i uczyniła z niego dochodowy biznes. Do solarium zaczęły przychodzić prostytutki, które wcześniej zatrudniała. I właśnie wtedy zaczęła pomagać swoim byłym koleżankom po fachu. Dziś Fiolleau wierzy, że to Bóg wyznaczył ją do tego zadania, ponieważ była częścią tego biznesu. Zaczęła pisać książkę, gdy nie miała żadnego dochodu. Jej dom został zlicytowany a sama pisała ją w kawiarniach. Jej autobiografia pt. „Souled out” stała się bestsellerem.  Fiolleau przekonuje, że państwo powinno szczególnie mocno uderzyć w alfonsów i sutenerów, zaś prostytutkom pomagać poprzez edukowanie ich i kształtowanie religijne. Zwraca również uwagę na to, że pierwszym krokiem do wejścia w świat prostytucji jest oglądanie filmów pornograficznych. Zdecydowanie rozwiewa mrzonki: „Przemysł seksualny jest chorobą świata. Jest pełen niespełnionych snów, pustych obietnic i jego ofiarami są kobiety oraz dzieci”.

Teraz poświęciła swoje życie walce z wykorzystywaniem kobiet. Założyła stronę internetową SavetheWomen.ca, gdzie informuje o zagrożeniach związanych z wchodzeniem w „seksbiznes” i pomaga prostytutkom porzucić obecnie życie. Fiolleau była również przeciwniczką legalizacji prostytucji w Kanadzie. – Muszę mówić prawdę o prostytucji. Jeżeli ją zalegalizujemy, doprowadzimy do prawdziwej tragedii.

Fiolleau jest dziś zdeklarowaną chrześcijanką i publicznie manifestuje swoją wiarę. „Bóg mówi do mnie. Ja tylko Go słucham” – napisała. “Jeżeli mogę uchronić choć jedną dziewczynę przed bólem, jakiego sama doświadczyłam, to uznam to za sukces” – dodaje.[10]

***

 Jezus Chrystus powiedział:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.  Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. (Mt 11,28-30)
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (J 3,16)

W noc przed swoją Męką i Śmiercią na krzyżu, modlił się: 

„A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie (…) Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata” (J 17,19.24).

Św. Piotr pisał: Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. (1 P 3,4)

Św. Paweł z Tarsu pisał:   „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga” (Ef 2,8) „Niegdyś bowiem i my byliśmy nierozumni, oporni, błądzący, służyliśmy różnym żądzom i rozkoszom, żyjąc w złości i zawiści, godni obrzydzenia, pełni nienawiści jedni ku drugim.  Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi,  nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym,  którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego,  abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego.” (Tt 3,3-7)


[3] Źródło:
Nieniejszy tekst jest adaptacją, przy której wykorzystałem tłumaczenie portalu Fronda.pl, za serwisem Homoseksualizm.edu.plhttp://www.homoseksualizm.edu.pl/index.php/terapia/sukcesy-terapii/swiadectwa-exlesbijek/179-kiedy-lesbijka-i-ateistka-teraz-przykadna-ona-i-matka  a także z tłumaczenia portalu PoznajPana.pl –

[6]

[7]

[8]

[9]