To, że w Polsce ciężko jest nie tylko pracownikom etatowym, ale też osobom prowadzącym działalność gospodarczą wie chyba każdy powyżej 13 roku życia. Dziesięć lat temu wchodząc do UE, jaśnie panujący rząd wmówił nam, że prowadzenie działalności gospodarczej będzie dużo łatwiejsze dzięki dotacjom, które dadzą możliwości osobom innowacyjnym i przedsiębiorczym.

Oczywiście działania naszego oświeconego rządu i instytucji UE w niczym nie poprawiły sytuacji przeciętnego zjadacza chleba. Dotacje są rozdzielane przez urzędników i instytucje, które nie mają kompetencji w ocenianiu cudzych, często wyspecjalizowanych pomysłów na biznes (ocena-siłą rzeczy- jest bardzo subiektywna), a żeby dostać dotację należy de facto udowodnić, że jej się nie potrzebuje i ma się pieniądze na zrealizowanie inwestycji. Absurd goni absurd. Już nie wspominam o takich wynaturzeniach jak korupcja, która też jest obecna. Mało tego- wina leży również po stronie przedsiębiorców, którzy zamiast szukać dobrego produktu lub usługi i rynku zbytu na nie, zaczęli szukać sposobów i branż gdzie mogą dostać bezzwrotną dotację. Oczywiście nie muszę dodawać, że niemal wszystkie takie sztuczne podmioty po odjęciu kroplówki publicznych pieniędzy są zamykane. Bardzo łatwo się wydaje cudze pieniądze.

Po przeczytaniu takich narzekań w internecie, nie zostaje nic tylko odstresować się i iść ze znajomymi na piwo. Wtedy przy barze, można dostać zawrotu głowy od wyboru piw z małych, regionalnych browarów. Powstają jak grzyby po deszczu, a na niektóre piwa browary robią kolejki oczekujących jak za twardej komuny. Taki dynamiczny rozwój w Polsce nastąpił w okresie trzech, czterech lat dzięki popularności bloga o piwach rzemieślniczych Tomasza Kopyry i pasji browarników z całego kraju, którzy swoje hobby zmienili na pracę. Praktycznie z tygodnia na tydzień dowiadujemy się o otwieraniu nowych browarów i premierach nowych piw. Te osoby nie koncentrowały się na kwestii jak wyciągnąć kasę z UE lub inny sposób od podatników, tylko wiedziały, że mają świetne produkty i przy odrobinie szczęścia znajdą się nabywcy, którzy je docenią. Robią to, co lubią, a nie to, co się podoba grupce wybranych urzędników. Oni pokazali, że można coś zrobić coś z niczego w naszym, trudnym do życia kraju. Wypiję za ich zdrowie.