Urząd Skarbowy/ foto: archipelag-magazyn.pl

Prezydent Bronisław Komorowski złożył swój podpis pod nowelizacją ustawy, która ma regulować opodatkowanie ukrytych dochodów. Ustawa ta utrzymuje w mocy decyzję o wyznaczeniu 75-procentowej stawki PIT od dochodów z nieujawnionego źródła. Celem przepisów ma być prewencja, która zachęci (a niejako zmusi) obywateli do zaniechania forteli związanych z płaceniem podatków.

Nowelizacja ta jest odpowiedzią na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który w lipcu ubiegłego roku stwierdził, że przepis pozwalający urzędowi skarbowemu na ustalenie wysokości nieujawnionych przychodów na podstawie poniesionych przez płacącego podatek wydatków i wartości jego mienia, jest niezgodny z konstytucją. Trybunał nie doszukał się żadnych niezgodności w 75-procentowej stawce podatku od dochodów ze źródła nieujawnionego, dlatego też przepis ten został podtrzymany i wejdzie w życie.

Według nowej ustawy, do przychodów niemających pokrycia w źródłach ujawnionych zaliczane będą te, które zostały ujawnione, lecz w nieprawidłowej wysokości. Za przychody ze źródeł nieujawnionych będą natomiast uchodziły wpływy, których podatnik nie wskazał, i które nie zostały ustalone przez odpowiednie organa.

Ustawa nabierze mocy prawnej od 1 stycznia 2016 roku. Z jednej strony może ona ukrócić swobody czujących się postawionymi ponad prawem posłów z zamiłowaniem do drogich zegarków, o których co jakiś czas informują nas media, z drugiej jednak to kolejny przykład przykręcania śruby podatkowej i uciskania obywateli. Oczywiście, jak zwykle, nowe przepisy najbardziej uderzą w najbiedniejszych, którzy chcąc związać koniec z końcem, próbują wymigać się od narzuconych przez państwo zobowiązań. Owo państwo miast ułatwiać życie podatników i założyć, że skoro tak wielu ludzi zmuszonych jest do mniejszych lub większych krętactw podatkowych, to być może nakładane obciążenia są zbyt duże, w swej arogancji nie waha się do coraz dalej posuniętego gnębienia społeczeństwa. Cóż, widocznie tego właśnie oczekuje ono od włodarzy państwa, przecież samo sobie ich wybrało. By żyło się lepiej.