Gmach Ministerstwa Finansów.
Foto: Wikimedia Commons

Firma Bioetanol AEG to firma produkująca alkohol i produkty chemiczne na jego bazie. Prosperowała bardzo dobrze, ale służby celne bezprawnie nałożyły na firmę wielomilionowy podatek oraz zablokowano dalszą produkcję. Bioetanol musiał złożyć wniosek o upadłość.

Unijne prawo mówi, że produkty wytwarzane na bazie skażonego alkoholu i przeznaczone nie do spożycia przez ludzi, nie są obłożone akcyzą. Polska przyjęła te zapisy i uwzględniono je w Ustawie akcyzowej. Firma Bioetanol, korzystając z takiego prawa rozpoczęła produkcję m. in. medycznych środków do dezynfekcji.

W grudniu 2013 roku spotkało nas pierwsze zaskoczenie, gdy naczelnik Urzędu Celnego nakazał nam zmienić skład produktu. Od tej decyzji nie mogliśmy się odwołać. Mimo że nie zgadzaliśmy się z nią, zmieniliśmy skład, dodaliśmy do naszych produktów jeszcze dodatkowe substancje chemiczne. Na marginesie, takiego problemu by nie było, gdybyśmy zamiast produkować w kraju sprowadzali całkowicie skażony alkohol z Węgier, który zwiera o 5% mniej skażalników – mówi prezes Bioetanolu, Roman Mierzwa cytowany przez portal pozatorun.pl.

Po kilku miesiącach firma uzyskała indywidualną interpretację podatkową. Wynikało z niej, że nowe produkty po zmianie formuły pozostają zwolnione z akcyzy. Naczelnik Urzędu Celnego nie odpuszczał, więc firma postanowiła zaskarżyć pozytywną dla siebie decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego tak by ostatecznie udowodnić swoją rację. Roman Mierzwa mówi jasno:

We wrześniu otrzymaliśmy wyrok WSA, potwierdzający prawidłowość stanowiska z interpretacji, który jednoznacznie wskazuje, że działamy zgodnie z prawem.

Urząd Celny nie czekał jednak nawet na wyrok sądu, w trakcie postępowania sądowego nałożono na firmę pierwszy domiar – 4,5 miliona złotych. Po wyroku, dodawano kolejne sumy aż ostatecznie dług Bioetanolu wyniósł 70 mln złotych. Na dziś firma musi zapłacić 4,5 miliona gdyż dyrektor Izby Celnej w Toruniu uchylił pięć decyzji i przekazał je do ponownego rozpatrzenia. Mimo to, pod koniec lutego nakazano wstrzymanie produkcji przez firmę. Łącznie Bioetanol zatrudnia około 300 osób, a teraz ich miejsca pracy są zagrożone.

Okazuje się, że  w listopadzie 2013 roku Departament Podatku Akcyzowego w resorcie finansów wysłał pismo informujące, że „dodanie 1% glikolu lub innych substancji chemicznych nie powoduje zmiany klasyfikacji skażonego alkoholu przeznaczonego do produktów nie do spożycia. Tym samym organy podatkowe ustanawiają sobie dodatkowe warunki do ustanowionego prawa”. 

Nie pomagają analizy Polskiego Zakładu Higieny i biegłego rzeczoznawcy, z których wynika że alkohol produkowany przez Bioetanol nie nadaje się do spożycia (a więc powinien być zwolniony z akcyzy). Izba Celna twardo stoi przy swoim.

Dowody zebrane w postępowaniu podatkowym również w postaci opinii i analiz biegłych były brane pod uwagę przez organ I instancji w trakcie rozstrzygania. Przesłanką cofnięcia z urzędu zezwoleń na prowadzenie składów podatkowych (czyli produkcji , przyp. red.) była błędna klasyfikacja taryfowa sprzedawanych wyrobów chemicznych oraz posiadanie zaległości podatkowych w podatku akcyzowym – napisał portalowi pozatorun.pl rzecznik Izby Celnej w Toruniu Mariusz Ziarnowski.

Otrzymaliśmy zapewnienie, że dyrektor niezwłocznie zajmie się analizą dotychczasowych decyzji, które blokują nasz zakład. To jednak tylko słowa. Fakty są takie, że miesięczne utrzymanie zakładu to blisko 700 tys. złotych. Urzędnicy zablokowali nam nawet konta, więc nie możemy zapłacić naszym pracownikom za uczciwie wykonaną pracę – mówił Roman Mierzwa.