Od kilku godzin w internecie robi furorę wypowiedź papieża Franciszka o homoseksualistach, zarówno po lewej jak i prawej stronie. Wyrwany z kontekstu fragment wypowiedzi, brzmiący: jeśli ktoś jest homoseksualistą i poszukuje Boga oraz ma dobrą wolę, to kim ja jestem, by go osądzać? powoduje ekstazę wśród środowisk lewackich jak i oburzenie po stronie prawej. O co więc chodzi?

 

Otóż jest to jedynie fragment wypowiedzi na pytanie dziennikarza zadanego papieżowi na pokładzie samolotu. Franciszek nie uchylał się od żadnego pytania, także i tego. Niestety, mało kto raczył zwrócić uwagę na dalszą część wypowiedzi papieża Franciszka: Problemem nie jest taka orientacja sama w sobie, musimy być sobie braćmi. Problemem jest wywieranie nacisku za pomocą tej orientacji, lobby chciwych ludzi, lobby polityczne i masońskie, tak wiele różnych lobby. Powołał się przy tym na Katechizm Kościoła Katolickiego, który jest przecież wykładnią nauki Kościoła. Nie padło więc nic nowego – nie piętnować ludzi, ale uczynki. Nie homoseksualistów, ale seks homoseksualny.

 

Oczywiście nagłówki mediów mętnego nurtu już podchwyciły temat, jak na przykład „Papież staje w obronie homoseksualistów” (tvp.info), czy „Papież Franciszek jest za integracją homoseksualistów w społeczeństwie” (wp.pl).

 

Warto też zauważyć, że papież Franciszek powiedział wprost o masonerii. To też znak że mimo prostoty serca jest człowiekiem bardzo świadomym zagrożeń dzisiejszego świata. Oby jego pontyfikat trwał.