Zgodnie z projektem ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych zmianie ulegnie definicja budowli, która spowoduje, że cała elektrownia wiatrowa będzie traktowana jako obiekt budowlany, czego efektem będzie nałożenie na takie obiekty czterokrotnie wyższego niż obecnie podatku od nieruchomości.
Projekt wprowadza także zakaz budowy elektrowni wiatrowych w odległości mniejszej niż 1,5 km od zabudowań, co w praktyce może oznaczać wstrzymanie takich inwestycji.
„Proponowane regulacje będą prowadziły do naruszenia praw nabytych wynikających z regulacji prawa miejscowego lub decyzji administracyjnych. W rezultacie nastąpi zmniejszenie inwestycji, tak krajowych, jak zagranicznych nie tylko w energetykę wiatrową, z uwagi na postrzeganie Polski jako kraju nieprzyjaznego inwestorom, w którym brak jest stabilnych reguł dla prowadzenia działalności gospodarczej. Pojawi się również ryzyko naruszenia standardów ochrony inwestycji określonych w dwustronnych umowach międzynarodowych dotyczących popierania i ochrony inwestycji, jakie Polska zawarła z ok. 60 państwami, w tym także z państwami, z których pochodzą inwestorzy zaangażowani w sektor odnawialnej energii” – twierdzi Konfederacja Lewiatan.
Najwyższy Czas!/mn
Brawo. Turbiny niemieckie, remontowane w czechach, montowane w Polsce. Starego typu i szkodliwe bardziej, niz te, które niemcy montują obecnie u siebie. U nas tylko spadek cen gruntów wokół takich elektrowni plus malejące (i tak niewielkie) wpływy do kas gmin (ze wzgledu na amortyzację). W zdecydowanej większości to prywatne firmy zbijają kasę na naiwności ciemnego ludu…
Zakaz budowy wodległosci mniejszej niz 1,5 km od zabudowań jest bardzo dobry. Turbiny emituja hałas, który moze byc bardzo dokuczliwy.
Znacznie mniejszy niż autostrady. Dla porównania izofona 45 dB dla autostrady to zasięg 1200 m, zaś dla wiatraków tylko 300 m.
http://wiatrowa.blox.pl