Wiceminister środowiska Mariusz Gajda poinformował, że zostanie wprowadzony nowy podatek za korzystanie z wód podziemnych i rzek. Wszystko, by „motywować do bardziej racjonalnego korzystania z wody”.
„Co do zasady nie będzie zwolnień od tej opłaty, czy dla energetyki, czy też dla rolników, ale to nie będzie łupienie, opłaty będą wyważone tak, żeby motywować do bardziej racjonalnego korzystania z wody. Nie chcemy też, by nasze przedsiębiorstwa traciły konkurencyjność” – powiedział Gajda.
Dodał, że opłat na pewno nie unikną ci, którzy już teraz korzystają z pozwoleń wodno-prawnych, czyli pobierają ponad 5 m3 wody dziennie na potrzeby swojej działalności. Opłaty mają być taryfowane.
„Powinna ona (opłata – przyp. red.) zależeć od tego, jaki jest maksymalny pobór wody. Jeżeli nie będzie on szkodził zasobom, to ta opłata będzie niższa, w przeciwnym przypadku opłata wzrośnie” – zapowiedział wiceminister.
Najwyższy Czas!/mn
Kiedy do ludzi dotrze, że jakikolwiek podatek ZAWSZE będzie pochodził z owoców ich pracy i część z niego ZAWSZE wpłynie do kieszeni bezproduktywnych urzedasów.
kiedy ludzie zrozumieją, że nie jesteśmy UK, nie jesteśmy Niemcami ani Japończykami i nie musimy płacić 100 różnych podatków, jeżeli chcą żebyśmy płacili jak w UK, to niech płace będą jak w UK.
I co w tym dziwnego? W UK są rożnego rodzaju podatki środowiskowe tzw. Ecotaxes np. Climate change levy, Duty of Care dla producentów urządzeń. Jeżeli podatek jest dobrze skonstruowany, zależny od ilości zużycia i dopasowany do wielkości przedsiębiorstwa to działa stymulująco na gospodarkę i prowadzi do wprowadzania nowych rozwiązań i stwarza nowe miejsca pracy. W Polsce jest bardzo mało wód klasy I i zasoby wód gruntowych są słabo zarządzane, moim zdaniem to dobry krok do oszczędzania zasobów i zużywania ich racjonalnie.
Co za pierdoły?! Żaden podatek nie ma nigdy pozytywnego wpływu na nic!
Dosyć enigmatyczne tłumaczenie kwestii tego podatku. Jedyne co rozumiem na pewno to fakt, iż dotyczyć będzie przedsiębiorców.
A przedsiębiorca przerzuci go na konsumenta – podniesie cenę towaru. Zwykły zjadacz chleba za to zapłaci.
Haha.. a jakieś podatki obniżą lub zniosą?
Szukają pieniędzy nie tam, gdzie powinni. Zamiast upraszczać – komplikują. Wkrótce tak się zamotają, że zapomną, gdzie jest początek, a gdzie koniec. Wtedy przyjdzie skorzystać z pomocy jakiegoś Aleksandra Macedońskiego, żeby ten ” węzeł gordyjski ” ” ” głupoty przeciąć.
Popitoliło go.Jak się nie ma nic do roboty,to się wymyśla takie głupoty.Oszczędność będzie wtedy gdy wymienimy stare przerdzewiałe rury,które pękają i zanim ktoś się pojawi wyciekają hektolitry wody,za która płaci zwykły Kowalski.