Parlamentarzyści z PiSu odpowiedzieli na List Ukraińców do Polaków w „Kwestii Wołyńskiej”. Jak można odpowiedzieć na list, który jest potwarzą, bo zrównuje odpowiedzialność ofiar i katów za zbrodnie ? – na pewno nie tak zachowawczo jak  serwilistycznie nastawiony PiS.

Nie podoba mi się, że PiS nie stawia warunków, lecz bezkrytycznie obiecuje w imię Narodu Polskiego, że nadal będziemy wspierać Ukrainę pomimo, iż w liście podpisanym przez parlamentarzystów z PiSu jest zaakcentowane niezrozumiałe dla nas zjawisko kultu dla ludobójców na Ukrainie. Dostrzegam tu wielki dysonans, bo Polacy nie godzą się na pomaganie Ukrainie, której postpuczowy rząd wpaja Ukraińcom gloryfikację dla odpowiedzialnych za ludobójstwo.

Odniosę się do konkretnych fragmentów listu:

W pełni uznajemy nie tylko wartość obecnej ukraińskiej państwowości, ale też odrębnej ukraińskiej myśli i czynu niepodległościowego.”

No to gratuluję PiSowi, który uległ zachodniej retoryce zaprowadzających na Ukrainie nowy porządek. Winszuję poparcia dla nielegalnie, bo w wyniku zamachu stanu, osadzonego w Kijowie marionetkowego rządu, który wniósł tyle nowego, że oligarchę zastąpiono oligarchą, tylko nie prorosyjskim, a prozachodnim – dziurawy mieszek zamieniono na studnię bez dna. Szkoda również, że PiS nie dostrzega, iż czyn niepodległościowy w wydaniu ukraińskim był i jest w barwach czerwono-czarnych.

Uznajemy za słuszną i zrozumiałą wielowiekową walkę Ukraińców o prawo do swobodnego rozwoju kulturalnego i państwowego.” – mniejsza o „wielowiekową”(?) , ale ta generalizacja jest dalece niebezpieczna, bo może być odczytana, że PiS uznaje bezkrytycznie również ‘walkę’ Ukraińców w latach 1939 – 1945 i jeszcze po wojnie, w której zasłynęły formacje OUN i UPA.

Niepowodzenia Ukrainy, ale też i Polski, w zmaganiach o niepodległość miały dramatyczne konsekwencje nie tylko dla obu naszych narodów, ale też dla całej Europy.” – tymi słowami parlamentarzyści relatywizują , bo konsekwencje nie były jednakowe dla Ukraińców, Polaków, a już na pewno nie takie same dla całej Europy. PiS sam wpisuje się w ukraińską retorykę zrównywania krzywd płynącą właśnie z Listu Ukraińców do Polaków, na który to rzekomo stanowczo odpowiada.

Z głębokim szacunkiem i zrozumieniem traktujemy słowa Waszych przeprosin, wierzymy w ich szczerość, czując, że nie są dla Was łatwe.” – jak można traktować jako szczere przeprosiny zawierające bezpardonowe wytknięcie wyolbrzymionych krzywd? – „Prosimy o wybaczenie i tak samo przebaczamy zbrodnie i krzywdy uczynione nam” – znamienne i horrendalnie niestosownym jest tu stwierdzenie „tak samo”.- czyli ofiary ludobójstwa na Wołyniu równie winne? Parlamentarzyści nie chcieli również zauważyć żądania o nieprzeszkadzanie  Ukraińcom w czczeniu ich bohaterów pod sztandarami UPA i z banderowskim pozdrowieniem na ustach.

Nie stawiając Ukrainie warunków PiS jednak wymownym milczeniem zaakceptował ustawę przyjętą przez Werchowną Radę dnia 9 kwietnia 2015 roku uznającą za bohaterskie formacje kierujące się zbrodniczą ideologią.

Polacy pomagali, pomagają i chcą nadal pomagać Ukraińcom i Ukrainie. To polscy politycy jako pierwsi stanęli obok Ukraińców na Majdanie, jednoznacznie popierając ukraińską rewolucję godności. W dramatycznych dla Ukrainy dniach 2014 roku, kiedy cały świat nie wiedział, w którym miejscu uda się zatrzymać rosyjską agresję, to z Polski – zarówno od władz państwowych, jak i od zwykłych obywateli – wysyłano na Ukrainę pomoc. Robiliśmy to i chcemy robić nadal…”

Jakim prawem PiS wypowiada się w imieniu wszystkich Polaków składając deklarację bezwarunkowego poparcia? Prawdziwi Polacy nigdy nie poprą polityki kraju, który Dzień Obrońcy Ojczyzny obchodzi 14 października w Święto UPA, kraju gdzie 9 kwietnia 2015 roku Parlament przyjął ustawę uznającą zbrodnicze formacje za bohaterskie, gdzie we Lwowie rozpoczyna się Nowy Rok marszem z okazji urodzin Stepana Bandery. Podobnych niechlubnych przykładów jest wiele.

Z perspektywy czasu Polacy potrafią ocenić Majdan jako zjawisko negatywne – kontynuację sterowanej przez Zachód ‘Pomarańczowej Rewolucji”. Majdan z czerwono-czarnymi sztandarami wypierającymi flagi niebiesko-żółte z Rewolucją Godności nie miał nic wspólnego. Stał się wylęgarnią nacjonalistycznych bojówek – w tym neoUPA w postaci Prawego Sektora z tryzubem na czerwono-czarnym tle.

Co do wątku dotyczącego rosyjskiej agresji. Trzeba być albo potwornie naiwnym, albo udawać z premedytacją, że Rosja odda wpływy na Krymie i Morzu Czarnym uzurpatorowi do bycia wyłącznym hegemonem na świecie. O takich zapędach USA mówi wielu Amerykanów, jak Paul Craig Roberts – ekonomista, dziennikarz, Sekretarz Skarbu w rządzie Reagana. Tyle, że takie głosy nie mają prawa głosu w mediach głównego nurtu . Znamiennym jest to, że w mediach i Sejmie również całkowicie pomija się odpowiedzialność Kijowa za cywilne ofiary wojny w Donbasie. To nie Donbas atakuje Kijów, lecz odwrotnie.

Odpowiedź parlamentarzystów PiSu spotkała się z krytyką środowisk sprzyjających Ukrainie pod kijowskim zarządem. Jako egzemplum podam cytat z wyborcza.pl:

„…papierkiem lakmusowym waszych intencji będzie choć kilka słów o ukraińskich ofiarach naszej wspólnej bratobójczej wojny.”

Próbują zadać kłam PiSowi, a sami bezczelnie przeinaczają fakty przyjmując ukraińską retorykę. To nie była wspólna bratobójcza wojna – to Polacy zostali w sposób zaplanowany i z premedytacją zaatakowani, a Ukraińcy nie szczędzili nawet swoich rodaków, którzy byli z małżeństw mieszanych, lub ratowali Polaków.

Rozgrywającej się w latach 1943-1944 na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej tragedii Polaków nie można nazwać wojną polsko-ukraińską czy wojną domową, bo to sugerowałoby, że obie strony dążyły do tego samego celu – zniszczenia ludności strony przeciwnej i w toku działań poniosły podobne ofiary. Ludność polska została całkowicie zaskoczona rozmiarem akcji antypolskich i nie była w stanie podjąć skutecznej obrony.” („Wołyń we krwi 1943”, Joanna Wieliczka-Szarkowa)

W najbliższych dniach polski Sejm upamiętni ofiary ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i na byłych terenach południowo-wschodnich województw II RP.” – dlaczego nie pojawia się w tej odpowiedzi data 11 lipca jako rocznicowa? Okaże się rzeczywiście niebawem czy PiS odda wreszcie należytą cześć  ofiarom ukraińskiego ludobójstwa ze szczególnym okrucieństwem, czy też ulegnie wpływom Kijowa i wybierze datę z kalendarza, w którym 11 lipca nie istnieje – jak 29 lutego w lata nieprzestępne. Zobaczymy czy wreszcie przestąpią próg zapomnienia i zamiatania pod dywan niewygodnych dla swoich braci kart historii.