Jakiś czas temu grupa biznesmenów z Białegostoku przedstawiła pomysł stworzenia 5-tysięcznej Gwardii Narodowej do ochrony miasta. Nieco dalej posunęli się mieszkańcy Szczecina – tamtejsza Gwardia rozpoczęła już szkolenia dla ludności cywilnej. Podobnie wkrótce ma być w Świdniku. Czy za takim przykładem pójdzie cała Polska?

Foto: Youtube.com

W sierpniu podczas konsultacji na temat rozwoju Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego zgłoszono pomysł powołania lokalnej Gwardii Narodowej uzbrojonej w lekką broń ręczną z Fabryki Broni w Radomiu oraz wyrzutnie rakiet typu Stinger. Z taką inicjatywą wyszła grupa lokalnych biznesmenów – Białystok stał się miastem frontowym. Może się okazać, że jakiś konwój ciężarówek nagle wjedzie do nas, a w drodze powrotnej wywiezie z naszych fabryk urządzenia i maszyny. By zwiększyć bezpieczeństwo miasta należy powołać Gwardię Narodową – mówił wówczas Hubert Kaczyński z Podlaskiego Klubu Biznesu.

W Szczecinie nie czekano na dozbrajanie. Tam większy nacisk postawiono na wiedzę. Tamtejsza Gwardia Narodowa, która działa od około miesiąca prowadzi szkolenia z zakresu obronności. – Zagrożenie konfliktem na szerszą skalę jest realne. Chcielibyśmy robić coś, co było już kiedyś robione, tylko zostało zaniechane. Chcemy szkolić ludność cywilną w zakresie obronności. Podkreślmy – im więcej jest organizacji przykładających wagę do obronności kraju i przeszkolenia cywilów, tym lepiej, ponieważ mogą korzystać z własnych doświadczeń, uzupełniać się, współpracować, działać razem, by wypracować konkretne rozwiązania. W takich sytuacjach doświadczenie może spowodować, że będzie łatwiej pewne procesy przeprowadzić – wyjaśniają twórcy Gwardii Narodowej. Wśród szkoleń są m.in. kurs pierwszej pomocy, a także szkolenia z rozpoznawania sygnałów oznaczających niebezpieczeństwo czy zachowania w przypadku ataku bombowego lub chemicznego.

Nieco inaczej sytuacja wygląda w Świdniku na Lubelszczyźnie. Tam ma powstać pierwszy w Polsce Strzelecki Pododdział Obrony Narodowej. SPON-y to inicjatywa Związku Strzeleckiego „Strzelec” Organizacji Społeczno Wychowawczej. Mają być tworzone na mocy porozumień z burmistrzami i wójtami i być częścią systemu zarządzania kryzysowego. Według pomysłodawców SPON-y mają się stać podstawą do utworzenia wojsk obrony terytorialnej, jakie funkcjonują np. w USA, Szwajcarii czy Austrii. Będą działać w czasie powodzi, śnieżyc czy huraganów, ale także w przypadku zagrożenia militarnego.

Czy za przykładami tych miast pójdą kolejne? Czas pokaże.

na podstawie: dziennikwschodni.pl, wpolityce.pl