Ambasadorowie Niemiec, Austrii, Francji, Irlandii, Portugalii i Holandii, wystosowali do polskiego rządu list, w którym domagają się w imieniu budowlanych koncernów zapłaty zaległych rachunków, na ogólną kwotę 10 mld zł. Jak informują niemieckie media – ma to dotyczyć m.in. prac budowlanych związanych z Euro 2012.

Na stronie stacji „Deutsche Welle” można przeczytać o tym, że: „„Frankfurter Allgemeine Zeitung” przedstawia dramatyczną sytuację zagranicznych przedsiębiorstw budowlanych, które rok po Euro 2012 mają nadal niezapłacone przez polskie władze rachunki.”.  Dalej „DW” pisze m.in. „premier Tusk odrzucił zarzuty firm, tłumacząc, że zagraniczne przedsiębiorstwa budowlane są traktowane tak samo, jak przedsiębiorstwa rodzime. Jednak obecnie władze ugięły się i minister gospodarki Janusz Piechociński dostrzegł problem, zapowiadając jego szybkie rozwiązanie. Zamierza uczynić to wspólnie z ambasadorami i dlatego chce by doszło do rychłego spotkania.„.

Sprawa, biorąc pod uwagę zaangażowanie władz i mediów wydaje się być poważna. Dlaczego polskie władze dotąd nie uregulowały tak wielu należności? Jak mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” były minister transportu Jerzy Polaczek: „Główne źródło finansowania autostrad, czyli Krajowy Fundusz Drogowy, jest bankrutem. To dlatego trzy tygodnie temu rządząca koalicja przegłosowała nowelizację ustawy, która umożliwia rolowanie długów”. Wychodzi więc na to, że rząd nie płaci, bo nie ma z czego. To odsłania katastrofalną sytuację finansową państwa polskiego. Czy czeka nas taki krach jak w krajach południa Europy?

 

źródło: niezalezna.pl, dw.de