foto: pl.wikipedia.org
foto: pl.wikipedia.org

Dzisiaj obchodzić będziemy 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Nie będę tym razem uzasadniał czemu nie wolno nazywać dowódców powstania zdrajcami.

Tym razem chcę – w ramach protestu i pokazania, że gazeta koszerna nie osiągnęła swego celu i nie wbiła durnot do głów młodych Polaków – zwrócić uwagę na inne kłamstwa, które w kierunku powstańców zostały wymierzone. I to personalnie w zwykłych szeregowych. Kłamstwa, które wpłynęły na obraz Polaków na całym świecie, a które zostały zredagowane przez kogoś posługującego się językiem polskim. Bowiem 20 lat temu – tuż przed 50. rocznicą wybuchu powstania – Gazeta Wyborcza opublikowała tekst pana Michała Cichego pt. Polacy – Żydzi: czarne karty powstania.

Czemu trzeba przypomnieć ten paszkwil?

20 lat temu właśnie rozpoczął się nowy etap w światowym dyskursie o rzekomych anty-żydowskich nastawieniach Polaków, o czym szczegółowo będzie później. Tekst pana Cichego walnie przyczynił się do obecnej sytuacji, w której tworzone są kłamliwe filmy typu Nasze matki, nasi ojcowie czy przekłamujące historię słowa, jak na przykład polskie obozy koncentracyjne.

Udowodnienie kłamstwa o absurdalnym oskarżaniu Polaków o nazizm czy antysyjonizm (zwany błędnie antysemityzmem) będzie również w dalszej części. Żeby bowiem dobrze zrozumieć, na czym opierają się zarzuty wobec Polaków, musimy zapoznać się z treścią artykułu autorstwa Michała Cichego, który ukazał się w Gazecie Wyborczej. Opatrzony doniosłym komentarzem Adama Michnika, mówi nam o rzekomych morderstwach popełnionych na Żydach przez powstańców z Armii Krajowej. Bowiem konsekwencje tego artykułu odbiły się echem na całym świecie. To właśnie tekst Michała Cichego sprawił, że kreowanie Polaków na głównych winnych holokaustu przeszło do kolejnego etapu.

Warto podkreślić, że tekst szkalujący nas ukazał się przed 50. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Cztero-kolumnowy artykuł ukazał się w wydaniu weekendowym, kiedy więcej ludzi czytało prasę.

O czym opowiada autor?

Dowiadujemy się, że miały miejsce przypadki mordów na Żydach popełnionych przez ludzi w powstańczych mundurach – i o tym mówi zamieszczony poniżej tekst Michała Cichego.

Sam Autor pisze o tym, że ma opracowania i dokumenty mówiące o zabiciu ponad 60. Żydów przez powstańców. Z czego 44. lub 45. Żydów miało zostać zamordowanych w dwóch zbiorowych morderstwach, zaś jedno morderstwo dokonane miało zostać przez żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Morderstwo w wykonaniu członków NSZ na 30. Żydach rzekomo dokonało się na ulicy Długiej 25. Wspomniani Żydzi mieli ukrywać się tam przez czas wojny.

Echa oszczerstw w świecie

Doktor Stanisław Krajewski, który jest potomkiem Adolfa Warskiego, współzałożyciela (wraz z Różą Luksemburg) komunizmu w Polsce, opublikował w maju 1994 roku tekst dla zagranicy. W Raporcie z Polski Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego opublikował artykuł Postawy i zachowania wobec Żydów w czasie wojny. Publiczna dyskusja rozpoczęła się. Wymienił on trzy etapy publicznej dyskusji o tzw. antysyjonizmie. Pierwszym miał być artykuł Jana Błońskiego w Tygodniku Powszechnym pt. Biedni Polacy patrzą na Getto z 1987 roku. Jako drugi etap Krajewski wskazał dyskusję o mordowaniu Żydów przez NSZ, która toczyła się w Gazecie Wyborczej w 1993 roku. Samą Gazetę określił Polskim dziennikiem o największym zasięgu, który został utworzony przez byłych dysydentów, niektórzy są żydowskiego pochodzenia. Za trzeci etap zaś uznał właśnie artykuł Michała Cichego.

foto: commons.wikimedia.org

Doktor Krajewski uważa, że słusznie pokazano obraz AK i NSZ jako morderców Żydów, ponieważ to po prostu jest prawda. Nie zwrócił uwagi na braki merytoryczne, na które zwrócę uwagę za chwilę. Publikacja Krajewskiego przeznaczona była dla środowisk żydowskich w USA. Oto Krajewski mówi światu, że teraz można mówić wprost o tzw. polskim  antysemityzmie i nie wolno zaprzeczać, że Polacy mordowali Żydów. Mimo tego, że Michnik zwrócił potem uwagę, że należy rozróżniać prymitywny antysemityzm od Shoah, to został on skrytykowany przez przedstawicieli francuskich Żydów: Jeana Kahna, Pierre’a Weila oraz Maurice’a Goldsteina.

Wątek antysemityzmu ewoluował. Zaczęto mówić o polskich partyzantach, którzy byli antyniemieccy, ale nie antynazistowscy (sic!). Zaczęto także mówić, iż ofiarami obozu Auschwitz byli jedynie Żydzi, zaś informacje o Polakach tam zamordowanych są wielkim kłamstwem. Co ciekawe, autor powyższych słów, Maurice Goldstein, dał już wcześniej „lekcję” naszej historii dotyczącą marca 1968 roku. Według niego wypędzenie Żydów nie było walką wewnątrz obozu komunistycznego, ale antysemicką kampanią, która wygnała z Polski 100 tys. Żydów.

Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, do końca sierpnia 1969 roku wyemigrowało z Polski ponad 11 tysięcy osób, więc dziesięć razy mniej, niż podaje Goldstein. Jednak nikt z zainteresowanych „przesłaniem” Krajewskiego tym faktem się nie zraził i przyjął słowa o 100. tysiącach Żydów jako dogmat.

W innym miejscu stwierdza się, że gdyby nie komuniści, AK dokończyłaby działanie Hitlera w kwestii mordowania Żydów. Wiele innych kłamstw na temat powstańców poszło w obieg na świecie, których nie zdołam tutaj wymienić.

Dlaczego taka zajadłość?

Historyk Leszek Żebrowski podkreśla, że wielu „historyków” żydowskich, będących obecnie „autorytetami” (także i w III RP), ukończyło szkoły stalinowskie. Ponadto wskazuje, że nienawiść do Polski może wynikać ze wspomnianego wcześniej wygnania Żydów (zemsta za Moczara i marzec ’68). Czy tak jest, nie można stwierdzić ze stuprocentową pewnością. Natomiast faktem jest, że Ofiara i kat, tj. Niemcy i Żydzi zawarli pewne porozumienie przeciwko świadkom II wojny światowej, tj. przeciwko Polakom. Nasz naród przecież widział oraz czynnie brał udział w walce przeciwko okupantowi, nieraz też polskie rodziny chroniły Żydów, ryzykując życiem wszystkich domowników.

Jednak z jakiejś przyczyny naród żydowski żywi wyraźną nienawiść do nas. Dlaczego? Ta kwestia wciąż pozostaje otwarta.

Michał Cichy kłamie

Autor paszkwilu pisze, że żołnierze NSZ mieli dokonać mordu w budynku przy ulicy Długiej 25. Jest to niemożliwe. Pod tym adresem siedzibę miał dowódca obrony Starego Miasta, płk Karol Ziemski „Wachnowski”. Zarówno tam jak i gdziekolwiek indziej nie było miejsca, gdzie dałoby radę zamordować 30 osób, ukryć zwłoki i łudzić się, że się nie wyda. Ponadto w okolicy nie stacjonował żaden oddział NSZ.

pl.wikipedia.org
pl.wikipedia.org

Inną rzeczą jest rzekomy zbiorowy mord popełniony 11. września 1944 na 14. lub 15. Żydach, którzy ukrywali się przy ulicy Prostej. Okazuje się, że Michał Cichy podał dwa cytaty z dwóch różnych dokumentów. W przedstawionym przez niego zestawieniu, dokumenty mówią o grupie 150. Żydów oraz o podejrzeniu, że działają na korzyść wroga. Okazuje się, że ta pierwsza relacja pochodzi najpewniej z 3. września, zaś druga z 13. września 1944 roku. Z całości dokumentów wynika, że chodziło o dezercje z szeregów AK oraz że w okolicy kręciły się bandy Armii Ludowej, gdzie dochodziło do konfliktów. Oprócz tego, podejrzenia które przedstawił Cichy dotyczą nie Żydów ale.. dezerterów AK, którzy przeszli do AL (sic!). Skąd więc autor wziął tutaj pomysł o Żydach?

Dużo jeszcze innych nieścisłości czy po prostu manipulacji zastosowano w artykule Cichego, który poruszył cały świat do rzucania w kierunku Polaków oszczerstw o antysyjonizm. Wspomnę jeszcze tylko o liście Marii Berland z Izraela. Otóż według jego treści, śmiertelnie postrzelony przez żołnierza AK (jak podaje autorka, miał to być Karolak, najpewniej Marian Karolak, przedwojenny mistrz Polski w boksie) miał zostać 15-letni Staś Hofer, którego pochowano na rogu ulic Konwiktorskiej i Pańskiej. Problem w tym, że ulice te leżą w zupełnie innych miejscach. Nie przeszkodziło to jednak redakcji Gazety Wyborczej w opublikowaniu listu.

Rozpracowując całą sprawę z Powstaniem Warszawskim, Leszek Żebrowski przedstawia wiele innych manipulacji oraz kłamstw związanych z sierpniem 1944 roku.

foto: en.wikipedia.org
foto: en.wikipedia.org

Na zakończenie

Michał Cichy popełnił artykuł, który albo jest fuszerką, albo świadomym i celowym działaniem. Niezależnie od intencji, wizja Polaków wyłaniająca się z niego, przedstawia nas jako co najmniej antyniemieckich nazistów, jeśli nie sprawców holokaustu w ogóle.

Na podstawie tego oszczerczego artykułu, część wpływowych środowisk żydowskich oraz grup wrogich Polsce na całym świecie kreuje obraz Polaka-nazisty, domagając się uznania rzekomo naszego udziału w zagładzie narodu żydowskiego. Jest to wspomniany już ewenement – front jedności ofiary i kata przeciwko świadkowi.

Jednak główna odpowiedzialność – oprócz autora – spada także na władze Gazety Wyborczej, które nie tylko dopuściły tekst do publikacji przed 50. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego, ale także opatrzyły go specjalnym komentarzem oraz broniły później tez tam zawartych. Mało tego – Adam Michnik stwierdził, że tekst ten, to dojrzałość do demokracji Polaków. Pozostaje tylko zadać pytanie: czy nie jest tak, że to nie Polacy byli anty-syjonistami, lecz syjoniści są polonofobami?

Na podstawie: Leszek Żebrowski, Paszkwil Wyborczej, wyd. Capital 2013; Michał Cichy, Polacy – Żydzi: czarne karty powstania/Gazeta Wyborcza; New York Times; Le Monde; Wikipedia.pl

Znaczna część powyższego tekstu jest przeredagowanym skrótem informacji z książki pana Leszka Żebrowskiego „Paszkwil Wyborczej”. Autor książki znalazł nieścisłości i nierzetelne tezy w tekście Michała Cichego i to dzięki jego pracy mogłem ukazać je w tym artykule. Mój tekst jest hołdem wobec powstańców i pokoleniowym zapewnieniem, że nadal nie wierzymy w kłamstwa żadnych polskojęzycznych gazet, by odwrócić się od historii swojego narodu, czego zapewne pewne grupy pożądają.