common.wikimedia

W Koszalinie zmarł Wacław Krzyżanowski, prokurator który żądał dla 17 letniej sanitariuszki – Danuty Siedzikówny kary śmierci. Okazuje się, że dzisiejszemu pogrzebowi Krzyżanowskiego towarzyszyć miały wojskowe honory.

O sprawie poinformował na portalu wpolityce.pl Tadeusz Płużański. „W Koszalinie zmarł prokurator Wacław Krzyżanowski – morderca sądowy Danuty Siedzikówny „Inki”. Dziś ma się odbyć jego pogrzeb z honorami wojskowymi, kompanią WP i orderami na poduszkach” – alarmował historyk.

Minister Obrony Narodowej – Tomasz Siemoniak, kiedy dowiedział się o sprawie nie krył oburzenia. „Wstyd. Zażądałem wyjaśnień od dowódcy garnizonu Koszalin, który podjął taką decyzję”. 

Problem w tym, że to nie jednostkowa „wpadka” czy nadgorliwość konkretnych urzędników. Pośmiertne honorowanie zbrodniarzy i kacyków poprzedniego systemu staje się w III RP normą. Dość wspomnieć pogrzeb – z honorami i obecnością obecnego Prezydenta RP – Wojciecha Jaruzelskiego, czy pogrzebach Floriana Siwickiego oraz Bronisława Moczkowskiego.

Dla odmiany, o czym informowaliśmy na naszym portalu patrioci, którzy byli represjonowani a dziś domagają się kary dla swoich katów – trafiają do szpitali psychiatrycznych, albo w „najlepszym” wypadku żyją wśród nas na skraju ubóstwa.