Promocja prywatnego projektu medialnego podczas wydania specjalnego w polskiej publicznej stacji informacyjnej to nie tylko kuriozum, ale skandal. Tak jak dotychczas wykazywałem wstrzemięźliwość w krytyce TVP pod rządami Kurskiego, nad tym nie mogę przejść do porządku dziennego.

W przeciwieństwie do mediów związanych z Tomaszem Sakiewiczem i Gazetą Polską, które (za wyjątkiem TV Republika) omijam szerokim łukiem, zarówno TVP pod rządami Kurskiego, jak i media braci Karnowskich od czasu do czasu obserwuję i w pewnym stopniu kibicuję. Bo o ile moim wsparciem mogą się cieszyć tylko media prawicowe, będące w opozycji zarówno do nich (tj. pisowskich) jak i do mediów lewicowo-liberalnych, to jednak pewne cele mamy wspólne. Zapowiedzi prezesa Kurskiego o wprowadzeniu nowych seriali promujących historię Polski, czy obecność w TVP takich ludzi jak m.in. Pospieszalski, Warzecha czy Ziemkiewicz, cieszą się moją sympatią. Także próba rozbicia lewicowo-liberalnej dominacji przez media Karnowskich to jest coś, czemu kibicuję. Nie wspieram, bo bardziej warto wspierać takie inicjatywy jak m.in. Media Narodowe, Parezja.pl czy Prawapolityka.pl, ale kibicuję.

Natomiast to co się ostatnio dzieje jest absolutnie niedopuszczalne. Bezczelne promowanie na antenie publicznego nadawcy startu prywatnego projektu braci Karnowskich jest robieniem z własności społeczeństwa prywatnego folwarku. Byłbym nie mniej oburzony, gdyby TVP pod wodzą (byłego już) prezesa Brauna promowała np. start Onet TV czy portalu 300polityka.

Jednocześnie na ostatnim spotkaniu Klubów Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz żalił się, że rząd pracuje nad uszczelnieniem abonamentu, a nie wspiera należycie TV Republika. „Będziecie ratować miliardami telewizję publiczną, a macie Telewizję Republika, która może mieć nawet dziesięć kanałów za jedną setną tych pieniędzy – nic nie zrobiliście w tej sprawie”. Z jakiej racji rząd ma wspierać prywatną stację telewizyjną? To jest kolejny przykład robienia sobie prywatnego folwarku – tym razem już jednak nie (tylko) z samej TVP, co z całego państwa polskiego.

Obrazu dopełnia ostatnia wypowiedź prezesa TVP Jacka Kurskiego, który twierdzi, że jest dobrze, kiedy dziennikarze mediów publicznych są skrajnie prorządowi, bo jest to „naturalnym odruchem uczciwych dziennikarzy – widzących w zdecydowanej większości mediów ten straszliwy proopozycyjny przechył, to bicie Prawa i Sprawiedliwości po głowie każdego dnia za byle co – jest pragnienie, by choć trochę to zrównoważyć”. Jest to kompletna bzdura. Media publiczne nie są od równoważenia, ale od wypełnienia misji publicznej. Jeżeli Polacy mają do wyboru jedynie media kłamiące na rzecz rządu – z jednej strony – i media kłamiące na rzecz opozycji – z drugiej – to tak naprawdę nie mają najważniejszego wyboru – stacji, która będzie przekazywać ten prawdziwy obraz. Taką rolę powinny wypełniać media publiczne. Od „równoważenia przechyłu” są prywatne inicjatywy popierających PiS dziennikarzy, jak TV Republika, telewizja wPolsce.pl, itp.

Uważam, że w naziemnym multipleksie powinny się znajdować – obok mediów lewicowo-liberalnych – także takie stacje jak TV Republika, telewizja braci Karnowskich, ale również Media Narodowe (związane z Marszem Niepodległości) czy telewizja środowisk katolickich nie popierających PiS (jako uzupełnienie misji TV Trwam). To byłby krok w stronę pluralizmu, o którym mówi m.in. prezes Kurski. To, czego chcą panowie Karnowscy, Kurski i Sakiewicz to tylko tworzenie prywatnego folwarku za nie swoje (bo nasze) pieniądze. To się nazywa kradzież.