Rosyjski ambasador Siergiej Andriejew gościł w programie TVN24 „Czarno na białym”. Rosjanin oskarżył Polaków o to, że są współwinni wybuchu II Wojny Światowej. Dodał też, że Rosja nie zapomni nam demontażu pomnika Iwana Czerniachowskiego.

Andriejew stwierdził, że stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku. Dodał jednocześnie, że to Polska ponosi odpowiedzialność za taki stan rzeczy.

Stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku i nie jest to nasza wina. To wybór strony polskiej, która zamroziła nasze kontakty polityczne, ale i kulturalne – powiedział na antenie TVN24.

Ambasador odniósł się również do demontażu pomnika generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie grożąc, że ta sytuacja nigdy nie zostanie nam zapomniana.

Nie wiem, jak będzie, ale jedno mogę powiedzieć na pewno: nigdy nie zapomnimy sytuacji z pomnikiem. Osobiście nie zapomnę nigdy. Tak się nie zachowuje w cywilizowanym społeczeństwie, wojna na pomniki jest nieprzyzwoita – stwierdził.

Siergiej Andriejew popisał się również swoją bezczelnością opowiadając o historii – m.in. zarzucając Polsce współwinę za wybuch II Wojny Światowej.

Polityka Polski doprowadziła do tej katastrofy we wrześniu 1939 roku, bo w ciągu lat 30. XX wieku Polska przez swoją politykę wielokrotnie blokowała zbudowanie koalicji przeciwko Niemcom hitlerowskim – powiedział, po czym dodał, że wejście radzieckich wojsk do Polski 17 września 1939 roku nie było agresją:

Wojska radzieckie weszły na teren zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy 17 września 1939 roku, kiedy los wojny między Niemcami a Polską był już przesądzony. Przedtem było już jasne, że Wielka Brytania i Francja nie przyjdą na pomoc Polsce. W tamtych warunkach chodziło o zagwarantowanie bezpieczeństwa ZSRR.

W związku z tymi słowami ambasador Rosji został na dziś wezwany do siedziby polskiego MSZ.