Polityk Platformy i zaufana George’a Sorosa Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein stworzyła własną definicję chrześcijaństwa i konserwatyzmu.

„Ogromna większość PO opowiada się za prawami dla mniejszości oraz za związkami partnerskimi – i jest to wyraz szacunku dla drugiego człowieka, miłości bliźniego, co jest cechą zarówno chrześcijańską, jak i konserwatywną. W takim liberalno-konserwatywnym kierunku chętnie idę i nie dlatego, żeby tam szukać wyborców, tylko dlatego, że jestem etosowcem i staram się uczestniczyć w sprawach, które są ważne, potrzebne, dobre, przyzwoite i trwałe” – stwierdziła Thun, przyporządkowując PO do nurtu chrześcijańsko-konserwatywnego.

To się nazywa kreatywność w polityce.