Wojciech Lemański to według mnie typowy szkodnik i podręcznikowy koń trojański w Kościele. Nie tylko jawnie podważa doktrynę Kościoła Katolickiego, wypowiadając się wbrew niej, ale również sprzeciwia się zwierzchnikowi a ostatnio zaczął skłócać parafian.

common.wikimedia
common.wikimedia

Sprawa Lemańskiego zaczęła się od publicznego podważania przez byłego proboszcza z Jasienicy dokumentu bioetycznego wydanego przez zwierzchników. „Ksiądz” podważał dokument sprzeciwiający się in – vitro, aborcji i eutanazji. Z miejsca stał się ulubieńcem i stałym bywalcem wszystkich lewackich mediów na czele z TVNem i Gazetą Wybiórczą. Dostał nawet własnego bloga na parówkowym portalu Tomka Lizusa. Zaczęły się również publiczne kalumnie pod adresem abp. Hosera jakoby ten miał pytać Lemańskiego czy „jest obrzezany”. W końcu po kilku ostrzeżeniach abp. Hoser zdecydował o usunięciu Lemańskiego z funkcji proboszcza. Wtedy zmanipulowani wierni po raz pierwszy, zaczęli kwestionować decyzję zwierzchnika i nie wpuścili następcy na teren parafii.

Lemański zdecydował, że nie zrezygnuje z roli męczennika i skierował swoja sprawę do Watykanu. Kiedy ze Stolicy Apostolskiej nadeszła odpowiedź przyznająca rację abp. Hoserowi wydawało się, że to kończy sprawę. Niestety, okazało się że Wojciech Lemański jest świętszy od papieża i postanowił zlekceważyć również decyzję Watykanu.

Gdyby to dotyczyło tylko Lemańskiego to jeszcze dałoby się na to machnąć ręką. Manię prześladowczą i paranoję da się leczyć. Gorzej, że Wojciech Lemański wciąga w swoje gierki parafian i skłóca ich ze sobą. Kiedy arcybiskup Hoser nałożył na Lemańskiego całkowity zakaz odprawiania Mszy świętej kilku nadgorliwych parafian nie pozwoliło na odprawienie niedzielnych nabożeństw następcy byłego proboszcza. Kilku wdarło się do środka i zaczęło lżyć aktualnego rezydenta parafii, opluto Go a nawet grożono śmiercią. Musiała interweniować policja. To są parafianie? To są katolicy? Co najwyżej zmanipulowana sekta wyznająca Wojciecha Lemańskiego a nie Jezusa Chrystusa. Na prośbę części parafian abp. Hoser po incydentach zamknął kościół w Jasienicy „do odwołania”. Rzecznik kurii uzasadniał decyzję zwierzchnika następująco: „Zamknięcie kościoła było konieczne, bo według wiarygodnych relacji, które zostały złożone biskupowi, doszło do jej profanacji”. Decyzja o zamknięciu parafii, ma uzasadnienie w prawie kanonicznym które mówi o możliwości zamknięcia kościoła kiedy zostanie „zbezczeszczony przez dokonanie w nim czynności ciężko niesprawiedliwych, połączonych ze zgorszeniem wiernych”. Ponowne otwarcie możliwe jest po ekspjacji a więc po odprawieniu nabożeństw pokutnych.

Lemański od całej sprawy się odcina, ale to nie zmienia faktu że do takich haniebnych zachowań doprowadziły jego wypowiedzi i niesubordynacja. Od kilku miesięcy jawnie prowokuje i szczuje na zwierzchników, stawiając się w roli współczesnego męczennika. Dla mnie, o czym już kiedyś pisałem to nie jest ksiądz a samozwańczy szarlatan i sekciarz, a przy okazji również zręcznie manipulowane narzędzie w rękach lewackich terorystów dążących do niszczenia Kościoła od środka. Podziwiam abp. Hosera za cierpliwość. Na Jego miejscu dawno postarałbym się o wyrzucenie Lemańskiego na zieloną trawkę. Niech weźmie swoich wyznawców i robi z nimi co chce, ale niech przestanie szkodzić kościołowi.