Mamy do czynienia z dużym przełomem. „Historia Roja” to pierwszy film fabularny o tematyce dotąd nieistniejącej, niemal zakazanej. To jest szalenie ważne, że udało się go zrealizować.

Widziałem film w wersji ostatecznej i rzeczywiście można go polecić. Pamiętamy wszystkie perypetie związane z tą produkcją, najpierw z finansowania wycofała się Telewizja Polska, potem Instytut Sztuki Filmowej. Przez wiele lat Jerzy Zalewski nie mógł tego filmu skończyć, wreszcie się udało. Myślę, że jest to znak tych nowych czasów, że jest to dobra zmiana, jeśli chodzi o stosunek do historii Polski, do tego co i jak należy pokazywać.

Żołnierze Wyklęci zasłużyli, żeby o każdym z nich nakręcić oddzielny film. Miejmy nadzieję, że film „Historia Roja” otworzy temat. Że będzie pierwszym, ale nie ostatnim. Miejmy nadzieję, że zgodnie zresztą z zapowiedzią ministra kultury, będą powstawały superprodukcje o polskiej historii, polskich bohaterach. Szkoda, że 26 lat musieliśmy czekać na pierwszy film o Żołnierzach Wyklętych. To pokazuje, jak wadliwa była III RP, jak osadzona głęboko w PRL-u. Teraz nawiązujemy do najpiękniejszych kart naszej historii, czyli Polski pokolenia 20-lecia międzywojennego, Armii Krajowej i właśnie Żołnierzy Wyklętych. Musimy te historie przywracać młodzieży, bo ona sama chce czerpać z tych wzorców i to jest właściwy krok. Nie filmy o wątpliwych bohaterach, wybielanie zbrodniarzy komunistycznych, tylko właśnie pokazywanie tych, którzy oddali życie za Ojczyznę.

Sam Mieczysław Dziemieszkiewicz ps. „Rój” to bohater wybrany nieprzypadkowo. Jest to nietypowy Żołnierz Wyklęty, ponieważ w przeciwieństwie do swojego brata i wielu innych Niezłomnych nie walczył wcześniej z Niemcami. Jego przykład pokazuje z jednej strony piękną postawę tego pokolenia urodzonego w II RP, a z drugiej strony ich tragedię. „Rój” był jednym z najdłużej walczących żołnierzy na północnym Mazowszu. Komuniści musieli go zgładzić.

Postawa prezentowana przez „Roja” streszcza się w tych polskich wartościach: Bóg, Honor, Ojczyzna. Nosili ryngrafy z Matką Boską, byli po prostu polskim wojskiem, w którym hierarchia wojskowa cały czas obowiązywała. Podstawowym celem „Roja” oraz pozostałych Wyklętych była ochrona ludności cywilnej przed komunistami.

To są aspekty wciąż w Polsce mało znane. Bardzo dobrze więc, że na ekrany wchodzi taki film, który jak sądzę, w przeciwieństwie do innych produkcji, zainteresuje młodych ludzi, bo jest zrobiony bardzo profesjonalnie, z werwą. Można go z dumą oglądać i pokazywać. A my czekamy na kolejne historie.