Prezydent USA Donald Trump rozmawiał telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premier Wielkiej Brytanii Theresą May na temat ataku wojsk USA na bazę lotniczą w Syrii.

Merkel i May w rozmowie telefonicznej z Trumpem zadeklarowały poparcie dla amerykańskiego ataku na syryjską bazę lotniczą Al-Szairat, o czym poinformował Biały Dom w Waszyngtonie. Przywódcy są zgodni, że ważne jest, by pociągnąć do odpowiedzialności syryjskiego przywódcę Baszara al-Asada za domniemane użycie broni chemicznej. Podczas przeprowadzonego ataku na znajdujące się pod kontrolą rebeliantów miasto Chan Scheinun użyty miał zostać gaz bojowy, przez co śmierć poniosło co najmniej 87 cywilów. Damaszek odmawia przyjęcia odpowiedzialności za atak.

Rzecznik brytyjskiej premier poinformował, że May i Trump są zdania, iż obecnie trzeba spróbować przekonać Kreml o tym, że sojusz Rosji z Asadem już nie leży w strategicznym interesie Moskwy. Wizyta amerykańskiego sekretarza stanu Rexa Tillersona w Moskwie jest okazją, by położyć podwaliny trwałego politycznego rozwiązania. Amerykański prezydent podziękował premier May za wsparcie. Urząd Kanclerski w Berlinie nie skomentował rozmowy telefonicznej niemieckiej kanclerz z prezydentem USA. Po amerykańskim ataku na syryjską bazę lotniczą Merkel i minister spraw zagranicznych Niemiec określili działanie Ameryki jako „zrozumiałe”.

Koordynator rządu RFN ds. współpracy transatlantyckiej Juergen Hardt stwierdził, że amerykański atak w Syrii w reakcji na ostatni przypadek użycia broni chemicznej przez reżim Asada był „uzasadniony i adekwatny”. „Nie ma żadnych racjonalnych wątpliwości co do tego, że to syryjskie wojsko przeprowadziło atak z użyciem gazów bojowych” – powiedział chadek, przypominając, że amerykański atak wycelowany był tylko w syryjską bazę lotniczą. Rosja poinformowana była o nim przed faktem.

Juergen Hardt uważa, że amerykański atak był zgodny z prawem międzynarodowym. Służył on bowiem przeforsowaniu rezolucji ONZ 2118 o likwidacji broni chemicznej. Jego zdaniem prawo międzynarodowe, które nie dawałoby możliwości karania ekstremalnych przypadków, jak użycie gazów bojowych przeciwko dzieciom, nie byłoby nic warte. Polityk zaznaczył, że Trump przez tę akcję wojskową okazał się obliczalnym partnerem. Jasne stało się teraz, że prezydent USA chce i jest w stanie wykorzystać potencjał siły Ameryki. Kontynuuje on drogę byłych prezydentów USA i udowadnia wagę Ameryki na świecie.