Trwa dyskusja o premiach, jakie otrzymali w ubiegłym roku ministrowie w rządzie Beaty Szydło. Sprawę skomentował Jarosław Gowin, czym wywołał skandal.
Polityk stwierdził, że w czasie gdy był ministrem sprawiedliwości, bywały miesiące w których brakowało mu do pierwszego.
„Teraz się odwołam do konkretnej swojej sytuacji, kiedy byłem ministrem sprawiedliwości. Miałem wtedy trójkę dzieci na utrzymaniu, studiowały. I słowo honoru – czasami nie starczało do pierwszego. I teraz sytuacja, w której minister – minister sprawiedliwości odpowiada za budżet dziesięciomiliardowy, minister nauki za budżet dwudziestomiliardowy – zamiast skupiać się na sprawach państwa, zastanawia się, jak dożyć do pierwszego, to nie jest sytuacja zdrowa z punktu widzenia państwa” – stwierdził Jarosław Gowin.
W sieci szybko pojawiło się oświadczenie majątkowe polityka z tamtego okresu:
„wynagrodzenie Ministra Sprawiedliwości 174 244,08 PLN
dieta członka Krajowej Rady Sądownictwa 3 837,42 PLN
uposażenie poselskie 2 234,52 PLN
dieta poselska 29 594,52 PLN
z praw autorskich 330 PLN
Łącznie: 210 240, 54 PLN”.