Tureckie siły zaatakowały pozycje bojowników kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej działającej w północnej Syrii. Kurdowie w tamtych regionach najskuteczniej zwalczają dżihadystów z ISIS – nie podoba się to Turcji.

Ataki zostały już oficjalnie potwierdzone przez premiera Turcji Ahmeta Davutoglu. Wcześniej turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu poinformował, że Arabia Saudyjska wysyła samoloty do tureckiej bazy wojskowej Incirlik. Turcja wspólnie z Arabią Saudyjska mają rzekomo zwalczać „terrorystów”.

Incydenty wojskowe do jakich dochodzi na pograniczu turecko-syryjskim pokazują, że „terrorystami” dla Turcji są żołnierze Assada oraz Kurdowie walczący o niepodległość.

Stany Zjednoczone wezwały Turków do zaprzestania ataków zarówno na pozycje kurdyjskie, jak i wojsk prezydenta Syrii Baszara al-Asada. Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu John Kirby poinformował o podjęciu działań w celu rozładowania napięcia między wszystkimi uczestnikami konfliktu.

DK