aborcja / pro-lifeZbierając podpisy pod projektem ustawy antyaborcyjnej, którą przygotowała Fundacja Pro – Prawo do Życia, spotkałem się z kilkoma dosyć dziwnymi opiniami. Niektórzy zdeklarowani katolicy nie byli pewni, czy podpisywać poparcie dla projektu, który wprowadza kary – moim zdaniem i tak dosyć małe – za zamordowanie z zimną krwią dziecka dla „lekarza” oraz osób, które pomagają kobiecie w znalezieniu osoby, która zabójstwa dokona. Pewna osoba rzekła, że „woli uświadamiać ludzi, niż straszyć ich karami”. Uświadamianie jest bardzo ważne i zgadzam się z tym. Są jednak dwa niezwykle ważne aspekty, których pominąć nie wolno.

Pierwszym z nich jest tworzenie świadomości ludzi na podstawie funkcjonującego prawa. Jeśli mordowanie nienarodzonych dzieci będzie legalne i niekaralne, wiele osób, które nie patrzą na kwestie moralne, uwierzy w to, że – jak ma to miejsce obecnie – zabijanie nienarodzonych jest jakimś „prawem”. Wprowadzenie kar (jak najbardziej słusznych – dlaczego za zabicie dorosłego idzie się do więzienia, a o zabijanie dzieci wysnuwa się postulat „prawa kobiety”?) za taki „zabieg” sprawi, że miliony osób w całym kraju skojarzą prosty fakt, że mordowanie dzieci nienarodzonych to coś złego.

11348823_952111814839135_51909727_n
foto: wikimedia commons

Drugi aspekt łączy się z załączonym obrazkiem, który używany był przez komunistycznych bandytów w Polsce. Prosty człowiek zobaczy wielki napis ze strony rządzących, zaś człowieka mądrego ledwo usłyszy. A nawet jeśli, to zobaczy w nim – jak na obrazku – kogoś innego, niż faktycznie jest. Powodem jest potężna siła propagandowo-medialna, jaką dysponują obecnie rewolucjoniści na całym świecie. Jeśli nie zmienimy prawa oraz nie odzyskamy mediów, wielu ludzi nie usłyszy postulatów ruchu pro-life. A nawet jeśli usłyszy, to machina propagandowa sprawi, że przedstawiać się nas będzie jako bezduszną i okrutną siłę, której nie zależy da dobru ludzkości oraz indywidualnych osób. Będziemy postrzegani jako siła, która faktycznie jest marionetką Kościoła albo „ciemnogrodu”. Oczywiście mimo to można – jak ukazany żołnierz NSZ – walczyć dalej o sprawę. Niemniej będzie to raczej walka o przetrwanie idei w ogóle oraz o dusze pojedynczych osób.

Dlatego też, moim zdaniem, należy wspierać wszelkie zmiany prawne, które uderzać będą w obecny rewolucyjny układ, który mniej lub bardziej dopuszcza możliwość mordowania ludzi. Bez tego polegniemy.