Na portalu powstałym w podobnym czasie do naszego, wmeritum.pl ukazał się tekst Syria z drugiej strony autorstwa Adriana Dominiaka. Jako że nasza redakcja bardzo wnikliwie zajmuje się Syrią musimy odnieść się do tego tekstu, który – delikatnie mówiąc – przypomina propagandowy bełkot mainstreamu mediów pro Izraelskich w połączeniu z lekceważeniem tematu początkującego blogera. Ponieważ jednak pojawił się na stronie portalu informacyjnego, trzeba się do niego poważnie odnieść.

Prawie na samym początku autor próbuje przedstawiać podział religijny Syrii. Twierdzi, że 90% ludności to sunnici, jeden z radykalnych odłamów Islamu. Następnie – bez podania konkretnej liczby – zaczyna mówić o alawitach, odłamie umiarkowanych Islamistów. Tutaj już mamy poważny błąd. Otóż 90% Syryjczyków to Muzułmanie w ogóle, z czego prawie szósta część z nich to alawici.

Kolejną wierutną bzdurą jest stwierdzenie, że część Chrześcijan w Syrii poparła rebelię. Jest to niemożliwe, ponieważ rebelianci z Chrześcijanami (oraz umiarkowanymi Islamistami!) obchodzą się ze szczególnym okrucieństwem, czego przykładem jest dzisiejsze zdobycie przez fundamentalistów miasta Malula. Nie mam pojęcia skąd autor wziął tę informację.

Jeszcze w tym samym akapicie autor twierdzi, że Assad nie zapewnia bezpieczeństwa Chrześcijanom i wspomina coś o tym, że Chrześcijanie padają ofiarą strony rządowej, jak i opozycji. Niestety, autor nie raczył podać jakichkolwiek dokładniejszych informacji na ten temat. A szkoda – w ten sposób już wpisał się w pro Izraelską i pro amerykańską retorykę mediów mainstreamowych, które cały czas mówią o dowodach użycia przez Assada broni chemicznej, nie podając jednak żadnych konkretów.

Wybitnym kwiatkiem jest jednak następujące zdanie: W końcu najbardziej wpływowymi sojusznikami rządu Syrii są Rosja i Chiny. Kraje sympatyzujące lub całkowicie podporządkowane systemowi komunistycznemu. O ile można i powszechnie totalitaryzm panujący w Chinach nazywa się komunizmem, o tyle stwierdzenie że w Rosji panuje komunizm jest po prostu wybitnym błędem. Broń Boże – nie zachwalamy i nie bronimy Rosji (o czym niedługo będą mogli Państwo przekonać się przy kolejnym punkcie Wielkiej Debaty Parezji w temacie Polityka), niemniej nazywanie tego oligarchicznego państwa komunistycznym jest kpiną z ludzi posiadających elementarną wiedzę w tym temacie.

Wielka też szkoda iż autor przy wspominaniu o Arabii Saudyjskiej, Iraku czy Katarze nie zająknął się nawet, że są to państwa sprzyjające i uzależnione od USA. Niestety, ograniczył się do określenia ich państwami arabskimi.

Szczytem mojego oburzenia, który nie dał mi wyboru, by zareagować na stek bzdur, który wyszedł spod szyldu wmeritum.pl był jednak ten oto akapit: Nie należy też utożsamiać rebeliantów z radykalnymi islamistami, ponieważ są to dwie różne siły opozycyjne. Niejednokrotnie powstawały konflikty pomiędzy fundamentalistami, a rebeliantami z Wolnej Armii Syrii i Kurdami związanym z Powszechnymi Jednostkami Obrony. Najpoważniejszy wybuchł po zabójstwie Kamala Hamaniego z Najwyższej Rady Wojskowej WAS. Nie powinniśmy mylić rebelii z fundamentalizmem, tym bardziej, że Zachód, jeśli kogoś wesprze, to tylko rebeliantów. Naprawdę nie mam pojęcia w tym momencie – czy autor żyje w swoim świecie i tworzy jakąś powieść politfiction, czy po prostu jest niedouczony i rzuca się na głęboką wodę nie umiejąc pływać? Czy to dla autora takie niepojęte, że cywilizowany zachód będzie wspierał terrorystów i morderców? Nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni to taki przypadek. Informacje, które dobiegają z obszarów okupowanych przez tych „nie fundamentalistycznych” rebeliantów mówią same za siebie – prześladowania Chrześcijan w postaci okaleczeń, mordów, gwałtów, kradzieży i przymuszonej konwersji na Islam pod groźbą śmierci wskazują, że autor się chyba myli.

Następnie autor leci znowu propagandą USA: Warto wspomnieć o zbrodniach dokonywanych przez siły rządowe. Mordowanie cywilów, a w szczególności kobiet i dzieci jest aktem haniebnym. Tym bardziej, jeżeli faktem jest atak strony rządowej poprzez użycie gazy bojowego, należy stanowczo go potępić. Nawet parlamentarzysta Jobbiku napisał: „Jobbik zawsze występował przeciwko używaniu arsenałów zakazanych prawem międzynarodowym, a zatem, jeśli udowodnione zostanie, że taki przypadek w istocie miał miejsce, to nasza partia wyrazi obiekcje wobec użycia trującego gazu w Syrii.” Takie naruszenie prawa międzynarodowego musi zostać ukarane. Tutaj autor już (choć patrząc na poziom całości – zapewne nieświadomie i z powodu braku elementarnej wiedzy o temacie) stawia się po konkretnej stronie – po stronie mainstreamu na rzecz USA. Nie wierzę, by człowiek inteligentny i próbujący uchodzić za osobę opiniotwórczą nie był w stanie dostrzec masowych zbrodni tzw. rebeliantów. Natomiast aby jego tekst „zabłysnął” postanowił zwrócić uwagę na „tego złego”, tj. Assada i jego armię. Ponownie jednak autor nie przytoczył żadnego konkretnego przypadku, gdzie miało dojść do mordowania cywilów przez wojska rządowe. Nieważne, że takiego przypadku nie ma – grunt, że funkcjonuje w mainstreamowych mediach. Dzięki temu autor postanowił, że go użyje i zabłyśnie. Najgorsze jest jednak to, że – patrząc na komentarze – ludzie w to wierzą.

I na zakończenie jeszcze jeden kwiatek, gdzie autor chce uzasadnić stanowisko prawicy w konflikcie. Otóż pisze, że […] po stronie Asada stoi Rosja, Chiny i Iran, a w opozycji do niego, Rebelianci, Stany Zjednoczone i Izrael. Z tego względu prawica narodowa często staje po stronie syryjskiego rządu, ponieważ chce się przeciwstawić Żydom z Izraela i amerykańskiemu imperializmowi. Zabawne jest, że autor podający się za narodowego radykalistę mówi takie głupoty rodem z lewackiej strony politycznej. Mimo iż narodowcem nie jestem, znam ich stanowisko. Nacjonaliści stają po stronie Assada i przeciwko amerykańskiej interwencji ze względu na prawo narodów do samostanowienia o sobie. Widać dla Adriana Dominiaka – „narodowego radykalisty”, jest to coś nieznanego.

Wierzę głęboko, że portal wmeritum.pl nie jest jednak satelitą mainstreamu. Jest to portal z dużą ilością redaktorów z niską średnią wieku, co de facto sprawia, że błędy będą popełniane. Redakcja jednak musi znaleźć jakiś filtr na podawane wiadomości, inaczej po prostu portal umrze jako niewiarygodny. Zaś koledze Dominiakowi zalecam, by na razie dał sobie spokój z publikowaniem na większą skalę i douczeniu się. Podobne błędy są zrozumiałe przy prowadzeniu prywatnego bloga (od czego wielu zaczynało), natomiast niewybaczalne w przypadku portalu o takim zasięgu. Konsekwencją jest to, że pojawiły się nowe osoby, które – przekonane o słuszności „swojego”, tj. nabytego zdania przez przeczytanie powyższego paszkwila – zaczynają popierać rebeliancką fundamentalistyczną swołocz, dla której moralnie dobrym jest – jak to powiedział Wielki Ajatollah Al-Hassani – porywanie chrześcijanek przez muzułmanów oraz ich gwałcenie. Lepiej dla kolegi na razie pisać na mniejszą skalę i nie zepsuć sobie nazwiska, które potem ciężko będzie oczyścić. Jak wszyscy wiemy – internet pamięta wszystko.