Tak powiedział swego czasu Stanisław Jerzy Lec. Tłumaczenie tego kolejnym polskim rządom jest tak samo sensowne jak przybijanie galaretki do ściany.

Niedawno pan marszałek Sikorski wyłączył mikrofon posłowi Pis Bartoszowi Kownackiemu, który domagał się zebrania Konwentu Seniorów i wyjaśnienia powiązań wysoko postawionych urzędników w tym prezydenta Bronisława Komorowskiego z WSI. Przemówienie jest (jeszcze) dostępne do obejrzenia na internecie, w TV oczywiście o tym nie wspomniano. Uciszonemu posłowi wróżę krótką, aczkolwiek burzliwą karierę.

Poziom inwigilacji w Polsce jest jeden z najwyższych na świecie- w zeszłym roku ponad 2 miliony razy podsłuchiwano rozmowy komórkowe. Twierdzenia, że jest to zawsze uzasadnione są wyssane z palca. Gdy w 2013 roku ze służby w ABW odeszło 400 funkcjonariuszy nikt się nie przejął- widocznie pracuje ich tam znacznie więcej. Służby specjalne swoje sukcesy w inwigilacji ogłaszają wszystkim w okolicach listopada, przed ustalaniem budżetów na przyszły rok. Nawet policja nie chce być gorsza i w Łodzi zamierza przesłuchać 39 tys. osób, które kilka lat temu podpisały się pod referendum mającym odwołać prezydent Łodzi Hannę Zdanowską w celu ustalenia czy podpisy nie były fałszywe. Widocznie zastraszanie i leczenie swoich kompleksów ma szerokie grono swoich zwolenników.

Szkoda, że takie akcje dzieją się w roku wyborczym. To pokazuje tylko brak szacunku władzy do obywateli, którzy powinni taką władzę potraktować w ten sam sposób.