Foto: facebook.com/UltrasBand

Uczennica jednego ze słupskich gimnazjów powiedziała ojcu, że nauczycielka wiedzy o społeczeństwie ma zamiar odpytywać na ocenę ze znajomości spraw poruszanych przez media. Nie byłoby w tym problemu gdyby nie fakt, że jedynymi źródłami do zapoznania z którymi zostali zobowiązani uczniowie są „Gazeta Wyborcza” oraz wieczorne „Fakty” w TVN.

Ojciec uczennicy, który prosił „Gazetę Polską” o anonimowość obawia się, że chodzi o indoktrynację. – Nie mogłem uwierzyć córce, kiedy przyszła ze szkoły i powiedziała, że nauczycielka wiedzy o społeczeństwie zapowiedziała, że będzie odpytywała na ocenę z „Gazety Wyborczej” i „Faktów” TVN nadawanych o godzinie 19. Nie miałbym nic przeciw temu, gdyby nauczycielka wskazała kilka tytułów gazet czy programów telewizyjnych związanych z różnymi opcjami politycznymi lub światopoglądowymi i poprosiła np. o ich porównanie czy wyciągnięcie wniosków na temat relacjonowanego wydarzenia – powiedział „Codziennej” ojciec dziewczynki. Ponadto przypomniał o czasach, gdy w PRL sam był zobowiązany do czytania PZPR-owskiej „Trybuny Ludu”. – Wówczas też stawiano oceny za wiadomości uzyskane z jedynych słusznych mediów – dodał.

Dyrektor szkoły, pan Mariusz Domański nie był chętny do skomentowania sprawy. Okazało się, że nauczycielka przedmiotu jest żoną zastępcy dyrektora. Powiedział, że uwagi i zażalenia rodzice mogą składać codziennie w godzinach 8-15. – W tej sprawie nie wpłynęły do mnie żadne skargi – powiedział Mariusz Domański, dyrektor gimnazjum nr 3 w Słupsku.

Pozostaje mieć nadzieję, że jest to pojedynczy wybryk nauczyciela w szkole państwowej, nie ogólny kierunek państwowej edukacji.

na podstawie: Gazeta Polska Codziennie