W „Gazecie Wyborczej” pojawił się tekst Klausa Bachmanna, na temat „Żołnierzy Wyklętych”. Nie trzeba chyba mówić w jakim tonie utrzymany był artykuł. Nagonka, która miała miejsce w piątek sprawiła że postanowiłem przyjrzeć się kalumniom i bredniom, a także wszelkim działaniom przeciwko pamięci o Żołnierzach Wyklętych inicjowanych przez czerwonych pod adresem bohaterów.

commons.wikimedia.org

Styczeń 2014

W „Gazecie Wyborczej”, Klaus Bachmann napisał: „To, co ich łączy, ale niemal wyłącznie pośmiertnie, to to, że ktoś ich rzekomo wyklął, cokolwiek to ma znaczyć – represje, morderstwa, tortury czy po prostu to, że się o niektórych formacjach nie mówiło. „Żołnierz wyklęty” czyni takiego żołnierza ofiarą, a ofiary dziś to ci, którzy z założenia mają rację i których nie wypada indagować o to, dlaczego zostali ofiarami” „W ten sposób walczący z przekonania, zwykli rabusie, ludzie bez wyjścia i nadziei znajdują się w jednym wspólnym worku ofiar komunistów. Chodzi o to, aby za pomocą słów wytrychów tworzyć sztuczne, ale historycznie ugruntowane antagonizmy. W ten sposób w kraju bez komunistów będziemy mieli radykalnych, niezłomnych antykomunistów, którzy będą mogli walczyć z wyimaginowanymi komunistami, to znaczy tymi, którzy nie powołują się na mgliste dziedzictwo „wyklętych” i sami nie roszczą sobie pretensji do tego, że ktoś ich wyklął.”„W ubiegłym roku nie dyskutowaliśmy na przykład o tym, czy warto stawiać pomniki albo nazywać place i ulice ku czci antykomunistycznych partyzantów walczących z władzami komunistycznymi po wojnie, mimo że wielu z nich nie walczyło ani za demokrację, ani za wolność, lecz na przykład za Polskę wolną od mniejszości narodowych, wolnych od Żydów i za ustrój autorytarny. Zamiast tego rady miejskie w całym kraju stawiały pomniki (często bliżej nieznanym) „żołnierzom wyklętym” i tak ochrzciły nowe skwery, place i ulice. To jest majstersztyk polskiej prawicy roku 2013 – sposób, w jaki udało jej się podsunąć mediom, swoim adwersarzom, bardzo mgliste określenie, które potem zostało niemal powszechnie zaakceptowane. Określenie „żołnierze wyklęci” ma ustawiać pod wspólnym dachem prześladowanych przez władze PRL ludzi, którzy ze sobą zbyt wiele wspólnego nie mieli.”

******************************

Styczeń 2013

Lewicujący radny z Zielonej Góry, Andrzej Brachmański w odpowiedzi na próby upamiętnienia „Żołnierzy Wyklętych” placem i pomnikiem powiedział: „Pod nazwą Żołnierzy Wyklętych kryją się różne grupy. Wśród nich żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych, a ich ocena nie jest jednoznaczna. Oddziały te nie chciały podporządkować się kierownictwu AK, a brygada świętokrzyska kolaborowała z Niemcami. Część z nich to byli zwykli pospolici bandyci, którzy zajmowali się nie tyle walką polityczną, co zwykłym mordowaniem.”

Luty 2013

Pomnik bohaterskiej sanitariuszki z V Brygady Wileńskiej – Danuty Siedzikówny „Inki” zamordowanej przez komunistów został odsłonięty przy oburzeniu, żalach i protestach środowisk lewackich. Kiedy już powstał, banda wandali zdewastowała go, oblewając czerwoną farbą.

Marzec 2013

1. W Lublinie, odbył się Marsz upamiętniający Żołnierzy Wyklętych. Po jego zakończeniu, uczestnicy zostali zaatakowani przez zamaskowanych członków Antify. Lewaccy bandyci, uzbrojeni w pałki, butelki, gaz pieprzowy czy nunchaku. Jak informowali świadkowie, osoby czczące polskich bohaterów zostały pobite i skopane. Przemoc stosowano nawet wobec tych, którzy leżeli.

2. Na początku 2013 roku, we Wrocławiu zniszczona została wystawa poświęcona „TROPEM WILCZYM- ŻOŁNIERZOM WYKLĘTYM.” W jej odnowie pomogli kibice Śląska Wrocław.

3. W tygodniku „Fakty i Mity” oraz na portalu lewica.pl, ukazał się tekst Marka Szenborna i Ariela Kowalczyka pt. „Żołnierze Przeklęci”. Autorzy z wyraźną pogardą napisali: „1 marca „prawdziwi polscy patrioci” i pieśnią na ustach obchodzili święto tzw. żołnierzy wyklętych. A ci „nieprawdziwi i niepolscy” z przygnębieniem patrzyli, jak kolejne ulice, kolejne place, kolejne pomniki chrzczone są imionami tych, którzy 60 lat temu zamordowali im ojca, brata, narzeczoną. Dziś „żołnierzom wyklętym” stawia się pomniki, nastoletni druhowie i druhny zaciągają pod nimi honorowe warty, płoną znicze i tylko gdzieś na obrzeżach tej chwały i sławy snują się potomkowie „zhańbionych i niegodnych” przeciwników owych „prawdziwych patriotów”. Przyjrzyjmy się jednemu z tych patriotów. Bo to dobry przykład czczonego dziś pomnikowego bohatera.”

Październik 2013

1. Józef Koszów, radny SLD z Głogowa tak skomentował nazwanie jednego z głogowskich rond „Rondem Żołnierzy Wyklętych”: „Wykląć” – to za słownikiem języka polskiego znaczy tyle, co wyrzec się kogoś, potępić go przeklinając. Dobrym przykładem nazwy mającej pozytywne odniesienia, jest nazwanie różowego mostu „Mostem tolerancji”. Wskazuje to przejeżdżającym przez Głogów, że mieszkańcy miasta to nowocześnie myślący, otwarci i życzliwi ludzie. Inną sprawą jest termin Żołnierze Wyklęci,Opracowanie, które stanowi załącznik do uchwały, nie precyzuje tego, jakie formacje zbrojne należy do nich zaliczyć. Wiemy, że w tej materii są głębokie podziały wśród badaczy historii oraz starszego pokolenia, które doświadczyło wojennej gehenny i pierwszych lat po wojnie”

2. Piotr Najsztub, w „Dzień Dobry TVN” tak skomentował „atak” na Kubę Wojewódzkiego: „Różne postawy promowane są bez pewnego rodzaju refleksji. Ja uważam, że wieloletnie promowanie tzw. Żołnierzy Wyklętych, (…) bezkrytyczne promowanie, bo to były skomplikowane ludzkie losy, a potem przedstawia się to młodym ludziom w prawicowych mediach jako wzory do naśladowania. To promowanie po iluś latach zaowocuje tym, że ktoś się poczuje Żołnierzem Wyklętym, w okupowanym kraju, zacznie wyimaginowanych okupantów zabijać, albo ich w jakiś sposób atakować.”

Listopad 2013

Znana z aksamitnego głosu, nimfa lewicy Joanna Senyszyn w programie „Młodzież kontra”, tradycyjnie chlusnęła szambem. Powiedziała: „Uważam, że miałam akurat całkowicie odmienne pojęcie, niż ci tzw. Żołnierze – jak ich nazywam – słusznie Wyklęci, z których ostatni jeszcze został tam zabity w 63 roku, bo biedak nie wiedział, że się wojna skończyła.”

 

Należy dodać do tego powstawanie takich inicjatyw jak portal, czy profil na facebooku o nazwie: „Żołnierze Przeklęci”, których autorzy regularnie szkalują i oczerniają ofiary reżimu.

Te wszystkie działania pokazują jak bardzo pamięć o bohaterach, którzy walczyli z komunistami boli dzisiejsze lewicowo – liberalne „elity”. Niczym w czasach PRLu, starają się oni wymazać Ich z pamięci, a ewentualną obecność w mediach tego tematu wykorzystać do przekonywania o rzekomych zbrodniach podziemia niepodległościowego. Metody do złudzenia przypominają tych wszystkich kłamców i oszczerców, którzy wyłapywanie, katowanie i mordowanie „Żołnierzy Wyklętych”, po sfingowanych procesach tłumaczyli walką z „elementem wywrotowym” i „przestępcami”. Czemu się w sumie dziwić, skoro dziś ton oficjalnej debacie nadają w dużej mierze dzieci, czy wnuki byłych katów – UBeków, anty Polaków i zdrajców. Z ich punktu widzenia to normalne, że nie chcą mieć w swoim otoczeniu ronda, skweru czy mostu poświęconego „Żołnierzom Wyklętych” a na samą wzmiankę o nich dostają dreszczy. Wszak przechodzenie przez miejsca, nad którymi unosi się duch bestialsko zamordowanych, mógłby dopuścić do zatwardziałych sumień jakieś wyrzuty sumienia, a przede wszystkim przypominałby mroczną przeszłość, którą dzisiejsza elita spod znaku sierpa i młota za wszelką cenę stara się ukryć gdzieś na dnie.

Naszym zadaniem jest wbrew tej narracji robić swoje, czcić bohaterów, poświęcać im publikacje książkowe, opracowania, piosenki i inne ciekawe projekty. Mówić o nich głośno i walczyć z kłamstwami. Dlatego tak cenni są ludzie typu Leszek Żebrowski czy słynny raper „Tadek”, który w swoich kawałkach opowiada i oddaje cześć bohaterom.

Psy szczekają a karawan jedzie dalej.

fronda.pl, gazeta.pl, solidarni2010.pl, wpolityce.pl, miedziowe.pl